Jeśli przyjąć, że problemy w firmie to norma, to ich rozwiązywanie powinno być rutyną. Czy zawsze tak jest? Niestety nie. Wyjątkowo często traktujemy problemy jak zdarzenia nadzwyczajne, a stawiając im czoła reagujemy spontanicznie. Takie zachowanie niesie za sobą zagrożenia, że rozwiązywane problemy powrócą. Dlaczego? Bo często, mimo woli, zamiast je rozwiązywać, jedynie je obchodzimy. Dlaczego? Ponieważ działając spontanicznie, bezwiednie, nastawiamy się na usunięcie negatywnych skutków problemu, nie wnikając w jego istotę. Dlaczego? Bo jak zwykle, sprawy pilne mają pierwszeństwo nad sprawami ważnymi i te ostatnie są wypierane z naszej listy spraw do załatwienia. Dlaczego? Ponieważ nie mamy wypracowanego systemu rozwiązywania problemów i właściwej kultury ich rozwiązywania. Dlaczego? …
Po przeczytaniu tego tekstu nie nabędziemy, niestety, umiejętności identyfikowania strumieni wartości w firmie. Zakładam jednak, że może uda mi się zachęcić czytelnika do poznania tej formy analizy działalności przedsiębiorstwa, a przynajmniej zwrócę na nią uwagę. Być może bardziej niż dotychczas dostrzeżemy fakt, że tylko część naszej aktywności gospodarczej ma znaczenie dla klientów i za tę część oni nam płacą , kiedy świadczymy im usługi czy produkujemy dla nich towary. Klienci nie zapłacą nam za organizowane dla naszych pracowników szkolenia. Nie zapłacą też za zebrania i narady, albo słabo zoptymalizowany proces produkcyjny, czy niezbyt potrzebne, nowe, stanowisko pracy dla będącego w potrzebie znajomego czy członka rodziny. Za to zapłaci nasze przedsiębiorstwo, pomniejszając tym samym swoje zyski.
Główny Urząd Statystyczny podał, iż w I kwartale 2014 r. przychody średnich i dużych przedsiębiorstw wzrosły o 2,7 proc. Wynik finansowy firm w tym roku wyniósł 21,3 mld zł, czyli o 3,6 mld zł wyższy niż w roku ubiegłym, w tym samym okresie.
Z raportu AMRON-SARFiN wynika, że w III kwartale 2012 r. polskie banki udzieliły niemal 50,7 tys. kredytów mieszkaniowych na łączną kwotę 10 mld zł. W odniesieniu do liczby kredytów oznacza to wzrost o 2,16% w porównaniu do II kwartału, a w odniesieniu do wartości – spadek o 0,23%. Dodać trzeba jeszcze, że w III kwartale 2011 r. liczba zawartych umów kredytowych wyniosła 59,5 tys., a ich wartość - 12,8 mld zł.
Mieszkanie dla Młodych, nowy rządowy program wsparcia nabywców mieszkań, który ma zacząć obowiązywać od połowy 2013 roku nie przewiduje dofinansowania zakupu lub budowy domów, ani mieszkań "z drugiej ręki". Dopłaty, zwłaszcza w przypadku bezdzietnych rodzin, będą wyraźnie niższe niż w „Rodzinie na swoim”, a ich konstrukcja spowoduje, że będą też mniej odczuwalne w domowym budżecie.
Osoby, które chcą zaciągnąć kredyt z dopłatą w Opolu, Olsztynie, Poznaniu, Kielcach, Warszawie i Wrocławiu powinny się pospieszyć. Od poniedziałku 1 października 2012 r. limity cen w tych miastach będą niższe. Odmienna sytuacja ma miejsce w Bydgoszczy, Toruniu, Rzeszowie i Białymstoku, gdzie dostępność mieszkań na kredyt z dopłatą może nieco wzrosnąć. Zaskakujące jest to, że w poniedziałek limity cen w Bydgoszczy i Toruniu niemal zrównają się ze stołecznymi.
Od początku października wzrastają nieznacznie limity cen, za jakie można nabyć nieruchomość dzięki „Rodzinie na Swoim”. Chociaż realnie coraz mniej osób ma podstawy, żeby myśleć o mieszkaniu w ramach „Rodziny na Swoim”, to lokale, objęte programem, staną się bardziej dostępne w Bydgoszczy, Katowicach, Łodzi i Toruniu.