Posługiwanie się słowem „zatrudnianie” ma na celu podkreślenie, że chodzi o pozyskiwanie osób z zewnątrz, spoza firmy, nowych w organizacji, nie zaś na awansach czy przesunięciach wewnętrznych pracowników już zatrudnionych w firmie i znających kulturę firmy. Zatrudnianie wiąże się więc z dodatkowymi czynnościami kadrowymi, wykraczającymi poza „tu jest twoje krzesło, siadaj i pracuj do piątej”.
Miarą czy jesteś w czymś wyjątkowo dobry jest to, że talent ten powinien tworzyć jakąś bliźniaczą ułomność, słabą stronę. Wysoki człowiek nadaje się na koszykarza, ale niezbyt na rajdowca. Zwinny napastnik nie jest w stanie walczyć fizycznie z twardym obrońcą, choć może go wyprzedzić. Firmy w których ceni się regulamin i procedury kiepsko radzą sobie z improwizowaniem i wykorzystywaniem na bieżąco pojawiających się szans. Jeśli cenisz punktualność w dostawach, to nie bierz się za dostarczanie produktów firm trzecich.
Gdy klienci są namierzeni, ich potrzeby – znane, a struktura kosztów – opracowana, łatwo można dokonywać analiz opłacalności. Ale gdy nie wiadomo kto jest klientem, do czego wykorzysta produkt, a także ile byłby w stanie za niego zapłacić – analizy to czysta fantazja. W takich warunkach niewiedzy tworzą się przełomowe innowacje – i trzeba to uszanować. W przeciwnym razie nic z tego nie wyjdzie.