Dlaczego w zeszłym tygodniu nasza waluta poniosła straty w stosunku do euro, mimo że początek dobrze rokował dla notowań złotego? Po pięciu dniach jego kurs spadł o blisko 1,3 proc., a wspólna waluta znajdowała się w rejonie poziomu 4,0000. Jak podkreślają eksperci, nadal pozostaje on istotnym oporem, hamującym zniżkę złotego wobec euro.
W ubiegłym tygodniu dolar tracił na wartości w stosunku do głównych walut. W środę udało mu się pokonać ważny opór na poziomie 1,3750, gdzie znajdowało się górne ograniczenie dość rozległego przedziału, w którym się poruszał. Największa zwyżka kursu EUR/USD pozwoliła głównej parze walutowej dotrzeć w okolice szczytów z początku lutego, do 1,3840. Jednak próba przebicia tej wartości nie powiodła się.
Podczas wczorajszej sesji kurs eurodolara poszedł w górę i zatrzymał się dopiero na poziomie 1,3790. Ponowne, bezskuteczne testowanie tego oporu nastąpiło dzisiaj w trakcie sesji azjatyckiej. Gdy jednak zaczęły pracować europejskie parkiety, główna para walutowa zdołała pokonać wczorajsze maksima i naruszyć istotną barierę, usytuowaną na poziomie 1,3800.
Dane, które poznaliśmy w pierwszym tygodniu lutego, po raz kolejny zapowiadają poprawę koniunktury gospodarczej. Globalny wskaźnik PMI dla przemysłu i sektora usług, obliczony przez JPMorgan, osiągnął najwyższy poziom od czerwca 2007 roku. Indeks PMI obejmuje 30 państw, z których pochodzi 80% globalnego PKB.
Napływ słabych danych z Niemiec, donoszących o niespodziewanym spadku zamówień w przemyśle w grudniu, spowodował, że nastąpiła konsolidacja kursu EUR/USD wokół wartości 1,3506. Wieczorem do ataku przystąpił jednak popyt, który kontynuował napór dzisiaj rano. Trudno jednoznacznie ocenić, kto stoi za takim zachowaniem, ale nieoficjalnie wskazuje się na azjatyckie banki, chociaż istnieją również zwolennicy zwykłego odreagowania.