Wczoraj amerykańscy inwestorzy na rynkach akcji w Stanach Zjednoczonych i Azji nie mogli narzekać na brak dobrej passy. Od wzrostu chińskiego indeksu SSEC o 0,21%, poprzez zwyżkujący o 0,71% S&P 500 aż po Nikkei 225, który znalazł się 2,64% nad kreską, obserwujemy sygnały, świadczące o poprawie globalnych nastrojów. Natomiast pewnym zaskoczeniem było umocnienie się dolara.
Z ostatniej ankiety Investors Intelligence, która powstaje na bazie opinii na temat rynku akcji, prezentowanych w najlepiej znanych newsletterach inwestycyjnych w USA, wynika, że zwiększył się odsetek zarówno byków, jak i niedźwiedzi. Odsetek inwestorów, liczących na wzrost kursu, wzrósł z 50,6% w ubiegłym tygodniu do 52,2% obecnie. Grono byków, które stanowiło w zeszłym tygodniu 19,5%, rozrosło się do 21,1%.
Dlaczego w zeszłym tygodniu nasza waluta poniosła straty w stosunku do euro, mimo że początek dobrze rokował dla notowań złotego? Po pięciu dniach jego kurs spadł o blisko 1,3 proc., a wspólna waluta znajdowała się w rejonie poziomu 4,0000. Jak podkreślają eksperci, nadal pozostaje on istotnym oporem, hamującym zniżkę złotego wobec euro.
W czwartek już drugi dzień z rzędu indeks 20 największych spółek na warszawskiej giełdzie szedł w górę. Łącznie zarobił 2,6 proc., a od dołka z 17 lutego – 4,6 proc. Tym bardziej jest to godne uwagi, że w tym samym czasie najważniejsze amerykańskie i niemieckie indeksy spadały w dół. Od 18 lutego S&P500 stracił 1 proc., a DAX – prawie 3 proc.
W końcu zapadła decyzja Europejskiego Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych. Kurs eurodolara do godz. 14.30 znajdował się w rejonie 1,3850. O godz. 13.45 na rynek napłynęła informacja, że stopy procentowe w Eurolandzie pozostaną na niezmienionym poziomie, a stopa główna wyniesie 1 proc. Rynek nie ekscytował się tą decyzją, ponieważ był na nią przygotowany, ale komentarz Jean-Claude Tricheta wzbudził wiele emocji i wpłynął na kurs EUR/USD.
Minione dni przyniosły pogorszenie nastrojów na Wall Street, ale nastawienie tamtejszych autorów najbardziej popularnych biuletynów inwestycyjnych nie uległo zasadniczej zmianie. Zmniejszył się odsetek optymistów z 53,3% do 50,6%, zaś pesymistów przybyło i stanowią oni teraz 19,5%, a nie 18,9%. Analitycy stali się bardziej odporni na wydarzenia geopolityczne i nie rozważają przyszłości wyłącznie pod ich kątem.
W ubiegłym tygodniu dolar tracił na wartości w stosunku do głównych walut. W środę udało mu się pokonać ważny opór na poziomie 1,3750, gdzie znajdowało się górne ograniczenie dość rozległego przedziału, w którym się poruszał. Największa zwyżka kursu EUR/USD pozwoliła głównej parze walutowej dotrzeć w okolice szczytów z początku lutego, do 1,3840. Jednak próba przebicia tej wartości nie powiodła się.
Poniedziałek może utwierdzić nas w przekonaniu, że byki nie straciły dobrej kondycji. Przez cały dzień WIG20 dawał popis na parkiecie, sięgając coraz wyżej. Również na pozostałych, europejskich giełdach przeważały zwyżki. To zasługa unormowania się cen surowców, nieco spokojniejszych nastrojów w Libii oraz zadowalających danych makro, przede wszystkich publikacji z USA.
Zmiany, które rząd planuje wprowadzić w systemie emerytalnym, godzą w przyszłych emerytów. Nie zakładają one możliwości dziedziczenia części składki, odkładanej na subkoncie w ZUS, nie uwzględniają zmian w strategiach inwestycyjnych OFE i przewidują bardzo restrykcyjne zasady kierowania przez OFE indywidualnymi kontami zabezpieczenia emerytalnego, podkreśla PKPP Lewiatan.
Czy wiesz, ile wyniosły wskaźniki wyprzedzające (Composite Leading Indicators – CLI), opublikowane w zeszłym tygodniu przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD)? Dotyczą one 39 krajów: 33 zrzeszonych oraz 6 państw spoza obszaru OECD, które posiadają na ich terenie strefę wpływów. Eksperci podkreślają, że podstawową funkcją CLI jest pomoc w prognozowaniu punktów zwrotnych w gospodarkach krajów, których dotyczą.