REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

REKLAMA

Komentarze rynkowe

Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail

Giełdy wcale nie chcą spadać

Strach przed spadkami ma wciąż tylko wielkie oczy. Być może to właśnie ze strachu inwestorzy i w Stanach Zjednoczonych i na innych parkietach, bronią ważnych dla dalszej giełdowej koniunktury poziomów. Ale niedźwiedzie nie mają przekonującej siły, by doprowadzić do realizacji pesymistycznych scenariuszy, kreślonych przez analityków technicznych.

Nerwy nie puszczają ani bykom, ani niedźwiedziom

Po wynikach wczorajszej sesji na Wall Street, dziś można się było spodziewać najgorszego. Ale najgorzej wcale nie było. WIG20 znalazł się poniżej poziomu 1800 punktów, ale nie na długo.

Niewielu chętnych do handlowania akcjami

Jak do tej pory nie sprawdzają się niedawne opinie o rychłym zdecydowanym ruchu na giełdach. Groźne pomruki o możliwości głębszego spadku indeksów, kształtowaniu się formacji zwiastujących załamanie, nie przestraszyły inwestorów.

Byki nie rezygnują z walki

Po nienajlepszym początku sesji i dalszym spadku indeksów w Warszawie, byki tylko przez chwilę były zmuszone do akceptacji poziomu wskaźnika największych spółek poniżej 1800 punktów. Później odważnie go broniły i nie przeszkodził im w tym słaby początek sesji w Stanach Zjednoczonych. Pierwsze poważniejsze lipcowe starcie wygrały.

REKLAMA

Bez sygnałów z Ameryki inwestorzy nie wiedzą co robić

Brak sesji na Wall Street, upały i wakacje. To dzisiejszy obraz rynków finansowych. Spośród ponad dwudziestu europejskich indeksów giełdowych tylko trzy zanotowały zmianę większą niż 1 procent. Niemal wszędzie obroty były symboliczne. Na największych europejskich parkietach zmiany wskaźników nie przekroczyły 0,3 proc.

Bezrobotni Amerykanie dołują giełdy

Trwający od kilkunastu już niemal tygodni marazm na giełdach zdaje się dobiegać końca. Informacje płynące z amerykańskiej gospodarki wskazują, że wcześniejszy optymizm inwestorów był przesadzony. Indeksy wzrosły ponad racjonalną miarę. Co prawda kiepski stan rynku pracy za oceanem był znany od dawna i nikt nie miał nadziei, że wkrótce się poprawi, jednak na giełdach często liczą się nie fakty, lecz ich oceny i interpretacje. Dziś przeważyły one na niekorzyść byków.

Prawdę o sile rynku pokazała końcówka sesji

Dziś inwestorzy na europejskich parkietach nie przejmowali się kiepskimi danymi płynącymi z gospodarki. Wzrosty nie były duże, ale jak na taką dawkę niezbyt dobrych wieści, rynek można było przez większą część dnia uznać za wyjątkowo silny. Trudno nie podejrzewać, że to efekt utrzymywania wysokich cen akcji przed końcem kwartału i półrocza.

Byki próbują odzyskać pole

Dziś kupującym udało się zbliżyć do poziomu 1900 w przypadku indeksu największych spółek. Atak nie był specjalnie udany, ale mają oni niezłą pozycję wyjściową na najbliższe sesje. Sprzyjać im będą nadzieje na window dressing, czyli podnoszenie kursów akcji przez inwestorów instytucjonalnych. Wszak jutro ostatni dzień półrocza i chęć poprawienia wyników będzie nieodparta.

REKLAMA

Ujemny bilans tygodnia

Ceny akcji spadły ubiegłym tygodniu, jednak nie był on aż tak zły, jak wynikałoby to z suchej statystyki tygodniowej. Rada Polityki Pieniężnej obniżyła główną stopę procentową do poziomu 3,50 proc., bezrobocie w Polsce spadło w maju z 11 proc. do 10,8 proc.

