Wakacje to czas migracji zarobkowych – okazja by połączyć przyjemne z pożytecznym, zarobić i odwiedzić nowe kierunki geograficzne, do których coraz częściej zalicza się Polska. Z roku na rok coraz więcej obcokrajowców wybiera nasz kraj jako destynację swoich wakacyjnych wojaży zarobkowych. O tym, z czego to wynika, rozmawiamy z Anną Rogińską, specjalizującą się w łączeniu pracowników spoza Polski z pracodawcami na rodzimym rynku pracy.
– Efektem ostatnich podwyżek stóp procentowych może być poważny kryzys przede wszystkim sektora budowlanego oraz problemy przedsiębiorców, którzy kredytowali swoją działalność. Mamy dużo sygnałów, że realizacja wielu inwestycji może okazać się niemożliwa, bo przedsiębiorcy nie tylko nie mają rąk do pracy, nie tylko wzrosła cena surowców, ale i mocno spadł popyt, co może być wygenerowane właśnie przez działanie RPP – mówi Hanna Mojsiuk.
W krajach rozwiniętych powszechna jest obawa, że globalizacja może mieć negatywny wpływ na rynek pracy. Dla przykładu, badania naukowców z Massachusetts Institute of Technology (MIT) wskazują, że proces przenoszenia rodzimej produkcji z USA do krajów, gdzie wytwarza się taniej, w tym do Chin, może likwidować miejsca pracy w niektórych sektorach.
Kilka miesięcy temu, firmy niemalże z dnia na dzień oddelegowały swoich pracowników do pracy zdalnej. Czy to oznacza, że były one już wtedy doskonale przygotowane do takiego ruchu? Z uwagi na to, że zmiany zostały wprowadzone tak dynamicznie odpowiedź jest raczej oczywista – skoro nikt tego nie planował, można powiedzieć, że nikt nie był na to przygotowany w 100%.