REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.
Porada Infor.pl

Jak traktować prognozy analityków i ekonomistów? Cz. I

Subskrybuj nas na Youtube
Dołącz do ekspertów Dołącz do grona ekspertów
Rafał Lerski

REKLAMA

REKLAMA

Wiele osób popełnia błąd, oczekując do od analityków i ekonomistów jednoznacznych odpowiedzi, podczas kiedy prognozowanie bazuje jedynie na prawdopodobieństwie wystąpienia danego zjawiska. Powinni o tym pamiętać inwestorzy. Ślepe podążanie za danymi, podawanymi przez specjalistów, może okazać się dla nich zgubne.

Skuteczne prognozowanie postrzegane jest przez większość inwestorów jako warunek konieczny do osiągnięcia sukcesu. Problem polega jednak na tym, że trafne prognozy, które nie są jedynie kwestią przypadku, praktycznie nie istnieją. Paradoksem jest fakt, że o ile większość z nas doskonale zdaje sobie sprawę z własnej niemocy w przewidywaniu przyszłości, to często zakładamy, że takie zdolności posiadają inni. Według powszechnej świadomości, analitycy inwestycyjni czy ekonomiści są ludźmi, którzy z racji swojego wykształcenia i doświadczenia powinni znać przyszłe kursy papierów wartościowych, walut, czy choćby przyszłe wartości głównych wskaźników makroekonomicznych. Niestety, wiele naukowych badań, a także zwykłe, codzienne obserwacje dowodzą, że zdecydowana przeważająca ilość prognoz po prostu nie sprawdza się. Mimo to większość z nas nieustannie poszukuje „świętego Gralla” w postaci nieomylnego „guru” inwestycyjnego. Inwestorzy rozczarowani niepowodzeniami swoich dotychczasowych „wyroczni”, szukają nowych. Wybierają najczęściej spośród tych, których przepowiednie w ostatnich czasach sprawdziły się. Nie zdają sobie sprawy z tego, że był to wyłącznie efekt szczęśliwego trafu.

REKLAMA

Rady Jamesa Montiera

Dlaczego opieranie decyzji inwestycyjnych na prognozach nie ma sensu, doskonale wyjaśnia wydany w 2005 roku raport Jamesa Montiera, pod wiele mówiącym tytułem „Szaleństwo prognozowania: Ignoruj wszystkich ekonomistów, strategów i analityków”. W pracy tej zaproponowane są skrótowo także alternatywne rozwiązania. Warto też dodać, że raport ten dołączony został do zestawu lektur obowiązkowych dla kandydatów na zdobycie tytułu Chartered Financial Analyst (CFA). Można oczytać z niego trzy główne przesłania.

Trzy wskazówki dla inwestorów:

1. Prognozy są najczęściej trywialną, prostą funkcją bieżących notowań lub danych.
2. Prognozujących cechuje nadmierny optymizm oraz zbytnia pewność siebie.
3. W podejmowaniu decyzji finansowych należy unikać prognozowania.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Autor raportu podaje wiele dowodów na nieskuteczność prognozowania oraz przyczyn takiego stanu rzeczy. Warto wzbogacić je o przykłady ostatnich lat, które obfitowały w ciekawe wydarzenia ekonomiczne i inwestycyjne.

Dowiedz się także: Jakie są perspektywy rozwoju gospodarczego w Polsce?

Czym są prognozy?

REKLAMA

Dobrą ilustracją twierdzenia, że prognozy są często prostą projekcją obecnych warunków rynkowych, mogą być ceny docelowe, zawarte w raportach analitycznych, wyceniających wartość akcji. Doskonale obrazuje to artykuł „Analitycy skorygowali swój optymizm”, zamieszczony w „Parkiecie” 22 marca 2010. Autor, Tomasz Hońdo, nałożył indeks, oparty o pochodzące z raportów analitycznych, zmieniające się wyceny największych polskich spółek – najczęściej była to cena docelowa w perspektywie jednego roku – na wykres indeksu WIG20 na przestrzeni dwunastu miesięcy. Te dwa wykresy niemal nakładają się na siebie, pokazując, że wyceny analityków zmieniają się w tempie podobnym do bieżących kursów akcji. Nie mają natomiast wiele wspólnego ze skutecznym przewidywaniem przyszłości.

