Wypracowanie procedur weryfikacji wiarygodności, to często proces na lata. Co więcej, to proces ciągły. To znaczy, że jak już dopracujemy się właściwego systemu, to i tak należy na bieżąco sprawdzać i weryfikować jego przydatność w danym czasie. Procedurą najprostszą i chyba najbardziej rozpowszechnioną (kto wie czy nie słusznie, pomimo jej licznych wad) jest zapewne warunek kilku zakupów gotówkowych i przejście na odroczone terminy płatności. Jeżeli się ta procedura sprawdza, to nie ma powodu jej negowania. Często jednak się nie sprawdza i trzeba sięgać po narzędzia bardziej złożone.
Wiele się mówi o różnych technicznych aspektach biznesu. Sztuka negocjacji, techniki sprzedaży, strategie marketingowe mają swoje stałe miejsce na liście szkoleń. Są to umiejętności niezbędne do funkcjonowania w świecie biznesu. Jednak wsłuchując się w świat biznesu, a właściwie słuchając rozmów przedsiębiorców, skądinąd profesjonalistów w swojej dziedzinie, odnieść można wrażenie, że posiedli oni wszelkie kompetencje poza tą, która pozwala w sposób niezakłócony komunikować się ze światem.
Czym jest kredyt handlowy?
Każdy, kto kupuje lub sprzedaje towary/usługi, może być takim pytaniem zaskoczony, uznając je za trywialne. Wiadomo przecież, że w związku z tym pojęciem: "dzisiaj dostarczam/wydaję towar, a za jakiś czas (wcześniej ustalony) otrzymuję zapłatę". To prawda. To istota pojęcia "kredyt handlowy", często określany tez mianem "kredytu kupieckiego". Ale jeśli nie zgłębimy nieco tego pojęcia, jeśli nie będziemy dobrze czuli, co to tak naprawdę oznacza, to może to być przyczyną naszych kłopotów z wyegzekwowaniem należnych nam kwot.
Wysiłki firmy, zmierzające do pozyskiwania lojalnych klientów, będzie można racjonalizować tylko wtedy, kiedy tę lojalność uda się zmierzyć. W każdym innym przypadku mamy do czynienia z działaniem intuicyjnym, może nawet opartym na solidnych podstawach, wcześniej zdobytego doświadczenia, jednak bez możliwości weryfikacji. A więc jak zmierzyć lojalność klientów? Od razu widać, że zadanie nie jest proste. Wszak mamy do czynienia z próbą pomiaru cechy jakościowej (kwalitatywnej).
Czy słusznie mam wrażenie, iż często, nasze zabieganie o lojalność klienta nie jest dostateczne względem potencjalnych korzyści jakie ta lojalność może przynosić firmie? W każdym razie, w moim przekonaniu, w tym zakresie, można by było robić dużo więcej i zyskiwać na tym. Jakie są te potencjalne korzyści? Po pierwsze, lojalny klient, to względnie stały klient, a to oznacza stabilność, wzrost prestiżu i często zdecydowanie większą przewidywalność obrotów. Po drugie, koszty pozyskiwania klienta są z reguły wyższe, niż koszty jego utrzymania.
Utrzymanie ciągłości funkcjonowania firmy, to jeden z podstawowych obowiązków jej właściciela. Aby się z niego wywiązywać muszą być spełnione trzy warunki. Po pierwsze, firma musi mieć produkt; po drugie, zachowywać płynność finansową ; wreszcie po trzecie, musi mieć klientów, którzy ten produkt od niej kupią.
Pewne stare porzekadło: „Kto pyta – nie błądzi”, sprawdza się w każdym biznesie, również tym elektronicznym. Zadawanie pytań klientom poprzez krótkie ankiety, ale również zadawanie pytań samemu sobie i późniejsza interpretacja odpowiedzi może sprawić, że z płaskiego i mało dochodowego biznesu stworzymy prawdziwą, prężnie rozwijającą się i szanowaną przez klientów markę. Jak tego dokonać?
Pytania ankietowe mogą być proste, niestety proponowane odpowiedzi już nie do końca. Jeśli ankietowany nie może z proponowanych odpowiedzi wybrać taką, która w największym stopniu odzwierciedla jego odczucia, być może opuści ankietę lub udzieli odpowiedzi na „chybił-trafił”. Aby więc ankieta była jak najlepsza, należy ułożyć nie tylko spójne i konkretne pytania, ale również zaproponować odpowiednio dobrane propozycje odpowiedzi. Jak to zrobić?
Dla wielu osób klient to klient: przychodzi do sklepu, ogląda półki, kupuje lub wychodzi – proste. Prawda jest jednak taka, że klienci, szczególnie sklepów internetowych dzielą się na kilka grup i typów. Nie jest to może zbyt grzeczne, segregować klientów i przypisywać ich do danej grupy, ale poznanie typu klienta już na starcie pomoże nam sprostać jego wymaganiom i sprawić, aby był zadowolony nie tylko z zakupionego towaru, ale i z obsługi sklepu. Jak więc podzielić klientów na grupy?
Zastanawiając się nad platformą sklepową trzeba sobie uzmysłowić, że tak naprawdę nie ma idealnego przepisu gwarantującego dokonanie optymalnego wyboru. Wszystko zależy od rodzaju branży, w której zamierzamy handlować. W jednym sklepie wymaga się pewnych funkcjonalności, które w innym są całkowicie zbędne. W związki z tym, chcąc zapewnić sobie najlepsze rozwiązanie powinniśmy wynająć firmę, która stworzy nasz sklep od podstaw. Jest to jednak bardzo kosztowne rozwiązanie. W takim razie chcąc działać szybko i tanio powinniśmy się zdecydować na jedno z gotowych i o wiele tańszych rozwiązań. Co zatem wybrać?
Klient , nasz pan – te słowa od zawsze towarzyszyły każdemu szanującemu się przedsiębiorcy. I nieważne, czy dotyczy to małego straganu z warzywami, czy dużej firmy klient stanowił i będzie stanowić największą wartość, gdyż to on warunkuje popyt na sprzedawane przez nas dobro. Nietrudno się więc dziwić, że wymyślono szereg metod, działań mających głównie na celu wykreowanie pozytywnego wizerunku w oczach odwiedzających nasz sklep.
Niezależnie od tego czy produkujemy, handlujemy czy świadczymy usługi, zawsze wchodzimy w relacje z naszymi klientami. Płacą nam oni za to, co im dostarczamy. Problem w tym, że nie zawsze dostają od nas to, czego oczekiwali. Wtedy spotyka nas ich niezadowolenie. Klienci składają reklamację. Obiegowa opinia jest taka, że reklamacje to nic dobrego dla firmy. Wskaźnik reklamacji powinien dążyć do zera. To prawda, ale to nie jest cała prawda.
Przed otwarciem buzi, warto żebyś się zastanowił jaki jest cel pytania, które chcesz zadać. Dzięki temu, że podzielisz się swoją intencją z rozmówcą (czyli powiesz mu po co chcesz go o coś zapytać) ustalisz kontekst pytania. Podanie powodu zadania pytania pomaga w rozmowie, ponieważ kreuje większą otwartość na słuchanie. Dzięki temu też zdobywasz uwagę rozmówcy i zapewniasz jasny kontekst, w którym zawieszasz pytanie.