W oczekiwaniu na trzy wiedźmy
REKLAMA
REKLAMA
Amerykańscy inwestorzy nie wykazali przesadnego optymizmu na wieść o nie najgorszych danych makroekonomicznych, które zostały opublikowane w czwartek. W pierwszych minutach wczorajszej sesji indeksy na Wall Street zyskiwały po zaledwie 0,1-0,2 proc., a nawet przez moment znalazły się lekko pod kreską. To początkowe osłabienie nie trwało zbyt długo i wkrótce rozpoczął się marsz w górę. Dynamika tego ruchu nie była imponująca. S&P500 w najlepszym momencie zyskiwał 0,7 proc. względem środowego zamknięcia i zbliżył się do swego niedawnego maksimum na odległość zaledwie 3 punktów. Tym razem byki zdołały niemal w całości dowieźć swoją zdobycz do końca sesji. Ostatecznie indeks zyskał 0,6 proc., a scenariusz równania w końcówce notowań do dołu, znany z kilku poprzednich sesji, nie doczekał się powtórki. Próżno jednak doszukiwać się zasadniczych zmian w obrazie rynku. Środowa słabość została wczoraj zanegowana, ale w dalszym ciągu mamy do czynienia ze stabilizacją w wąskim przedziale i trwającym od czterech dni ruchem w bok.
REKLAMA
Dowiedz się także: Jak kształtował się kurs dolara w listopadzie?
REKLAMA
Po trzech słabszych sesjach, w czwartek wskaźnik amerykańskich małych spółek Russel 2000 niemal wyrównał rekord z 10 grudnia. Ten fakt nie zasługiwałby pewnie na podkreślenie, gdyby nie to, że w czwartek także nasz indeks średnich spółek znalazł się w bardzo podobnej sytuacji na początku sesji, zbliżając się do szczytu z 12 listopada, czyli poziomu najwyższego od czerwca 2008 r. Może to wskazywać na zbliżanie się popularnego wśród inwestorów efektu stycznia, który w bardziej ortodoksyjnej formie dotyczy głównie kursów małych i średnich spółek.
Na głównych parkietach azjatyckich nastroje nie były dziś najlepsze. Nikkei zniżkował o niecałe 0,1 proc. a Shanghai Composite stracił na wartości o 0,15 proc. Spadające po 0,4-0,6 proc. notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy nie wróżą niczego dobrego, choć "terminowcy" w Paryżu i Frankfurcie są innego zdania.
Polecamy serwis: Lokaty
Czwartkowa słabość naszego rynku zostać dziś nieco skorygowana, jednak do godziny 15.00 większych emocji nie należy się spodziewać. Nie będzie też dziś nadmiaru danych makroekonomicznych. Poznamy jedynie indeks nastrojów w niemieckiej gospodarce i indeks wskaźników wyprzedzających za oceanem. Nie są to jednak publikacje, skłaniające inwestorów do większej aktywności.
Źródło: Roman Przasnyski, Open Finance
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.