Globalny kryzys finansowy, który swoje apogeum osiągnął w 2008 roku, dostarczył wiele przykładów na nadmierny optymizm prognoz. Warto choćby spojrzeć na wyniki badań tzw. Sondażu Profesjonalnych Prognostyków, które przeprowadzane są w USA. Eksperci od prognoz makroekonomicznych dostarczają m.in. szacunki prawdopodobieństwa spadku amerykańskiego PKB w perspektywie jednego, dwóch, trzech i czterech najbliższych okresów kwartalnych. Prognozowane w 2007 roku, średnie prawdopodobieństwo spadku PKB w perspektywie następnego roku według analityków wyniosło tylko 17,5%, czyli znajdowało się mniej więcej na poziomie długoterminowej średniej prognoz, które są gromadzone od 1968 roku. Nadmierny optymizm jest wyraźnie widoczny w zestawieniu z faktem, że od grudnia 2007 roku rozpoczęła się w USA trwająca 18 miesięcy recesja – najdłuższa od okresu międzywojennego.

Odnosząc omawianą wcześniej tendencję do obecnych projekcji przyszłości, warto wspomnieć, że maksymalne prawdopodobieństwo spadku kwartalnego PKB za rok analitycy prognozowali w ostatnim kwartale 2008 roku, czyli w czasie apogeum kryzysu. Przewidywania te dotyczyły więc ostatniego kwartału 2009 roku, w którym w rzeczywistości zanotowano największy od wybuchu kryzysu… wzrost kwartalnego PKB, a recesja została oficjalnie uznana za zakończoną już pół roku wcześniej.

Pesymizm Nouriela Roubini

Nadmierny optymizm analityków i ekonomistów na tle ostatniego kryzysu był na tyle rażący, że poklask tłumu zaczęli zdobywać prognostycy, znajdujący się na drugim, emocjonalnym biegunie. Niecieszący się wcześniej uznaniem, wieczni pesymiści, po kryzysie podbili serca inwestorów. Na fali popularności wybił się szczególnie Nouriel Roubini, który w mediach praktycznie nie ukazuje się już bez indiańskiego przydomku „ten-który-przewidział-kryzys”. Prawdą jest, że dosyć dokładnie zobrazował on przebieg światowej recesji, zanim jeszcze nastąpiła, ale wielu jego krytyków podkreśla, że Roubini był pesymistą już wiele lat przed kłopotami globalnego systemu finansowego. Czyżby więc jego prognozy zadziałały na zasadzie zepsutego zegara, który dwa razy w ciągu doby podaje dokładną godzinę? Czy trafne rokowania były tylko losowym przypadkiem? Sądząc po kolejnych przewidywaniach Roubiniego, wiele wskazuje na to, że tak.

Polecamy serwis: Lokaty

REKLAMA

Pół biedy, gdy Roubini bierze się za analizę makroekonomiczną. Problem powstaje, gdy zabiera się za porady inwestycyjne. Od wielu lat jest on zwolennikiem trzymania oszczędności w… gotówce. Roubini kryzys wieszczył już przynajmniej od 2004 roku. Od tego momentu do połowy 2007 roku na światowych giełdach można było zbić fortuny. Oczywiście, potem przyszła wyniszczająca bessa i gotówka rzeczywiście była najlepszym aktywem w portfelu. Jednak, kiedy rynki rozpoczynały trwającą obecnie hossę, ten ekonomista twardo trwał przy scenariuszu dalszego pogarszania się sytuacji, co, nawiasem mówiąc, musiałoby oznaczać już zupełny koniec świata. Na corocznej konferencji instytutu CFA w Orlando, zorganizowanej 26 kwietnia 2009, stwierdził między innymi, że amerykański system finansowy jest niewypłacalny, a w 2010 roku PKB wzrośnie maksymalnie o 0.5%, Chiny przeżyją „twarde lądowanie” gospodarki, większość rynków wschodzących doświadczy kryzysu systemu finansowego, natomiast trwające już wtedy wzrosty na rynkach akcji uważał za korektę w bessie. Swoim słuchaczom zalecał utrzymywanie w portfelu inwestycyjnym gotówki i krótkoterminowych papierów skarbowych.

Ostatnio Nouriel Roubini znowu przyznał się, że 90% swoich oszczędności trzyma „w skarpecie”. Cóż, może po prostu nie widzi on potrzeby zarabiania pieniędzy na inwestycjach, skoro zbija obecnie majątek na konferencjach, gdzie jego wielbiciele pewnie słono płacą za wysłuchanie niezmiennie tych samych prognoz, wieszczących finansowy i gospodarczy Armagedon. Podziwu godna pozostaje jedynie konsekwencja w wieszczeniu nadchodzących, złych czasów. Dzięki temu pewnie znowu powróci kiedyś w glorii i chwale nieomylnego wizjonera. Pytanie tylko, jaki z tego pożytek dla inwestorów?

