Bezrobocie w USA rośnie
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
W efekcie inwestorzy dostali dość mocny pretekst do zrealizowania ostatnich zysków ze zwyżek euro. Błędem byłoby jednak skupianie się tylko na tej kwestii. Bo jak wytłumaczyć spadki cen surowców, wyraźne umocnienie się japońskiego jena czy też szwajcarskiego franka? A także odrabianie ostatnich strat przez dolara? Widać wyraźnie, że globalne ryzyko rośnie. Powodem są zaskakująco słabe odczyty danych makroekonomicznych z USA, które zaczynają rzutować na rynki akcji.
REKLAMA
Wall Street ciągnie w dół. Opublikowany dzisiaj odczyt danych o cotygodniowym bezrobociu zaczyna już mocno niepokoić – wzrosło ono do 474 tys. z 431 tys. po korekcie przed tygodniem. Tym samym zaczynamy wracać do wartości z połowy ubiegłego roku, a więc czasu sprzed słynnego programu QE2. Budzi to duże obawy przed jutrzejszą publikacją Departamentu Pracy. Jeżeli stopa bezrobocia wzrośnie z obecnych 8,8 proc., a gospodarka odnotuje zaledwie kilkadziesiąt, zamiast 200 tys. nowych etatów w sektorze pozarolniczym, padną również dość mocne pytania o perspektywy dla amerykańskiej gospodarki i skuteczność obecnej polityki FED. A stąd już łatwo o pretekst do poważniejszej, majowej przeceny na rynkach.
Dowiedz się także: Dlaczego pod koniec kwietnia nastąpiła deprecjacja dolara?
W kraju należy odnotować informację o rozpoczęciu wymiany środków unijnych bezpośrednio na rynku walutowym. Resort finansów nie podał więcej szczegółów i zgodnie z planem informacje o kwotach będą utajnione. Rząd przyjął też projekt budżetu na 2012 r., zakładając, że deficyt nie przekroczy 35 mld zł. Zdaniem Jacka Rostowskiego uda się jednocześnie ograniczyć deficyt sektora finansów publicznych do 2,9 proc. PKB z obecnych 7,9 proc. PKB. Złoty zignorował jednak te informacje. Nie wykluczone, że dlatego, iż bardzo trudno jest w obecnej, niestabilnej gospodarczo rzeczywistości przyjąć wiarygodne prognozy gospodarcze na 2012 r. Przykład dają ostatnie, słabsze odczyty z USA. Rynek będzie też ciekaw, jak do projektu budżetu odniosą się agencje ratingowe.
Polecamy serwis: Kredyty
EUR/USD:
Rejon 1,4750-1,4800 został złamany i będzie teraz mocnym oporem. Dynamika spadku jest dość duża, co nie wyklucza, że do końca tygodnia zejdziemy w okolice 1,45. Dla długoterminowych inwestorów sygnałem do „paniki” będzie dopiero złamanie 1,4280, dawnego szczytu z listopada 2010 r.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.