Na czym polega transakcja forward towarowy?
REKLAMA
REKLAMA
W operacji forwardu towarowego jako walory kontraktowe występują dobra fizyczne, a więc posiadające swoją wartość użytkową oraz fizyczne właściwości takie jak waga, wymiary przestrzenne, łatwość transportu (np. łatwiej wozić złom niż pomidory).
REKLAMA
Partnerzy w tej transakcji umawiają się na dostawę określonych towarów w określonym miejscu i czasie, po ustalonej cenie. Każdy kontrakt , określony co do instrumentów kasowych i terminu dostawy, ma swoją cenę rynkową. Jak to się dzieje często na rynku, może ona się co chwila zmieniać, zmiany te będą jednak determinowane przez określone, bieżące wartości następujących czynników: bieżącej ceny spot, bieżącej stopy procentowej, okresu do rozliczenia (umorzenia) kontraktu forward.
Polecamy ABC inwestowania
REKLAMA
Cenę kontraktu rozważmy jako odpowiednik pewnej operacji alternatywnej. Umowa forward dotyczy pewnej dostawy w przyszłości. Alternatywą dla tej operacji jest, w kolejności: pożyczenie pewnej sumy pieniędzy teraz, następnie – kupienie określonych dóbr i trzymanie ich do momentu rozliczenia (płacąc koszty magazynowania), a wreszcie – sprzedanie ich w tym dniu.
Cena uzyskana w powyższy sposób musi być równa cenie forward. Jeśli byłaby np. wyższa, mielibyśmy maszynkę do zarabiania pieniędzy. Ponieważ różnica cen jest znana i pewna, to po prostu moglibyśmy sprzedać znaczną liczbę kontraktów forward, kupić tę samą liczbę kontraktów na spot i bez ryzyka zarobilibyśmy niezłą sumę. Jeżeli zaś cena forward byłaby niższa, każdy kto utrzymywałby pewne zapasy danego dobra, sprzedałby je natychmiast Jednocześnie zapewniłby sobie odtworzenie dotychczasowego zasobu później, dokonując zakupu forward. Ponieważ ten zakup odbyłby się już po niższej cenie, odtworzenie zapasów oznaczałoby zarobienie pieniędzy bez ryzyka.
Metoda określania ceny na zasadzie porównywania dwu możliwości działania: „kupić teraz i trzymać” versus „kupić forward” nosi nazwę „carrying carry theory” i zakłada:
1) jeśli się zapłaci teraz za dostawę, która nastąpi później (np. za trzy miesiące), oznacza to zamrożenie środków, które – ulokowane np. w papierach skarbowych – przyniosłyby pewien znany z góry zysk; z tego punktu widzenia nabywca forward żąda rekompensaty w postaci niższej ceny tego kontraktu;
2) kto przechowuje towar, jaki ma być w przyszłości dostarczony kontrpartnerowi operacji forward, ponosi koszty magazynowania; z tego punktu widzenia sprzedający forward żąda rekompensaty w postaci wyższej ceny kontraktu.
Przeczytaj również: Rynek obligacji rozkwita – w co warto inwestować?
Jak widać, działają tu dwa przeciwstawne czynniki. Uwzględniając je w algorytmie, przyjmuje się, że w algorytmie ceny forward (F):
- aktualna cena spot (S) powinna być dyskontowana stopą bez ryzyka (r) na okres do rozliczenia (t),
- aktualna cena spot powinna być powiększona o koszty magazynowania (s) do okresu rozliczenia (t):
F = S razy ( (1 + s) do potęgi t ) / ( (1 + r) do potęgi t )
gdzie:
F – cena forward, S – cena spot (cena natychmiastowa, która oznacza że data uregulowania transakcji wyznaczona jest na dwa dni później), r – stopa bez ryzyka (np. obligacji skarbowych o tym samym okresie realizacji co transakcję forward), s – relacja rocznych kosztów magazynowania kontraktu do jego ceny spot, t – liczba dni do rozliczenia podzielona przez 365.
Fragment pochodzi z książki „Rynkowe instrumenty finansowe. Wydanie 2010” Andrzeja Sopoćko (Wydawnictwo Naukowe PWN, 2010). Wykorzystanie za wiedzą Wydawcy.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.