Byki starają się zatrzeć złe wrażenie

Dzisiejsze prognozy OECD, niemal tak samo pesymistyczne, jak te Banku Światowego, nie spowodowały prawie żadnej reakcji rynków. Widocznie inwestorzy wyczerpali już swoje zapotrzebowanie na gwałtowne ruchy i teraz potrzebują nieco więcej refleksji.

Byki zbyt osłabione, by kontratakować

Niezasłużony wczorajszy spadek indeksów w Warszawie, sięgający 5-6 proc. musiał dziś mieć swoje konsekwencje. Poturbowane byki nie miały zbyt wiele siły, by pokazać niedawną formę.

Niedźwiedzie pokazały pazury

Początek dzisiejszej sesji nie wskazywał na tak dramatyczny rozwój wydarzeń, z jakim mieliśmy do czynienia pod koniec dnia. Cierpliwość inwestorów w końcu uległa wyczerpaniu. Impulsem stała się korekta prognozy dla globalnej gospodarki, opublikowana przez Bank Światowy.

Strach przed kontraktami miał wielkie oczy

Wygasanie kontraktów terminowych tylko na początku sesji nieco onieśmielało inwestorów. Im bliżej końca dnia, tym strach był mniejszy, a wzrosty wartości indeksów przybierały na sile. Pomagały im dane o mniejszym niż się spodziewano spadku produkcji przemysłowej w maju. Wskaźniki oddaliły się od niebezpiecznych poziomów na przyzwoity dystans.

Gaz ziemny ponownie zyskuje sympatię inwestorów

Od początku tego roku, gaz ziemny w Stanach Zjednoczonych jest surowcem o najsłabszej kondycji. Teraz jego sytuacja zaczyna się jednak poprawiać. Ma to związek z rosnącą sympatią spekulantów, lecz przede wszystkim z czynnikami fundamentalnymi. Ceny mogą rosnąć.

Fed z Filadelfii obronił WIG20 przed spadkiem

Dziś bykom udało się utrzymać indeks największych spółek nad poziomem 1900 punktów, którego przebicie mogłoby skutkować nasileniem wyprzedaży. Na jak długo starczy im sił, trudno przewidzieć. Jutro dzień wygasania kontraktów terminowych i wszystko może się zdarzyć.

Indeksy coraz śmielej wędrują na południe

Korekta ostatnich wzrostów nabiera rozpędu. Dziś sytuacja zaczęła wyglądać coraz poważniej. Spadki indeksów w Warszawie zdecydowanie przyspieszyły. Obroty wzrosły do poziomu najwyższego od końca maja.

Z dużej chmury mały deszcz

Wczorajsze spore spadki na Wall Street zwiastowały poważniejszą korektę na światowych giełdach. Okazało się jednak, że nie taki diabeł straszny. Dzisiejsze dane, dotyczące sytuacji na amerykańskim rynku nieruchomości okazały się nie takie złe, jak się obawiano.

Z Wall Street powiało korektą

Już po piątkowej sesji za oceanem, zakończonej kolejnym remisem, wydawało się, że nerwy inwestorów wystawione zostały na zbyt wielką próbę. Dziś jako pierwsi nie wytrzymali gracze w Azji. Za nimi podążyły parkiety europejskie. Warszawa, choć broniła się przed większymi spadkami, też nie miała szans.

Ostre starcie byków z niedźwiedziami

To, co wczoraj zdawało się być obroną przed głębszą korektą notowań, okazało się przygotowaniem do pokonania poziomu 2000 punktów w przypadku indeksu największych spółek. Atak nastąpił już na otwarciu notowań. Niedźwiedzie dały radę mu się przeciwstawić dopiero przed zakończeniem dnia, przy wsparciu amerykańskich kolegów, którzy na początku sesji za oceanem nie przejawiali zbyt wielkiego optymizmu. Na końcowym fixingu musiały jednak uznać przewagę byków.

