Czy srebrna bańka spekulacyjna pęknie?
REKLAMA
REKLAMA
W wielu językach świata słowa "srebro" i "pieniądze" brzmią tak samo. Tymczasem obecnie "srebro" jest przez wielu inwestorów kojarzone przede wszystkim z ogromnymi zyskami. Jednak o srebrze jako surowcu inwestycyjnym zrobiło się w Polsce głośno dopiero niedawno.
REKLAMA
REKLAMA
Od lata 2010 r. cena srebra zaczęła rosnąć w tempie dużo szybszym niż cena zlota. Obecnie za uncję srebrnego kruszcu trzeba zapłacić około 35 razy mniej niż za uncję złota, co oznacza najniższą relację cen od 1983 r. Tymczasem praktycznie przez całą ostatnią dekadę stosunek ceny złota do srebra oscylował w granicach 50-80. Czy to oznacza, że po euforii inwestorów na rynku srebra czeka ich bardzo bolesne rozczarowanie? Niekoniecznie.
Nie ulega wątpliwości, że rynek srebra jest narażony na działalność spekulantów w większym stopniu niż rynek złota. Wpływ na to ma niższa płynność tego pierwszego, ale także fakt, że jest to metal stosunkowo tani, w porównaniu z innymi, szlachetnymi kruszcami. Niska cena uncji srebra przyciąga mało zamożnych inwestorów indywidualnych, których nie stać na zakup sztabki złota. Jest to widoczne zwłaszcza w ostatnich fazach ruchów wzrostowych, kiedy to ceny srebra idą w górę bardzo gwałtownie.
Dowiedz się także: Dlaczego warto inwestować w srebro?
Jednak wśród głosów, wieszczących rychłe pęknięcie "srebrnej" bańki spekulacyjnej, pojawiają się także opinie, że srebro jedynie nadrabia dystans, który dzieli je od osiągnięcia naturalnej proporcji cen obu metali. Szacuje się, że całkowita ilość srebra w przyrodzie jest 15-16 razy większa niż ilość złota i według niektórych inwestorów tu tkwią właśnie docelowe proporcje cen obu kruszców. Dodatkowym argumentem są tu dane historyczne - jeszcze przed wprowadzeniem do obiegu pierwszych, amerykańskich dolarów, co nastąpiło w 1792 r., przez wiele wieków za uncję złota trzeba było płacić właśnie 15-16 uncji srebra. Srebro było najsilniejsze w relacji do złota w połowie XVI w., kiedy to w Londynie za uncję złotego kruszcu płacono jedynie 6 uncji srebra. Ta ekstremalna sytuacja nie utrzymała się przez dłuższy czas. Była konsekwencją przywiezienia na Stary Kontynent ogromnych ilości złota po odkryciu przez Europejczyków Ameryki Południowej. W końcu okazało się, że bardziej opłacała im się przywozić złoto niż stosunkowo tanie srebro.
Polecamy serwis: Kredyty
Warto pamiętać, że teoria naturalnej relacji ceny złota do srebra nie została potwierdzona żadnymi, rzetelnymi badaniami naukowymi – część zasobów obu metali może pozostawać jeszcze nieodkryta. Nie zmienia to faktu, że za długoterminowymi, fundamentalnymi wzrostami cen srebra przemawia dużo więcej argumentów. Popyt inwestycyjny odpowiada jedynie za około jedną piątą całkowitego popytu na ten kruszec. Natomiast niemal połowa popytu jest generowana przez sektor przemysłowy, w którym srebro wykorzystuje się w szerokim zakresie ze względu na jego unikalne właściwości: kowalność, ciągliwość, wytrzymałość na działanie sił fizycznych, odporność na wysokie i niskie temperatury, najlepszą zdolność do odbijania światła widzialnego, najlepsze przewodzenie prądu i ciepła, a także działanie bakteriobójcze. Te cechy sprawiają, że w wielu sytuacjach zastosowanie przemysłowe srebra bywa niezastąpione. Co więcej, kruszec ten często stanowi marginalną część produktu końcowego, np. telefonu komórkowego, co wpływa na niewielką elastyczność cenową popytu na ten metal oraz trudności z jego recyklingiem. W długim terminie powyższe argumenty sprzyjają bykom.
Dorota Sierakowska
Analityk DM BOŚ
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA