W poniedziałek zostało zapoczątkowane odreagowanie, które było kontynuowane we wtorek. Odczyt Conference Board wypadł słabiej od oczekiwań. Indeks spadł do 58,5, a nie, jak się spodziewano, do 60,5 pkt.
Dzień wolny od pracy w Polsce sprawił, że nie zwracaliśmy przez moment uwagi na rynki finansowe. Tymczasem kurs franka pokonał z impetem poziom 1,20 i nie spoczął na tym osiągnięciu, co skutkuje nowymi rekordami złotego. W czwartek za franka płacono nawet 3,39 – i to nie tylko z powodu siły szwajcarskiej waluty, ale także ze względu na mniejszą płynność na rynku polskiego złotego.
W maju stopa bezrobocia zmniejszyła się o 0,4 proc. Jednocześnie o 13,8 proc. zwiększyła się sprzedaż detaliczna, w porównaniu z analogicznym okresem w roku ubiegłym. Jak podał GUS, stopa bezrobocia w maju wyniosła 12,2 proc., podczas kiedy w kwietniu znajdowała się na poziomie 12,6 proc.
Za sprawą dzisiejszych publikacji makroekonomicznych wyszło na jaw, że saldo japońskiego bilansu handlowego, które wynosi -853,7 mld jenów, jest najsłabsze od blisko 2,5 roku. Dla kontrastu, rządowe prognozy konsumpcji, produkcji przemysłowej i eksportu znalazły się powyżej konsensusu.
Dziś przed godziną 10.00 poznaliśmy dobre publikacje ze strefy euro. Wprawdzie indeks usług spadł do 56 z 56,7 w kwietniu, ale jest to i tak lepszy wynik od spodziewanych 55,4. Również wskaźnik PMI dla Niemiec miło zaskoczył, plasując się na poziomie 56,1, a nie – jak się spodziewano – 54,9.