Treści wideo to nie tylko virale rozprzestrzeniające się w zastraszającym tempie. Wideo stało się również jednym z najpopularniejszych formatów treści w działalności marketingowej. Napotykamy je wszędzie - od ocen wystawianych przez użytkowników na Amazon, poprzez aplikacje mobilne, takie jak Vine, Snapchat, czy Instagram, aż po opcje reklamy wideo, niedawno dodane przez Facebook. Wideo jest wszędzie.
Polski ustawodawca przy tworzeniu aktów prawnych często posługuje się określeniami nieostrymi czy wartościującymi, które, dopuszczając wiele możliwych interpretacji, powodują problemy związane ze stosowaniem prawa. Na gruncie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji takim pojęciem są „dobre obyczaje”, z którymi zgodna musi być każda reklama, o ile reklamodawca nie chce, by zarzucono mu czyn nieuczciwej konkurencji.
Do niedawna, wobec braku konkretnych regulacji prawnych, dotyczących tzw. product placement, do tego typu reklamy stosowano ogólnie sformułowane przepisy dotyczące reklamy ukrytej. Sytuację tę zmieniła nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, precyzyjnie określając, jakie warunki spełnić musi lokowanie produktu, by można było uznać je za dozwolone. Problem polega jednak na tym, że regulacje te wciąż są martwe.