Giełdowe byki na razie bronią się skutecznie

Po nijakim początku dnia, na rynku przeważył optymizm. Trudno jednak do dzisiejszego ruchu przywiązywać większą wagę. Wzrost indeksów zawdzięczamy drożejącym surowcom: ropie naftowej i miedzi, co przełożyło się na notowania naszych największych spółek.

Ostrożność inwestorów przeradza się w zwątpienie

Całkiem niedawno inwestorzy nie reagowali na żadne złe dane, wyolbrzymiając znaczenie każdego śladu, wskazującego, że „najgorsze” mamy już za sobą. Ostatnio byli jednak coraz bardziej ostrożni i powściągliwi w reakcjach. Być może teraz przychodzi czas na zwątpienie, czyli korektę.

Giełdy wciąż w górę, ale coraz więcej rozterek

Zwyżkowa fala nieco spowolniła tempo. Można wręcz mówić o początku niewielkiej korekty silnych wzrostów z początku tygodnia. Indeksy utrzymują wysoki poziom, ale dzieje się to przy zdecydowanie większych wątpliwościach i mniejszych obrotach.

Przystanek przed dalszą zwyżką

Dwudniowa euforia dziś została nieco ostudzona. Mimo bardzo dobrych nastrojów, dynamiczne wzrosty, z jakimi ostatnio mieliśmy do czynienia, nie mogą trwać bez końca. Wielu inwestorów ma do zrealizowania pokaźne zyski i skwapliwie korzysta z okazji.

Maj należał do funduszy inwestujących za granicą

Maj był kolejnym dobrym okresem dla lokujących w funduszach inwestycyjnych. Największe zyski przyniosły podmioty zarabiające na rynkach zagranicznych. Najlepszy przyniósł ponad 25% zysku. Znalazły się jednak i takie fundusze, które przyniosły kilkanaście procent straty.

Inwestorzy liczą na wzrosty, ale są ostrożniejsi

Wczorajsze notowania na polskim i światowych parkietach rozpaliły nadzieje na kolejną falę wzrostów. Okazało się jednak, że tak dynamiczny ruch w górę, po zastanowieniu, pobudził inwestorów do refleksji. Początek dnia wyraźnie na to wskazywał.

Dywidenda za 2008 rok tylko od nielicznych

Dywidenda, czyli wypłata części zysku akcjonariuszom spółki, staje się towarem deficytowym. Do takich wniosków można dojść, jeśli spojrzymy na komunikaty spółek giełdowych. Większość spółek ogranicza kwoty przeznaczone na dywidendy lub całkowicie z nich rezygnuje.

Inwestorzy cieszyli się jak dzieci

Mocna końcówka piątkowej sesji w Stanach Zjednoczonych, silne zwyżki w Azji, dobre wieści z chińskiej gospodarki, sygnały poprawy płynące z europejskiego przemysłu, rosnące kontrakty na amerykańskie indeksy i euforia gotowa. Po czterech tygodniach marazmu na giełdy powróciły solidne wzrosty.

Giełdowi pesymiści chwilowo górą

Wydawało się, że dziś warszawskiemu parkietowi nikt nie odbierze palmy pierwszeństwa i nie ma ryzyka spadku indeksów. Po publikacji danych świadczących o wzroście polskiej gospodarki w pierwszym kwartale roku, powinno być tylko lepiej. I było, ale tylko do czasu. Zakończenie sesji wypadło pod kreską.

Inwestorzy wciąż zapatrzeni w Amerykę

Przez większą część dnia w Europie panowały nienajlepsze nastroje. A informacje napływające z gospodarki nie były najgorsze. Informacja, że Chiny przyjęły nowy pakiet antykryzysowy o wartości 84 mld dolarów, nie wywarła początkowo żadnego wrażenia.

Wall Street dodała skrzydeł, ale nie wszystkim

Bardzo doby przebieg wtorkowej sesji w Stanach Zjednoczonych pobudził do większej zwyżki jedynie część światowych parkietów. Inwestorzy nie są już tak skłonni do spontanicznego reagowania na to, co dzieje się za oceanem.

