Czy złoto osiągnie cenę 5000 dolarów za uncję?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
W ciągu najbliższych pięciu lat tylko kilka dużych kopalni złota rozpocznie działalność, a te istniejące mają ograniczone możliwości zwiększenia produkcji. Banki centralne przestały być sprzedającymi netto i stanęły po stronie kupujących. Wzrost cen złota jest nieunikniony przy rosnącym popycie, również ze strony inwestorów i ludności, nabywającej złoty kruszec nie tylko po to, aby spekulować, lecz również jako lokatę kapitału na trudne czasy.
REKLAMA
Szczególną rolę na tym polu będzie odgrywać Azja. Chiny stoją przed problemem dywersyfikacji największych na świecie rezerw walutowych, które przekroczyły równowartość 3 bln dolarów. Z tego w złocie mają ulokowane zaledwie 1,6 proc. posiadanych rezerw, tj. 1054 tony. Dla porównania, kraje rozwinięte posiadają w skarbcach złoto, stanowiące kilkadziesiąt procent rezerw. Generalnie kraje rozwijające są ubogie w aktywa rezerwowe oparte na złocie. Przyszedł więc czas ich odbudowy, co ostatnio było widoczne na przykładzie Indii, Meksyku i Rosji. Nie od dziś wiadomo, że złoto jest najpewniejszym aktywem. Nie są w stanie go zniszczyć żadne kryzysy czy wojny. Łączne rezerwy złota w bankach centralnych na świecie wynoszą około 30 tys. ton, co stanowi 11 proc. ogólnej kwoty rezerw walutowych. Gdyby Chiny chciały dorównać do średniej światowej, musiałyby dokupić ponad 6 tys. ton złota, co odpowiada dwuletniej, światowej produkcji tego szlachetnego kruszcu.
Przeczytaj również: Czy Grecja powtórzy losy Lehman Brothers?
Za masowe zainteresowanie złotem jest odpowiedzialny głównie słabnący dolar, który dotychczas stanowił podstawowe aktywo rezerwowe. Detronizacja dotychczasowego króla walut sprzyja złotu i zapewne ten proces będzie trwać dopóty, dopóki świat nie uporządkuje spraw finansowych, a to zakrawa już o utopię. Nie wykluczona jest kolejna faza luzowania ilościowego w Stanach Zjednoczonych. Waszyngton może wymyślić tylko inną formę wspomagania zapadającej się gospodarki, lecz i tak skutkiem będzie dodruk kolejnych miliardów dolarów. Inflacja za Oceanem już rośnie – w maju wyniosła 3,6 proc. Obawy o inflację skutkują panicznymi zakupami aktywów pewnych. Mogą być to nieruchomości, lecz ich nabycie i utrzymanie okazuje się kłopotliwe, najłatwiej więc jest kupić złoto, najłatwiej też można je sprzedać.
Polecamy serwis: Kursy walut
Również na naszym kontynencie nie brakuje anomalii - ratowanie bankrutującej Grecji może kojarzyć się z działaniami ideowymi, a nie racjonalnymi i pogłębi w efekcie kryzys finansowy nie tylko w strefie euro, ale także całej Unii.
Nie tylko złoto, ale także srebro, pozostają w takich trudnych czasach niewzruszone, a ich zakupy należy uznać za dowód racjonalnego działania.
Investors Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.