Celem tego ćwiczenia jest rozbudowanie umiejętności i wiedzy osoby coachowanej przez ponowne stworzenie historii odzwierciedlających jego życiowe doświadczenie. Rozmowy re-
autoryzujące budują pomost, z którego uczestnik może wejść w najbliższą przyszłość pejzażu aktywności swojego życia. To ćwiczenie nie jest formalnym wywiadem, dlatego podane niżej pytania
stanowią pewien punkt odniesienia. Należy rozmawiać naturalnie, bez pospieszania, a także bez powracania uporczywie do pytania, którego okazja zadania ewidentnie minęła. Najlepiej po prostu podążać tam, dokąd prowadzą odpowiedzi osoby coachowanej.
Coaching jest dziedziną stosunkowo młodą. Szacuje się, że na świecie jest co najmniej 30 tys. coachów, a liczba ta stale wzrasta (Lindbom, 2006).1 Coaching, mimo swojej popularności, nie ma jeszcze wypracowanej spójnej koncepcji, wciąż brakuje jasnych wytycznych co do sposobów jego prowadzenia. Problemy pojawiają się nawet przy próbie określenia, czym jest coaching, a zjawisko to bardzo dobrze opisuje stwierdzenie „ilu coachów, tyle definicji”.
Gdy przyjmiemy, że nasi pracownicy są kreatywni, zorientowani na osiągnięcia i sukces zawodowy, to nie możemy przydzielać im pracy ogłupiającej, poniżej możliwości, opartej na rutynie. Praca musi motywować do wysiłku intelektualnego i zaangażowania emocjonalnego, dlatego powinna spełniać wymienione niżej warunki.
Miarą czy jesteś w czymś wyjątkowo dobry jest to, że talent ten powinien tworzyć jakąś bliźniaczą ułomność, słabą stronę. Wysoki człowiek nadaje się na koszykarza, ale niezbyt na rajdowca. Zwinny napastnik nie jest w stanie walczyć fizycznie z twardym obrońcą, choć może go wyprzedzić. Firmy w których ceni się regulamin i procedury kiepsko radzą sobie z improwizowaniem i wykorzystywaniem na bieżąco pojawiających się szans. Jeśli cenisz punktualność w dostawach, to nie bierz się za dostarczanie produktów firm trzecich.
Gdy klienci są namierzeni, ich potrzeby – znane, a struktura kosztów – opracowana, łatwo można dokonywać analiz opłacalności. Ale gdy nie wiadomo kto jest klientem, do czego wykorzysta produkt, a także ile byłby w stanie za niego zapłacić – analizy to czysta fantazja. W takich warunkach niewiedzy tworzą się przełomowe innowacje – i trzeba to uszanować. W przeciwnym razie nic z tego nie wyjdzie.
W dobie social media każdy może być nie tylko dziennikarzem, ale i prokuratorem. Odnosi się to zarówno do publikowania oskarżeń o przestępstwa, jak i dzielenia się opiniami na temat innych osób. To, czy dana informacja na nasz temat jest prawdziwa czy nie – nie ma znaczenia. Za każdym razem, kiedy ktoś wpisze nasze imię w wyszukiwarkę, znajdzie tam negatywne informacje, co może m.in. hamować rozwój naszej kariery czy życia towarzyskiego.