Słowa Wen Jiabao sprzyjają euro
REKLAMA
REKLAMA
Nieduża ilość kapitału ogranicza wiarygodność kolejnych zmian. Podobnie było we wtorek. Sesja rozpoczęła się spadkami, ale podaży zdecydowanie zabrakło sił, więc w miarę upływu czasu indeks powoli wracał do poziomu neutralnego.
REKLAMA
Media nadal fascynują się tematem Grecji, mimo że z gospodarczego punktu widzenia znacznie istotniejsze było spotkanie dwóch największych krajów-eksporterów na świecie. Wizyta chińskiego premiera w Niemczech na pewno przyczyni się do wzrostu wymiany handlowej między tymi dwoma potęgami, a dodatkowo zapewnienie Wen Jiabao, że jego kraj jest zainteresowany stabilnym euro i rozwijającą się europejską gospodarką, wpłynęły na umocnienie się wspólnej waluty. Z tego powodu zamieszki w Grecji nie miały większego znaczenia. Sytuacja może zmienić się jutro, ponieważ konkrety spotkania przejdą do historii, a strajki w tym południowym kraju będzie przybierały na sile. Trwałość ostatnich wzrostów na EUR/USD nie jest jeszcze taka pewna.
Przeczytaj również: Czy złoto osiągnie cenę 5000 dolarów za uncję?
Pozostałe rynki europejskie i początek handlu w USA były wzrostowe, chociaż byki nie miały żadnego oparcia w danych makro. Indeks Case-Shiller dla amerykańskich metropolii pokazał roczny spadek cen nieruchomości o 4 proc., co było zgodne z prognozami i można się pocieszać, że spadek nie jest tak dramatyczny, jak choćby dwa lata temu. Jednakże to w dalszym ciągu spadek, więc chętnych na nieruchomości brakuje lub nie ma ich wcale. Problemy tego rynku utrzymują się nadal, tylko nie mówi się już o nich tyle, co wcześniej. Nie zachwycili również amerykańscy konsumenci, bo indeks Conferencje Board, obrazujący ich zaufanie i oczekiwania wobec perspektyw gospodarczych, okazał się niższy od rynkowych oczekiwań, a dodatkowo sięgnął 7-miesięcznego dna. Ten wskaźnik pozostaje o tyle istotny, że im bardziej brakuje zaufania i przekonania co do wzrostu gospodarczego, tym mniej jest chęci do wydawania, a to ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje teraz słaba, amerykańska gospodarka.
Polecamy serwis: Lokaty
Końcówka dzisiejszego handlu była niemal identyczna jak w poniedziałek. Te same małe obroty, które na otwarcie doprowadziły do spadków w ostatnich godzinach, pomagały już kupującym, bo niewielkie środki wystarczyły do wzrostów. Nie zmienia to jednak faktu, że rynek znajduje się na krawędzi i jeżeli potencjalni kupujący nie przystąpią w tym tygodniu do zakupów, to najbliższy tydzień będzie popisem siły podaży.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.