Zapewne żaden kierownik nie lubi, kiedy po wydaniu polecenia, podwładny czy podwładni zaczynają piętrzyć trudności argumentując dlaczego to zadanie jest trudne albo niemożliwe do wykonania. Ja, w każdym razie nie lubię. Nie zwalnia to jednak takiego kierownika od zastanowienia się czy te wątpliwości są uzasadnione merytorycznie, czy też nie. A z tym może być różnie. Im częściej kierownikowi jego funkcja kojarzy się wyłącznie z wydawaniem poleceń, tym większe prawdopodobieństwo, że podwładni mają jednak rację, a ich obiekcje są zasadne. Wtedy to nawet dobrze, że je składają. Dzięki temu zwiększają prawdopodobieństwo, że projekt jednak zostanie zrealizowany, a "skóra" kierownika uratowana.
9 października 2012 r. został przedstawiony nowy, drugi już z kolei, projekt ustawy Prawo gazowe. Tego samego dnia opublikowano także inne projekty z tzw. "trójpaku energetycznego", a mianowicie projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz projekt ustawy – Przepisy wprowadzające ustawę Prawo energetyczne, ustawę Prawo gazowe oraz ustawę o odnawialnych źródłach energii. 28 września 2012 r., opublikowano nowy projekt ustawy Prawo energetyczne.
Metoda ABC jest dobrze znana specjalistom logistyki, szczególnie, jeśli zajmują się logistyką magazynową. Swoje założenia, czerpie z dorobku V.Pareto. Pozwala na przykład optymalizować efektywność wykorzystania magazynów, to jest ułatwia manipulowanie zapasami o szczególnej rotacji, bowiem przy jej wykorzystaniu można optymalizować składowanie i transport wewnątrz magazynowy przy przyjmowaniu i wydawaniu towarów. Ta metoda może też przyczyniać się do bardziej efektywnej kontroli pracy magazynów, zgodnie z zasadą, że towary z grupy A wymagają większej uwagi niż z grupy B i C, a więc czas zaoszczędzony na kontroli B i C może być wykorzystany przy kontroli A. Przykładów można podawać więcej. Niejako rozwinięciem metody ABC jest metoda ABC/xyz.
Mieszkanie dla Młodych, nowy rządowy program wsparcia nabywców mieszkań, który ma zacząć obowiązywać od połowy 2013 roku nie przewiduje dofinansowania zakupu lub budowy domów, ani mieszkań "z drugiej ręki". Dopłaty, zwłaszcza w przypadku bezdzietnych rodzin, będą wyraźnie niższe niż w „Rodzinie na swoim”, a ich konstrukcja spowoduje, że będą też mniej odczuwalne w domowym budżecie.