Dlaczego akcje przestały rosnąć? To proste …

Po ostatnich wzrostach cen akcji premia za ryzyko inwestycji w polskie akcje spadła do ujemnego poziomu. Sytuacja pod tym względem jest gorsza niż w szczycie hossy w połowie 2007 r. Tym samym rynek nie oferuje nagrody za podejmowane ryzyko inwestycji giełdowych. Nie ma się więc co dziwić, że akcje nie chcą już w ostatnich tygodniach rosnąć.

Surowce ponownie w cenie

Gospodarka światowa wydaje się najgorsze mieć za sobą. Dno recesji zostało najprawdopodobniej już osiągnięte i choć nie oznacza to jeszcze jej końca, warto przyjrzeć się inwestycjom, które mogą przynieść spore zyski wraz z poprawą sytuacji gospodarczej na świecie.

Na giełdach trwa testowanie byczej siły

Nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie giełdowe indeksy powróciły do bicia kolejnych rekordów. Korekta wcześniejszych wzrostów trwa w najlepsze i bez udziału amerykańskich inwestorów, i z nimi. Liczą się teraz bardziej nastroje, niż fakty, dotyczące gospodarki.

Bez przewodnika zza oceanu giełdy drepczą w miejscu

Dzisiejszym sesjom na giełdach towarzyszyła świadomość, że Amerykanie świętują i nie wiadomo, z jakimi nastrojami wrócą na parkiet we wtorek. A że niepewność była w pełni uzasadniona, reszta świata wolała się nie wychylać i poczekać na fakty. Rynki znajdują się w zbyt newralgicznym punkcie, by pochopnie decydować o inwestowaniu poważniejszego kapitału po którejkolwiek stronie.

Piątkowa nuda może zmylić inwestorów

Ostatnia sesja tygodnia wydawała się dość spokojna. Przez większą część dnia indeksy zmieniały swoją wartość dość ospale. Ale niepostrzeżenie WIG20 otarł się o barierę 1800 punktów, a WIG zszedł poniżej 29 tys. punktów.

Fed zafundował giełdom spadki

O ile w środę nic nie było w stanie wyrwać giełd z marazmu, to w czwartek nie było siły, by powstrzymać falę pesymizmu, która przyszła zza oceanu. Lepsze nastroje sygnalizowane przez wskaźniki dotyczące kondycji europejskiego przemysłu i usług, nie miały dla inwestorów żadnego znaczenia. Recesja w Stanach będzie głębsza i dłuższa niż się spodziewano i kropka. Znaczy stawiamy kropkę nad wzrostami na giełdach. Przynajmniej na razie.

Giełdy czekają na kolejne starcie

W środę nic nie było w stanie wyrwać giełdowych rynków z marazmu. Zmiany cen i w Azji i w Europie i w Warszawie, były niewielkie. Ale to też dla rynków kapitałowych żaden nadzwyczajny stan. Po silnych spadkach i dynamicznych wzrostach przychodzi czas na flautę. Chwila odpoczynku i namysłu należy się i niedźwiedziom i bykom.

Bycza szarża rozbiła się o amerykańskie domy

Gdy wydawało się, że giełdy na całym świecie szykują się do kolejnego dynamicznego ruchu w górę, po wczorajszej dawce optymizmu zza oceanu, okazało się, że hossa jest palcem na wciąż wątłym amerykańskim rynku nieruchomości pisana.

Odwagi brakuje i bykom i niedźwiedziom

Choć pierwsza sesja w tym tygodniu przebiegała po myśli grających na zwyżkę, to jednak nie mają oni zbyt wielu powodów do radości. Swoją zdobycz zawdzięczają bardzo małej aktywności podaży, która łatwo mogłaby doprowadzić do spadku kursów. Jak widać, także i niedźwiedzie nie są pewne swego. Dlatego też od kilku dni mamy sytuację patową, o czym najlepiej świadczą nie tyle niewielkie zmiany wartości indeksów, co niknące w oczach obroty. Dziś były najniższe od końca grudnia ubiegłego roku.

