Większość z nas zna chyba ból, kiedy robiąc noworoczne postanowienia, przypominamy sobie o tych zeszłorocznych, których nie wykonaliśmy. Uświadamia nam to przepaść pomiędzy założeniami a ich implementacją; uczy by dobierać nasze postanowienia rozsądnie, nie obciążać się zbyt wieloma ambitnymi projektami i skupiać się na tych które najwięcej dla nas znaczą. Po chwili refleksji przypominamy sobie o tym, iż podobne wnioski wysunęliśmy rok, dwa, trzy lata wcześniej.
Dzisiejszy kryzys dla wielu małych i średnich firm oznacza stagnację, – czyli punkt, w którym sprzedaż, jeżeli rośnie, to w ślimaczym tempie. To jak długo potrwa słaba ekonomia i czy jeszcze się pogorszy czas pokaże. Wiele jednak wskazuje na to, iż pewnego rodzaju ekonomiczny marazm będzie nam towarzyszył jeszcze przez jakiś czas. Co więc może zrobić przeciętne przedsiębiorstwo, aby zwiększyć sprzedaż?
Wygodniccy, centusie, myśliwi, wierni, skoncentrowani oraz marudni – oto klasyczne typy e-klientów. Od tego, na ile dobrze przedsiębiorcy handlujący w sieci spełnią ich oczekiwania, będzie zależeć byt lub niebyt ich marki.