Prowadząc własny biznes zawsze musimy pamiętać, aby nasze działania były zgodne z prawem. Dlatego, jeżeli zlecamy podmiotom trzecim wykonanie grafik, zdjęć, nowego loga czy strony internetowej powinniśmy pomyśleć o podpisaniu odpowiedniej umowy z autorami takich dzieł i zagwarantowaniu sobie do nich praw autorskich. Barbara Bil, adwokat z Kancelarii Bil prezentuje najważniejsze elementy umowy o przeniesienie praw autorskich.
Prawo autorskie zawsze przysługuje twórcy utworu, który jest opatrzony jego nazwiskiem lub osobie, której przypisuje się autorstwo i której dane, w związku z rozpowszechnianiem utworu podano do publicznej wiadomości. Każda ingerencja w cudzy utwór – a zatem przypisywanie sobie jego autorstwa, zmienianie treści lub formy czy użytkowanie go bez uzyskania odpowiedniej zgody albo bez przeniesienia praw podlega sankcjom – cywilnym, karnym, dyscyplinarnym.
W obecnych realiach rynkowych, podmiot, który sprowadza na teren Polski określony produkt np. sprzęt elektroniczny, bądź też sam go produkuje, a następnie sprzedaje go do dalszej dystrybucji poza granicami kraju (ewentualnie sprzedaż odbywa się w kraju, lecz z wyłączeniem prywatnego użytku), musi uiścić opłatę reprograficzną w wysokości nawet do 3 proc. wartości tego produktu do organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (OZZ). Takie działanie jest nieuprawnione, a opłata powinna podlegać zwrotowi.
Mnogość dostępnych na rynku produktów sprawia, że trudno oprzeć się wrażeniu, że niektóre z nich są co najmniej podobne do produktów konkurencji. Często jest to spowodowane cechami funkcjonalnymi produktu. Nierzadkie są jednakże również przypadki, gdzie podobieństwo wynika z kopiowania produktów konkurencji. W takich sytuacjach powstaje pytanie, czy naśladownictwo jest w świetle prawa dopuszczalne. Z jednej strony naśladownictwo jest elementem postępu gospodarczego. Z drugiej jednakże strony, naśladownictwo może prowadzić do przejęcia wyników pracy innego przedsiębiorcy. Mamy więc do czynienia z konfliktem dwóch wartości – publicznych (rozwój gospodarki) i prywatnych (ochrona czyjejś pracy).
Każdy bloger powinien pamiętać o tym, że w cyberprzestrzeni prawo obowiązuje na takich samych zasadach, jak w tzw. realu. Poczucie anonimowości bywa złudne, łatwość wyrażania często kontrowersyjnych poglądów może rodzić odpowiedzialność, a jedno kliknięcie oznaczać zawarcie skutecznej umowy i zobowiązanie się np. do uiszczenia opłaty za daną usługę, co przy niechęci internautów do czytania regulaminów i innych pojawiających się na stronach informacji bywa niebezpieczne. Specyfika internetu oczywiście pociąga za sobą szereg komplikacji i kontrowersji, między innymi w zakresie egzekwowania obowiązujących przepisów, to jednak nie zwalniają z odpowiedzialności przed prawem. O czym powinien pamiętać bloger, żeby nie popaść w problemy z prawem?
Nie wiem czy to dlatego, że rzadko mam w rękach banknoty (plastik jest jednak wygodniejszy, a w portfelu – jak to mówią – impresjonizm), czy też nie są one jeszcze mocno rozpowszechnione, ale dopiero w tym tygodniu w oko wpadł mi nowy, zmodernizowany banknot. Nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że polskie banknoty są ładne. Uważam je za wyjątkowo udane dzieło. Dzieło? No właśnie, co z prawami autorskimi? Kto jest twórcą polskich banknotów?
Posiadając firmę każdy przedsiębiorca stara się jak najbardziej ograniczyć koszty i wówczas często wpada w pułapkę korzystania z nielegalnego oprogramowania. Legalne programy, w szczególności specjalistyczne, niejednokrotnie mogą stanowić koszt kilku tysięcy złotych i często nie stać na nie nowo założonej firmy. Własciciel sądząc, iż pobierając z Internetu program nie tylko oszczędzi, ale jeszcze się wzbogaci, nie bierze pod uwagę możliwości wykrycia swoich nielegalnych działań. Koszty tego typu oszustwa nie tylko wielokrotnie przekraczają koszt zakupienia programów, ale również nie mogą być wpisane w koszta firmy, a także powodują szkody w postaci utraty jej wiarygodności.
Przedmiotem działalności gospodarczej wielu firm są usługi związane z szeroko pojętymi prawami autorskimi. Stworzenie programu, projektu, czy innego dzieła, a następnie udzielenie na niego licencji może korzystać z preferencyjnej, obecnie 8% stawki w podatku VAT. Korzystne uregulowania dotyczą przede wszystkim prowadzących działalność gospodarczą programistów, dziennikarzy, czy artystów.