Zapisz się na newsletter
Zakładasz firmę? A może ją rozwijasz? Chcesz jak najbardziej efektywnie prowadzić swój biznes? Z naszym newsletterem będziesz zawsze na bieżąco.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

REKLAMA

Moja firma
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Family Business Future Summit - podsumowanie po konferencji

Pod koniec kwietnia niniejszego roku, odbyła się druga edycja wydarzenia Family Business Future Summit, które dedykowane jest przedsiębiorczości rodzinnej. Stolica Warmii i Mazur przez dwa dni gościła firmy rodzinne z całej Polski, aby esencjonalnie, inspirująco i innowacyjne opowiadać i rozmawiać o sukcesach oraz wyzwaniach stojących przed pionierami polskiej przedsiębiorczości.

Fundacja rodzinna po dwóch latach – jak zmienia się myślenie o sukcesji?

Jeszcze kilka lat temu o sukcesji w firmach mówiło się niewiele. Przedsiębiorcy odsuwali tę kwestię na później, często z uwagi na brak gotowości, aby się z nią zmierzyć. Mówienie o śmierci właściciela, przekazaniu firmy i zabezpieczeniu rodziny wciąż należało do tematów „na później”.

Potencjał 33 GW z wiatraków na polskim morzu. To 57% zapotrzebowania kraju na energię. Co dalej z farmami wiatrowymi w 2026 i 2027 r.

Polski potencjał na wytwarzanie energii elektrycznej z wiatraków na morzu (offshore) wynosi 33 GW. To aż 57% rocznego zapotrzebowania kraju na energię. W 2026 i 2027 r. powstaną nowe farmy wiatrowe Baltic Power i Baltica 2. Jak zmieniają się przepisy? Co dalej?

Jak zwiększyć rentowność biura rachunkowego bez dodatkowych wydatków?

Branża księgowa to jedna z dziedzin, w których wynagrodzenie za świadczone usługi często jest mocno niedoszacowane, mimo tego, że błędy w księgowości mogą skutkować bardzo poważnymi konsekwencjami dla przedsiębiorców. W związku z tak doniosłą rolą biur rachunkowych powinny one dbać o poziom rentowności, który pozwoli właścicielom skupić się na podnoszeniu jakości świadczonych usług oraz większego spokoju, co niewątpliwie pozytywnie wpływa na dobrostan właścicieli biur oraz ich pracowników.

REKLAMA

Samozatrudnieni i małe firmy w odwrocie? wzrasta liczba likwidowanych i zawieszanych działalności gospodarczych, co się dzieje

Według znawców tematu, czynniki decydujące ostatnio o likwidacji takich firm nie różnią się od tych sprzed roku. Znaczenie mają m.in. koszty prowadzenia biznesu, w tym składki zusowskie, a także oczekiwania finansowe pracowników.

Szybki wzrost e-commerce mocno zależny od rozwoju nowych technologii: co pozwoli na zwiększenie zainteresowania zakupami online ze strony klientów

E-commerce czyli zakupy internetowe przestają być jedynie wygodną alternatywą dla handlu tradycyjnego – stają się doświadczeniem, którego jakość wyznaczają nie tylko oferta i cena, lecz także szybkość, elastyczność i przewidywalność dostawy oraz prostota ewentualnego zwrotu.

Przedsiębiorczość w Polsce ma się dobrze, mikroprzedsiębiorstwa minimalizując ryzyko działalności gospodarczej coraz częściej zaczynają od franczyzy

Najliczniejszą grupę firm zarejestrowanych w Polsce stanowią mikroprzedsiębiorstwa, a wśród nich ponad 87 tys. to podmioty działające w modelu franczyzowym. Jak zwracają uwagę ekonomiści ze Szkoły Głównej Handlowej, Polska jest liderem franczyzy w Europie Środkowo-Wschodniej.

Rewolucyjne zmiany w prowadzeniu księgi przychodów i rozchodów

Ministerstwo Finansów opublikowało projekt nowego rozporządzenia w sprawie prowadzenia podatkowej księgi przychodów i rozchodów (KPiR), co oznacza, że już od 1 stycznia 2026 r. zmieni się sposób ich prowadzenia.

REKLAMA

Apteki odzyskają prawo reklamowania swojej działalności. bo obecne zakazy są sprzeczne z prawem unijnym

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w sprawie C-200/24, w którym jednoznacznie uznał, że obowiązujący w Polsce całkowity zakaz reklamy aptek narusza prawo Unii Europejskiej. To ważny moment dla rynku aptecznego i swobody działalności gospodarczej w Polsce.

Kryzys się skończył, inflacja wyhamowała, a mimo to kradzieży sklepowych jest coraz więcej

Kradzieże w sklepach wciąż są dla branży handlowej wielkim problemem. Choć kryzys się skończył, inflacja wygasa, złodzieje nie rezygnują. Kradną nie tylko kosmetyki czy alkohole - na handel, ale nadal na dużą skalę przedmiotem kradzieży są artykuły spożywcze.

REKLAMA