Inwestorzy giełdowi wciąż niezdecydowani

Mimo że w piątek inwestorów zasypała wręcz lawina informacji, które mogły stanowić wyraźny impuls do podejmowania poważnych decyzji, indeksy zachowywały się dość wstrzemięźliwie. Być może potrzeba nieco więcej czasu na interpretację danych. W najbliższym czasie nowych impulsów raczej nie ma co się spodziewać. Zmiany indeksów miały bowiem dość symboliczny charakter.

Próba zawracania korekty

Po środowym sporym spadku na naszym parkiecie i niemniejszej zniżce na Wall Street, można się było spodziewać sporych spadków dziś rano. Jak się okazało, nie było tak źle i główne indeksy przez całą sesję broniły się przed głębszą przeceną. To jeszcze za mało, by myśleć o zakończeniu korekty, ale rynek pokazuje, że nie ma większej ochoty na spadki. A potwierdzeniem tego są malejące obroty.

Pechowa trzynastka na giełdach

Po wczorajszej zwyżce szansa na dalszy ruch indeksów w górę wydawała się spora. Dziś znów się oddaliła. Cały czas siły byków i niedźwiedzi są w miarę wyrównane. Walka toczy się w pobliżu 30 tys. punktów dla WIG i 1800-1900 punktów w przypadku indeksu największych spółek. Kiepski początek sesji na Wall Street nie rokuje zbyt dobrze grającym na wzrost. Ale każde rozstrzygnięcie jest możliwe.

Atak na szczyty wciąż możliwy

Gdy wydawało się, że pogłębienie korekty jest nieuniknione, byki zebrały siły i ponownie podprowadziły indeksy pod ważne poziomy oporu. Walka popytu z podażą nabiera więc rumieńców.

Korekta wzrostów jest nieuchronna

Nie ma już wątpliwości, że po okresie niezdecydowanych wahań w okolicach lokalnego szczytu głównych indeksów warszawskiej giełdy, mamy do czynienia z korektą wzrostów.

Byki nie mają siły na wzrost

Tym razem główne indeksy nie zdołały sforsować ważnych dla siebie oporów. Bykom zabrakło siły i determinacji i to mimo, że zewnętrzne warunki bardzo im sprzyjały.

Jeszcze nie czas na hossę

Po dobrym początku notowań na naszym parkiecie, byki musiały skapitulować. Sesja zakończyła się niewielkim spadkiem indeksów. WIG20 nie dał rady dłużej utrzymać się nad poziomem 1900 punktów, a WIG nie był w stanie obronić swoich 30 tys. punktów.

Byki nie dają za wygraną

Po wtorkowym lekkim schłodzeniu nastrojów, w środę początek sesji zapowiadał podtrzymanie przewagi sprzedających. Jednak dość szybko okazało się, że popyt ma sporo siły. Indeksy zwyżkowały przy sporych obrotach.

Warszawska giełda na wstecznym biegu

Po poniedziałkowym ataku naszych indeksów na ważne poziomy oporu, inwestorzy chyba się trochę przestraszyli. Wzrost cen był zbyt dynamiczny i wskutek tego sprowokował część z nich do pozbycia się akcji i realizacji zysków. Nie pomagała nam też atmosfera panująca na europejskich parkietach, ale to warszawski parkiet straszył największymi spadkami.

Majowy szturm inwestorów na akcje

Brak negatywnych sygnałów po piątkowej sesji w Stanach Zjednoczonych i optymistyczne prognozy dotyczące perspektyw chińskiej gospodarki w II kwartale roku spowodowały, że fala optymizmu przetoczyła się przez Azję i - choć w znacznie mniejszym natężeniu – dotarła do Europy.

Optymizm nie opuszcza giełdowych inwestorów

Rosnące na Wall Street indeksy zasilają optymizmem inwestorów na całym świecie. Jeśli dadzą radę jeszcze trochę pójść w górę, będzie to bardzo poważny sygnał kontynuacji wzrostów. Jedyną obawę budzi to, że nie mogą one trwać tak długo bez większej korekty.

REKLAMA