Zostać przedsiębiorcą w kapitalistycznym świecie - to banalnie proste, wystarczy zarejestrować firmę, mieć produkt i grupę docelową. Schody zaczynają się później, gdy musimy utrzymać dobrą pozycję na rynku. Do tego celu potrzebujemy czegoś więcej oprócz dobrego pomysłu, a mianowicie zgranego zespołu, który pomoże nam osiągnąć cel.
Częste rotacje pracowników, kryzys finansowy, czy konflikty między pracodawcą a podwładnymi to rzeczywistość niemal każdej firmy. Zwykle też, mimo stosowania wielu rozwiązań, problemy te trwają, powodując koszty i psując atmosferę miejsca pracy. Odpowiedzią na te sytuacje i inne, zdawałoby się nierozwiązywalne kłopoty w firmie jest metoda ustawień systemowych w biznesie Berta Hellingera.
Ostatnie lata przyniosły znaczny wzrost popularności systemu ocen pracowniczych, powszechnie nazywanego systemem ocen okresowych (SOP). Jednak jak pokazuje praktyka, jest on wciąż narzędziem nie do końca zrozumianym i odpowiednio używanym. Co zrobić, aby system ten działał poprawnie, przynosząc korzyści zarówno pracodawcom, jak i pracownikom, a docelowo całej firmie?
Człowiek, by lepiej pracować, potrzebuje czegoś więcej niż tylko pieniędzy. Pracownik dużo bardziej docenia nagrodę w postaci pochwały od szefa, miłą atmosferę w pracy czy dodatkowe świadczenia, niż wzrost wynagrodzenia. Dlatego też bardzo trudno utrzymać najlepszych i najbardziej wydajnych pracowników. Menedżerowie poszukują nowych, innowacyjnych sposobów motywowania. Jednym z nich są imprezy integracyjne.
Niektóre wprowadzone przez naszych przodków rozwiązania są przez nas używane do dziś. Pomimo iż w połowie XV wieku nie używano takich pojęć, jak „zarządzanie”, „zasoby ludzkie”, „organizacja zhierarchizowana”, przynajmniej nie w znaczeniu, którego używa się obecnie, pewne ogólne zaproponowane wówczas zasady da się wykorzystać do rozwoju ówczesnej organizacji.
Zdecydowana większość (ponad ¾) prezesów i dyrektorów generalnych na świecie uważa, że powinno się zwracać większą uwagę na właściwe szacowanie dóbr niematerialnych, takich jak kapitał intelektualny i relacje z klientami – wynika z najnowszego raportu CIMA Rebooting Business: Valuing the Human Dimension. Jednocześnie, ponad 50% z niemal 300 ankietowanych z 21 krajów, ocenia, że ich organizacje obecnie szacują wartość dóbr niematerialnych „dobrze“ lub „bardzo dobrze“. Co więcej, jedynie 12 proc. z nich o pomoc w realizacji tego zadania zwraca się do swoich działów finansowych.
Miarą czy jesteś w czymś wyjątkowo dobry jest to, że talent ten powinien tworzyć jakąś bliźniaczą ułomność, słabą stronę. Wysoki człowiek nadaje się na koszykarza, ale niezbyt na rajdowca. Zwinny napastnik nie jest w stanie walczyć fizycznie z twardym obrońcą, choć może go wyprzedzić. Firmy w których ceni się regulamin i procedury kiepsko radzą sobie z improwizowaniem i wykorzystywaniem na bieżąco pojawiających się szans. Jeśli cenisz punktualność w dostawach, to nie bierz się za dostarczanie produktów firm trzecich.
Gdy klienci są namierzeni, ich potrzeby – znane, a struktura kosztów – opracowana, łatwo można dokonywać analiz opłacalności. Ale gdy nie wiadomo kto jest klientem, do czego wykorzysta produkt, a także ile byłby w stanie za niego zapłacić – analizy to czysta fantazja. W takich warunkach niewiedzy tworzą się przełomowe innowacje – i trzeba to uszanować. W przeciwnym razie nic z tego nie wyjdzie.
Pewnego pięknego dnia, w ośrodku w wysokich górach, kiedy rozpoczynałyśmy szkolenie z umiejętności managerskich, wydarzyło się Coś... Na szkoleniach zawsze się Coś dzieje. Ale to było Coś Innego. Witający nas Dyrektor w ramach wstępu, przytoczył kilka cytatów z jednej z gazet, która dokonała przedruku artykułu z innej gazety. Nosił on tytuł „Myśleć na pięć sposobów” i odpowiadał na pytanie: „Co to znaczy myśleć jak manager?”.
Świadomy swojej wartości pracownik, to 200% „wyrobionej normy”. Wysoka samoocena, to efekt odpowiedniej motywacji, a skuteczne motywowanie, to pełnoetatowe zajęcie dla menedżera. Jednak rolą przełożonego jest także mierzenie się ze wszystkim innym, co dostarcza firmie wymiernych rezultatów biznesowych. Jak zatem sprawić, aby w tym zmieniającym się i pełnym wyzwań środowisku wywołać w zespole pełne zaangażowanie, inicjatywę i kreatywność?
Jak wynika z badania „Pokolenie Y: Świadomość potencjału” („Generation Y: Realising the potential”) przeprowadzonego przez międzynarodowe Stowarzyszenie Licencjonowanych Certyfikowanych Księgowych (Association of Chartered Certified Accountants – ACCA) oraz firmę doradczą Mercer, większość księgowych z pokolenia Y jest zadowolona ze swojej obecnej pracy, ale wyraża obawy dotyczące przyszłości. Alarmujący jest fakt, że aż połowa z nich uważa, że organizacje, w których są obecnie zatrudnieni, nie zapewnią im wystarczających możliwości rozwoju zawodowego.
Podejmujemy tylko takie działania, w których widzimy sens. Jeżeli nie dostrzegamy celu, do którego chcemy dotrzeć, po prostu nie zaczynamy działać. Menedżer, który przydziela swoim podwładnym zadania do wykonania, musi poinformować, jaki jest ich cel. Pracownicy zawsze mają mniej informacji od swojego przełożonego. Nie znają długofalowych planów i strategii firmy, mają węższy obraz działań organizacji.