W środę nie tylko na warszawskiej giełdzie, ale również na zagranicznych parkietach, miała miejsce znaczna przecena. Spowolnienie gospodarcze staje się coraz bardziej odczuwalne, ponadto inwestorom daje się we znaki kryzys finansów publicznych, który wymusza oszczędności, nie sprzyjające koniunkturze.
Aż trudno uwierzyć w to, żeby inwestorzy zbagatelizowali informację agencji Fitch, która ostrzegła w piątek, że może obniżyć rating Grecji do poziomu „częściowego bankructwa”. Firma zareagowała w ten sposób na relacje z wczorajszego posiedzenia przedstawicieli państw członkowskich strefy euro. Na szczycie postanowiono, że zostaną przeprowadzone operacje na długu Grecji, również z zaangażowaniem inwestorów prywatnych.
Dzisiejsza sesja była bardzo emocjonująca. Najpierw na rynek napłynęła pogłoska, jakoby Merkel i Sarkozy nie poparli opcji opodatkowania banków, co pozwoliłoby uniknąć ogłoszenia „częściowej niewypłacalności” Grecji. W miarę upływu czasu coraz więcej osób, prognozujących wyniki negocjacji, opowiadało się za tym, że da się jednak uniknąć bankructwa.
Kryzys zaufania, związany z problemem długów publicznych, coraz częściej daje o sobie znać, toteż czwartkowy wynik JP Morgan, lepszy od konsensusu społecznego, tylko na chwilę poprawił nastroje rynkowe. Podobna sytuacja miała miejsce w środę, kiedy Fed zobowiązało się do dalszego wspierania gospodarki, co tylko na chwilę udobruchało inwestorów.
Trudno zaliczyć aukcję włoskich obligacji do udanych. Co prawda papiery zostały sprzedane i to za 4,968 mld EUR, ale zainteresowanie nimi nie było imponujące, a inwestorzy zażyczyli sobie premii. Rentowność 15-letnich obligacji, zapadających w 2026 r., skoczyła do 5,9 proc.
Nie dość, że euro nie umocniło się do poziomu 1,50 wobec dolara, to jeszcze straciło na wartości, spadając poniżej 1,40. Eksperci finansowi podkreślają, że ma miejsce eskalacja obaw, związanych z kryzysem zadłużenia strefy euro. Które kraje kandydują na bankruta?
Rano inwestorów ogarnęła panika. Prezes MFW, Christine Lagarde, zawyrokowała, że Fundusz nie jest jeszcze gotowy do podjęcia negocjacji na temat drugiego pakietu ratunkowego dla Grecji, zaś z postaw członków Eurogrupy można wywnioskować, iż Atenom grozi „selektywne bankructwo”. Te czynniki sprawiły, że uczestnicy rynku przestali polegać na komentarzach polityków.