Na ogół wszyscy doskonale wiedzą jak ważny dla funkcjonowania przedsiębiorstwa jest dodatni wynik finansowy (zysk). Nikt też nie zaprzeczy, że dobrze jest mieć środki na regulowanie bieżących zobowiązań firmy. Warto posłuchać zwolenników tezy, że można śmiało postawić znak równości pomiędzy zyskiem i płynnością finansową, jeśli rozpatrywać ważność tych miar funkcjonowania przedsiębiorstwa z uwagi na jego istnienie. Mogę zaryzykować jeszcze bardziej śmiałą tezę, że rację mają ci, którzy płynności finansowej dają pierwszeństwo nad zyskiem. Dlaczego?
Wczoraj agencja Moody’s przestrzegała przed możliwością obniżenia perspektywy ratingu do negatywnej, co odbiło się na notowaniach dolara. Prawdopodobne jest, że obniżka nastąpi, jeżeli Kongres przystanie na wydłużenie ulg podatkowych i nie zlikwiduje długoterminowych zasiłków dla bezrobotnych. Komunikat Moody’s dał pretekst do wyprzedaży dolara, co pozwoliło złamać kluczowe poziomy, wynikające z analizy technicznej. Tymczasem we Włoszech ważą się losy rządu Silvio Berlusconiego.
W obrocie gospodarczym, zwłaszcza z udziałem konsumentów, do zawierania umów powszechnie wykorzystuje się tzw. wzorce umowne. Najprościej mówiąc, umowy te charakteryzują się tym, że ich postanowienia są opracowywane przez jedną ze stron i narzucane drugiej, która nie może wpłynąć na ich treść. Czy takie rozwiązania są korzystne dla przedsiębiorcy? Czy warto przychylać się do rozwiązań zgłaszanych przez klientów?
Przedsiębiorca prowadzący działalność gospodarczą może spotkać się z sytuacją, w której nieuczciwy kontrahent zawrze z nim umowę, a następnie nie spełni swojego zobowiązania. W takich wypadkach, gdy pomimo wezwań, kontrahent nie wykazuje żadnych chęci roszczenia, przedsiębiorca może wystąpić do sądu. Jeżeli dodatkowo obawia się, że dłużnik wykonuje czynności, które mają na celu ukrycie majątku lub wykazanie, że nie jest w stanie spełnić świadczenia, może domagać się zabezpieczenia roszczenia.
Poniedziałkowa sesja, pozbawiona wydarzeń makro, aktywności i kapitału, nie dostarczyła inwestorom zbyt wielu rozrywek. Owszem, WIG20 powędrował w pobliże niedawnych maksimów, ale spadł w ciągu niespełna godziny do poziomu z piątkowego zamknięcia, gdzie pozostał przez kolejne sześć godzin.
Przedsiębiorca prowadzący działalność gospodarczą może znaleźć się w sytuacji, w której kontrahent, zobowiązany do określonego świadczenia w ramach zawartej umowy, nie wykona swojego obowiązku. Przedsiębiorca może wówczas zwrócić się o pomoc do sądu, który rozpatrzy sprawę, a jeżeli uzna roszczenie za zasadne, nakaże dłużnikowi je wykonać. Jeżeli w trakcie postępowania, a nawet przed jego rozpoczęciem zaistnieją okoliczności, z których będzie wynikać, że dłużnik wykonuje czynności zmierzające do niewykonania zobowiązania, powód może domagać się zabezpieczenia.
Zainteresowanie obligacjami detalicznymi wśród inwestorów indywidualnych nie słabnie. W listopadzie sprzedano ich ponad 2 mln sztuk, więcej niż w październiku, choć ilość jest porównywalna. 55 proc. sprzedaży stanowiły „dwulatki”, poprawił się również popyt na „trzylatki”, ponieważ ich oprocentowanie wzrosło do 3,85 proc.