Gdy „gratis” nie jest darmowy - konsekwencje dla przedsiębiorcy
REKLAMA
REKLAMA
Gratis musi być za darmo. Na gruncie prawa konkurencji przedsiębiorca ma obowiązek oznaczać swoje produkty w sposób rzetelny, niewprowadzający konsumenta w błąd. Rozpowszechniane przez niego informacje dotyczące własnego przedsiębiorstwa i oferowanych przez siebie produktów i usług muszą być nie tylko prawdziwe, ale także zrozumiałe.
REKLAMA
Innymi słowy, przedsiębiorca ma obowiązek poinformować klienta o cenie danego produktu czy usługi, a także uwzględnić, co jest w nią wliczone. W konsekwencji za produkt lub jego część oznaczone przez przedsiębiorcę jako „gratis” konsument nie powinien zapłacić. W przeciwnym wypadku zachowanie przedsiębiorcy może zostać uznane za wprowadzanie klienta w błąd.
Ramy prawne
REKLAMA
W takiej sytuacji zastosowanie znaleźć mogą przepisy zarówno ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji z dnia 16 kwietnia 1993 r. (Dz. U. z 2003 r., Nr 153, poz. 1503 ze zm.), stojącej na straży utrzymania prawidłowych stosunków między przedsiębiorcami, jak i ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym z dnia 23 sierpnia 2007 r. (Dz. U. 2007, nr 171, poz. 1206), mającej na celu ochronę interesów konsumentów.
Na gruncie ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym zakazane jest rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji oraz rozpowszechnianie prawdziwych informacji w sposób mogący wprowadzać w błąd, co w szczególności dotyczyć może ceny, sposobu obliczania ceny lub istnienia szczególnej korzyści cenowej.
Zgodnie z art. 7 pkt 20 prezentowanie produktu jako „gratis”, „darmowy”, „bezpłatny” lub w podobny sposób, jeżeli konsument musi uiścić jakąkolwiek należność, z wyjątkiem bezpośrednich kosztów związanych z odpowiedzią na praktykę rynkową, odbiorem lub dostarczeniem produktu jest czarną praktyką rynkową.
Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji w art. 3 ust. 2 klasyfikuje natomiast wprowadzające w błąd oznaczenie towarów lub usług jako czyn nieuczciwej konkurencji. Art. 16 ust. 1 pkt 2 w ten sam sposób traktuje reklamę wprowadzającą klienta w błąd, o ile może to mieć wpływ na decyzję konsumenta co do nabycia produktu.
Polecamy: Kim jest „przeciętny konsument”?
Gratisy w praktyce
REKLAMA
Przedsiębiorcy szukają jednak sposobów na obejście przepisów ustawy. Jednym z nich jest oferowanie części produktu gratis przy braku danych produktów w opakowaniach bez gratisu, innym zaś oferowanie gratisu, do którego konieczny jest zakup komplementarnego produktu.
Prezes UOKiK w decyzji dotyczącej sosów marki Łowicz uznał, że praktyka sprzedaży produktu jedynie w promocyjnych opakowaniach (z gratisem) może dezinformować konsumentów – przeciętny konsument jest bowiem przeświadczony, iż tego typu oferty promocyjne trwają przez określony czas, po upływie którego dokonując zakupu produktu, nie można osiągnąć korzyści oferowanych w ramach promocji (decyzja nr DDK - 2/2011 z dnia 20 kwietnia 2011 roku).
Kluczowym dla omawianego rozstrzygnięcia był upływ czasu. W momencie wprowadzenia do obrotu, produkty w promocyjnych opakowaniach sprzedawane były po takiej samej cenie co produkty w regularnym opakowaniu, a zatem konsument faktycznie otrzymywał obiecaną korzyść. Czas, przez jaki w ofercie znajdowały się jedynie produkty gratisowe (kilka lat), przesądził jednak o wprowadzającym w błąd charakterze praktyki.
W innej decyzji Prezes UOKiK uznał za bezprawne działanie polegające na rozpowszechnianiu przez bank BZ WBK informacji, że wszystkie przelewy internetowe w ramach jednego z kont prowadzonych przez bank są bezpłatne, podczas gdy w rzeczywistości po przekroczeniu liczby 5 przelewów w miesiącu konsument musiał uiścić opłatę nie za sam przelew, a za kod smsowy konieczny do wykonania transakcji (decyzja nr Nr RKR - 14/2009 z 18 września 2009 roku).
Tym samym, dany towar czy usługa nie mogą być określone jako gratisowe, jeśli konsument zmuszony jest uiścić opłatę za inny towar czy usługę konieczne do skorzystania z zakupionego już przez niego produktu.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.