Pewne stare porzekadło: „Kto pyta – nie błądzi”, sprawdza się w każdym biznesie, również tym elektronicznym. Zadawanie pytań klientom poprzez krótkie ankiety, ale również zadawanie pytań samemu sobie i późniejsza interpretacja odpowiedzi może sprawić, że z płaskiego i mało dochodowego biznesu stworzymy prawdziwą, prężnie rozwijającą się i szanowaną przez klientów markę. Jak tego dokonać?
Pytania ankietowe mogą być proste, niestety proponowane odpowiedzi już nie do końca. Jeśli ankietowany nie może z proponowanych odpowiedzi wybrać taką, która w największym stopniu odzwierciedla jego odczucia, być może opuści ankietę lub udzieli odpowiedzi na „chybił-trafił”. Aby więc ankieta była jak najlepsza, należy ułożyć nie tylko spójne i konkretne pytania, ale również zaproponować odpowiednio dobrane propozycje odpowiedzi. Jak to zrobić?
Dla wielu osób klient to klient: przychodzi do sklepu, ogląda półki, kupuje lub wychodzi – proste. Prawda jest jednak taka, że klienci, szczególnie sklepów internetowych dzielą się na kilka grup i typów. Nie jest to może zbyt grzeczne, segregować klientów i przypisywać ich do danej grupy, ale poznanie typu klienta już na starcie pomoże nam sprostać jego wymaganiom i sprawić, aby był zadowolony nie tylko z zakupionego towaru, ale i z obsługi sklepu. Jak więc podzielić klientów na grupy?
Za sprawą dzisiejszych publikacji makroekonomicznych wyszło na jaw, że saldo japońskiego bilansu handlowego, które wynosi -853,7 mld jenów, jest najsłabsze od blisko 2,5 roku. Dla kontrastu, rządowe prognozy konsumpcji, produkcji przemysłowej i eksportu znalazły się powyżej konsensusu.
W czwartek o 14.30 poznaliśmy amerykański PKB, który wyniósł 1,8%, a nie – jak się spodziewano – 2,2% r/r. Również ilość zasiłków dla bezrobotnych przekroczyła prognozowane 401 tys., sięgając 424 tys. Mimo to indeksy giełdowe szły w górę – S&P 500 o 0,55%, a nasz rodzimy WIG 20 o 0,08%.
W roku 2010 wzrost gospodarczy sięgnął 3,8 proc., jak wynika z szacunków, opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny. W czwartym kwartale 2010 roku przyrost PKB wyniósł 4,4 proc. Dla porównania, w trzecim kwartale PKB zwiększył się o 3,8 proc.
Zastanawiając się nad platformą sklepową trzeba sobie uzmysłowić, że tak naprawdę nie ma idealnego przepisu gwarantującego dokonanie optymalnego wyboru. Wszystko zależy od rodzaju branży, w której zamierzamy handlować. W jednym sklepie wymaga się pewnych funkcjonalności, które w innym są całkowicie zbędne. W związki z tym, chcąc zapewnić sobie najlepsze rozwiązanie powinniśmy wynająć firmę, która stworzy nasz sklep od podstaw. Jest to jednak bardzo kosztowne rozwiązanie. W takim razie chcąc działać szybko i tanio powinniśmy się zdecydować na jedno z gotowych i o wiele tańszych rozwiązań. Co zatem wybrać?
Klient , nasz pan – te słowa od zawsze towarzyszyły każdemu szanującemu się przedsiębiorcy. I nieważne, czy dotyczy to małego straganu z warzywami, czy dużej firmy klient stanowił i będzie stanowić największą wartość, gdyż to on warunkuje popyt na sprzedawane przez nas dobro. Nietrudno się więc dziwić, że wymyślono szereg metod, działań mających głównie na celu wykreowanie pozytywnego wizerunku w oczach odwiedzających nasz sklep.
Mimo niskiego, łącznego PKB, które w 2009 r. opiewało na kwotę 58 141,5 mld dolarów i stanowiło zaledwie 0,32% PKB na świecie, Egiptowi udało się wpłynąć na światowe rynki. Wydawałoby się, że demonstracje w tym kraju stanowią problem lokalny, a ponad 100 zabitych osób i kolejne 2000 rannych nie są w stanie sprawić, że spadnie wartość indeksów giełdowych na świecie. Stało się jednak inaczej.
Mamy już za sobą przetarg 3-letnich i 10-letnich, portugalskich obligacji. Rozeszły się wszystkie papiery o wartości 1,25 mld EUR, przy czym największy popyt był na te o dłuższym terminie wykupu. Można mówić o stosunku popytu do podaży 3,2, W porównaniu z listopadowym przetargiem średnia rentowność poszła w dół, wynosząc 6,719 proc.