Polski ustawodawca przy tworzeniu aktów prawnych często posługuje się określeniami nieostrymi czy wartościującymi, które, dopuszczając wiele możliwych interpretacji, powodują problemy związane ze stosowaniem prawa. Na gruncie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji takim pojęciem są „dobre obyczaje”, z którymi zgodna musi być każda reklama, o ile reklamodawca nie chce, by zarzucono mu czyn nieuczciwej konkurencji.
Do niedawna, wobec braku konkretnych regulacji prawnych, dotyczących tzw. product placement, do tego typu reklamy stosowano ogólnie sformułowane przepisy dotyczące reklamy ukrytej. Sytuację tę zmieniła nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, precyzyjnie określając, jakie warunki spełnić musi lokowanie produktu, by można było uznać je za dozwolone. Problem polega jednak na tym, że regulacje te wciąż są martwe.
Czy kontakt mailowy między klientem a sklepem internetowym jest ważny, czy to tylko dodatek? Jeśli ktoś uważa, że e-mail jest niezbędny tylko do założenia konta i odebrania zamówienia, już teraz powinien zweryfikować swoją zdolność do prowadzenia e-biznesu. Jak się bowiem okazuje, ponad połowa ankietowanych twierdzi, że rezygnuje z oferty firmy, gdy ta nie odpowiada na zapytanie drogą elektroniczną. Jakie więc błędy popełniają sklepy internetowe w komunikacji poprzez e-mail?