Sam pomysł wydzielenia czasu na pracę koncepcyjną menedżera może zastanawiać, ponieważ jest on najbardziej typowym pracownikiem koncepcyjnym i stale podejmuje decyzje, tworząc niejako w ten sposób nowe sytuacje, nową rzeczywistość. Tymczasem okazuje się, że w pracy menedżera można zupełnie wyraźnie oddzielić czynności o charakterze doraźnym i zrutynizowanym od namysłu nad zagadnieniami istotnymi, perspektywicznymi, o szerszym zasięgu.
Przeprowadzając rozmowy rekrutacyjne staramy się ocenić potencjał kandydata, wychwyć nieuchwytne sygnały świadczące o tym, że to właśnie on jest tym, którego nam trzeba. odejmujemy decyzję zwracając uwagę na jego doświadczenia, deklarowane umiejętności, cechy osobowości. Często jednak opieramy się na przeczuciach i pobieżnych ocenach – czy nie lepiej byłoby zmierzyć możliwości kandydata?
Etykieta biznesowa, tak samo jak protokół dyplomatyczny, zakłada określony kanon zachowana. Dzięki tym zasadom jesteśmy w stanie uniknąć przynajmniej większości gaf. Jednak podróżując po świecie lub przyjmując gości zagranicznych, powinniśmy mieć świadomość odmienności kulturowych, i to nie tylko na gruncie językowym, kulinarnym, ale też tych związanych np. z powitaniem.
O ile zwyczaj nakazuje osobie niższej rangą powitać przełożonego, to już wyciągniecie dłoni leży w gestii tego drugiego, czyli ważniejszego. Gafą, zatem będzie, jeżeli mówiąc naszemu przełożonemu „dzień dobry”, od razu wyciągniemy doń rękę. W wielu firmach może być praktykowany inny zwyczaj, np., kto pierwszy, ten lepszy, bez zwracania uwagi na rangę.
Nie trzeba być handlowcem, by starać się budować pozytywny wizerunek za każdym razem, gdy spotykamy się z klientami, współpracownikami czy osobami całkiem niezaangażowanymi w naszą zawodową rzeczywistość. Dama i Dżentelmen po prostu wiedzą, że pod każdą szerokością geograficzną właściwe powitanie drugiej osoby jest niezbędnym elementem kulturalnego funkcjonowania w danej społeczności. A zatem kto i komu powinien pierwszy powiedzieć ,,dzień dobry"?
Każdy przedsiębiorca zapewne zgodzi się ze stwierdzeniem, że podstawą sukcesu firmy są jej pracownicy. Mimo to w czasie kryzysowego cięcia kosztów przedsiębiorstwa były zmuszone walczyć o przetrwanie, rezygnując z inwestycji w kapitał ludzki. Jednak jak sugerują badania przeprowadzone przez PKPP Lewiatan, w miarę poprawy sytuacji firm, zaczęły stawiać na jakość, a nie ilość pracowników.