Każdy kto skierował kiedykolwiek wniosek egzekucyjny do komornika wie, iż postępowanie egzekucyjne jest odpłatne. Odpłatność przejawia się w obowiązku uiszczania Komornikowi zaliczek, z których częściowo finansowane jest postępowanie egzekucyjne. Zaliczki uiszczane są m. in. na: koszty doręczenia korespondencji, koszty przejazdów komornika, koszty ogłoszenia w prasie, czy też koszty biegłych szacujących ruchomości lub nieruchomości.
Jeżeli dłużnik w drodze czynności prawnej (np. umowy sprzedaży, darowizny) sprzedaje/przekazuje swój majątek osobie trzeciej, przez co uniemożliwia swojemu wierzycielowi wyegzekwowanie należności, wierzyciel może wystąpić do Sądu z powództwem, dzięki któremu po uzyskaniu stosownego wyroku sądowego, możliwym będzie prowadzenie przez wierzyciela egzekucji z majątku, który został darowany przez dłużnika na rzecz osoby trzeciej.
Niedawno nabyłem na rynku wtórnym lokal mieszkalny za kwotę 400.000,00 zł. Jak się szybko okazało, osoba sprzedająca przedmiotowe mieszkanie nie poinformowała mnie, że Komornik prowadzi postępowanie egzekucyjne z w/w lokalu, zaś w niedługim czasie planowana jest jego licytacja. Czy Komornik może nadal prowadzić egzekucję z mojego już mieszkania, czy może powinien ją umorzyć? Póki co Komornik odmawia umorzenia egzekucji z przedmiotowego mieszkania.
Kilka dni temu zjawił się u mnie Komornik Sądowy, przeszukał dokładnie całe moje mieszkanie - dom, a ponieważ nic szczególnie cennego nie znalazł, dokonał zajęcia licznych ruchomości znajdujących się w mieszkaniu m. in. biżuterii, telewizora, pralki, lodówki, kuchenki mikrofalowej, łóżek, pościeli, a nawet węgla przeznaczonego do ogrzania zimą domu. Czy postępowanie Komornika było prawidłowe?
Kilka lat temu miałem duże problemy finansowe, ostatecznie wierzyciele wystąpili przeciwko mnie na drogę sądową, a następnie cześć z nich skierowała sprawy do Komornika. Egzekucje były w pełni skuteczne, jednakże obecnie jeden z wierzycieli, który nie prowadził sprawy u Komornika, a któremu spłaciłem cały dług z pominięciem Komornika, ponownie domaga się spłaty tego samego długu.
Migracje pracowników i globalizacja firm powodują, że coraz więcej ludzi pracuje w zespołach zróżnicowanych kulturowo. Również w Polsce menedżerowie coraz częściej zarządzają ludźmi z różnych stron świata, posługującymi się różnymi językami, mającymi inne wyobrażenia o tym, czym jest dobra współpraca, porządek, obowiązek.
Sam pomysł wydzielenia czasu na pracę koncepcyjną menedżera może zastanawiać, ponieważ jest on najbardziej typowym pracownikiem koncepcyjnym i stale podejmuje decyzje, tworząc niejako w ten sposób nowe sytuacje, nową rzeczywistość. Tymczasem okazuje się, że w pracy menedżera można zupełnie wyraźnie oddzielić czynności o charakterze doraźnym i zrutynizowanym od namysłu nad zagadnieniami istotnymi, perspektywicznymi, o szerszym zasięgu.
Przeprowadzając rozmowy rekrutacyjne staramy się ocenić potencjał kandydata, wychwyć nieuchwytne sygnały świadczące o tym, że to właśnie on jest tym, którego nam trzeba. odejmujemy decyzję zwracając uwagę na jego doświadczenia, deklarowane umiejętności, cechy osobowości. Często jednak opieramy się na przeczuciach i pobieżnych ocenach – czy nie lepiej byłoby zmierzyć możliwości kandydata?
Etykieta biznesowa, tak samo jak protokół dyplomatyczny, zakłada określony kanon zachowana. Dzięki tym zasadom jesteśmy w stanie uniknąć przynajmniej większości gaf. Jednak podróżując po świecie lub przyjmując gości zagranicznych, powinniśmy mieć świadomość odmienności kulturowych, i to nie tylko na gruncie językowym, kulinarnym, ale też tych związanych np. z powitaniem.
O ile zwyczaj nakazuje osobie niższej rangą powitać przełożonego, to już wyciągniecie dłoni leży w gestii tego drugiego, czyli ważniejszego. Gafą, zatem będzie, jeżeli mówiąc naszemu przełożonemu „dzień dobry”, od razu wyciągniemy doń rękę. W wielu firmach może być praktykowany inny zwyczaj, np., kto pierwszy, ten lepszy, bez zwracania uwagi na rangę.
Nie trzeba być handlowcem, by starać się budować pozytywny wizerunek za każdym razem, gdy spotykamy się z klientami, współpracownikami czy osobami całkiem niezaangażowanymi w naszą zawodową rzeczywistość. Dama i Dżentelmen po prostu wiedzą, że pod każdą szerokością geograficzną właściwe powitanie drugiej osoby jest niezbędnym elementem kulturalnego funkcjonowania w danej społeczności. A zatem kto i komu powinien pierwszy powiedzieć ,,dzień dobry"?