Groźba katastrofy nuklearnej w Azji sieje pogrom na giełdzie
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Giełdowy świat, który dość obojętnie przyjmował informacje o trzęsieniu ziemi w Japonii i tsunami, dostrzegalnym od Sachalina po Hawaje, spanikował po tym, gdy realne stało się zagrożenie katastrofy nuklearnej. Strach przed niewidzialnym promieniowaniem jest silniejszy niż przed gigantycznymi falami wody i zniszczeniami. Indeks na japońskiej giełdzie w ciągu dnia tracił ponad 14 proc. Na wszystkich azjatyckich parkietach spadki były pokaźne. Nawet w Szanghaju sięgały 1,5 proc. Bez wpływu na Europę nie obejdzie się.
REKLAMA
Wall Street, która bardzo dobrze trzymała się w piątek, w poniedziałek spuściła z tonu. Indeksy od początku handlu spadały, a w najgorszym momencie S&P500 tracił 1,3 proc. I nie było w tym winy złych danych makroekonomicznych, ponieważ takowych nie publikowano. Trudno też tłumaczyć zniżki jedynie doniesieniami z Japonii. W drugiej części sesji sporą część strat udało się odrobić, ale S&P500 kończył dzień 0,6 proc. pod kreską i poniżej 1300 punktów. Rozpoczęta 22 lutego korekta rozwija się więc coraz mocniej i sięga już 3,5 proc. Dramatu jeszcze nie ma, ale krótkoterminowa tendencja jest jasno określona. Przebiegające w jej ramach ruchy powrotne są niewielkie i nie trwają na ogół dłużej niż jeden dzień.
Dowiedz się także: Jaka była wielkość wskaźnika wyprzedzającego koniunktury ESI w latach 2001 – 2011?
Rynek surowcowy wciąż jest mocno rozchwiany. Ropa i kontrakty na miedź spadały w poniedziałek w ciągu dnia po 1,5 proc., by wieczorem wyraźnie poprawić notowania. Hity ostatnich miesięcy, z bawełną i cukrem na czele, lecą w dół po 3-4 proc. We wtorek rano widoczna była pogłębiona zapaść na wszystkich rynkach surowcowych. Miedź i ropa idą w dół po kolejne 1,5 proc.
Polecamy serwis: Kursy walut
W poniedziałek przez większą część dnia nasz rynek był mocny, na tle większości europejskich parkietów i niewrażliwy na sięgającą 1,5 proc. przecenę DAX-a. Tę siłę zawdzięczał jednak jedynie surowcowej trójce Lotosu, KGHM i PKN Orlen, idącej wbrew sytuacji na rynkach odpowiadającym im surowców. Gdy w końcówce ten ostatni osłabł, rolę rycerza na białym koniu przejęły akcje Telekomunikacji Polskiej, ratując na fixingu nasz indeks blue chipów przed zejściem pod kreskę. Takie cuda często mają jednak krótkie nogi. Dziś rano cudu raczej nie będzie. Nastroje w Azji i na rynku surowców muszą się przełożyć i na nasze notowania. Tym bardziej, że strach na świecie nie słabnie. Kontrakty na amerykańskie indeksy zniżkują po ponad 2 proc., a na Nikkei – o 8 proc.
Roman Przasnyski, Open Finance
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.