Inwestycje

Nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie giełdowe indeksy powróciły do bicia kolejnych rekordów. Korekta wcześniejszych wzrostów trwa w najlepsze i bez udziału amerykańskich inwestorów, i z nimi. Liczą się teraz bardziej nastroje, niż fakty, dotyczące gospodarki.

Sygnalizowana przez wskaźniki klimatu koniunktury gospodarczej w handlu poprawa w zakresie sprzedaży detalicznej została potwierdzona przez „twarde” dane. W kwietniu sprzedaż była o 1% większa niż przed rokiem. To wynik nieco lepszy od oczekiwań, aczkolwiek trudno uznać go za przełomowy.

Dzisiejszym sesjom na giełdach towarzyszyła świadomość, że Amerykanie świętują i nie wiadomo, z jakimi nastrojami wrócą na parkiet we wtorek. A że niepewność była w pełni uzasadniona, reszta świata wolała się nie wychylać i poczekać na fakty. Rynki znajdują się w zbyt newralgicznym punkcie, by pochopnie decydować o inwestowaniu poważniejszego kapitału po którejkolwiek stronie.

W tym tygodniu na rynku amerykańskich obligacji skarbowych będzie skupiona uwaga całego świata. Na aukcjach oferowane będą obligacje za 162 miliardów USD. Jeżeli nie wszystkie zostaną sprzedane – Stany Zjednoczone będą mogły się pożegnać z poprawą kondycji całej gospodarki, ponieważ obligacje są istotnym źródłem finansowania deficytu budżetowego.

Nadchodzące dni będą obfitowały w publikacje makroekonomiczne także dotyczące Polski. Dziś poznamy dynamikę sprzedaży detalicznej na Węgrzech oraz odczyt indeksu Ifo w Niemczech.

Ostatnia sesja tygodnia wydawała się dość spokojna. Przez większą część dnia indeksy zmieniały swoją wartość dość ospale. Ale niepostrzeżenie WIG20 otarł się o barierę 1800 punktów, a WIG zszedł poniżej 29 tys. punktów.

Bank Japonii nie zmienił dziś stóp procentowych, ale z komunikatu po posiedzeniu rady banku wynika, że lepiej ocenia ona sytuację gospodarczą kraju.

W czwartek rano za uncję złota płacono 942 dolary, o prawie 9 proc. więcej niż w połowie kwietnia, kiedy dalszy spadek cen kruszcu wydawał się nieuchronny. Notowania złota idą w górę od połowy kwietnia, co można uznać za zachowanie nieco nietypowe dla tego kruszcu.

O ile w środę nic nie było w stanie wyrwać giełd z marazmu, to w czwartek nie było siły, by powstrzymać falę pesymizmu, która przyszła zza oceanu. Lepsze nastroje sygnalizowane przez wskaźniki dotyczące kondycji europejskiego przemysłu i usług, nie miały dla inwestorów żadnego znaczenia. Recesja w Stanach będzie głębsza i dłuższa niż się spodziewano i kropka. Znaczy stawiamy kropkę nad wzrostami na giełdach. Przynajmniej na razie.

W środę nic nie było w stanie wyrwać giełdowych rynków z marazmu. Zmiany cen i w Azji i w Europie i w Warszawie, były niewielkie. Ale to też dla rynków kapitałowych żaden nadzwyczajny stan. Po silnych spadkach i dynamicznych wzrostach przychodzi czas na flautę. Chwila odpoczynku i namysłu należy się i niedźwiedziom i bykom.

W kwietniu produkcja polskiego przemysłu spadła w porównaniu do kwietnia ubiegłego roku o 12,4 proc. To sporo, ale i tak zdecydowanie mniej, niż w innych państwach europejskich. Mniej również niż w styczniu i lutym.

W lutym Giełda Papierów Wartościowych zapowiedziała uruchomienie rynku papierów dłużnych. Miałaby to być pierwsza w Polsce i naszym regionie inicjatywa tego typu. Pierwszym krokiem do powstania nowego rynku obligacji było powołanie Komitetu ds. Rozwoju Rynku Obligacji.

Dane z Japonii już znamy - PKB spadł w I kwartale o 4 proc. w porównaniu do IV kw. 2008 r., co jest wynikiem lepszym od oczekiwań minus 4,2 proc.

Przyszłość naszego dziecka to – obok emerytury – najważniejszy cel długoterminowego oszczędzania. Nie od dzisiaj wiadomo, że jednym z elementów dobrego startu w dorosłość jest odpowiednie wykształcenie. W Polsce edukacja na studiach wyższych na państwowych uczelniach jest teoretycznie bezpłatna, ale w praktyce wiąże się z nią szereg kosztów.

Gdy wydawało się, że giełdy na całym świecie szykują się do kolejnego dynamicznego ruchu w górę, po wczorajszej dawce optymizmu zza oceanu, okazało się, że hossa jest palcem na wciąż wątłym amerykańskim rynku nieruchomości pisana.

Nie tylko wzrosty cen akcji na całym świecie są oznaką lepszych nastrojów na rynkach. Indeks VIX nazywany „indeksem strachu”, który obrazuje oczekiwaną przez inwestorów zmienność indeksu S&P 500 spadł do 30 punktów.

Według wyników ankiety ISB wśród ekonomistów wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wzrosły w Polsce w kwietniu o 4,6 proc. wobec 5,7-proc. wzrostu w marcu.

Choć pierwsza sesja w tym tygodniu przebiegała po myśli grających na zwyżkę, to jednak nie mają oni zbyt wielu powodów do radości. Swoją zdobycz zawdzięczają bardzo małej aktywności podaży, która łatwo mogłaby doprowadzić do spadku kursów. Jak widać, także i niedźwiedzie nie są pewne swego. Dlatego też od kilku dni mamy sytuację patową, o czym najlepiej świadczą nie tyle niewielkie zmiany wartości indeksów, co niknące w oczach obroty. Dziś były najniższe od końca grudnia ubiegłego roku.

Kolejne dni nie będą obfitowały w tak liczne publikacje makroekonomiczne jak poprzednio, jednak nadal ich waga może wpływać np. na decyzję Rady Polityki Pieniężnej.

Dobór odpowiedniej strategii inwestycyjnej zależy od wielu czynników, takich horyzont inwestycyjny, wielkość kapitału, możliwość systematycznego oszczędzania. Najważniejszym czynnikiem jednak charakter i osobowość inwestora.

Stagflacja – jest to niekorzystne zjawisko w gospodarce państwa charakteryzujące się jednoczesnym pojawieniem się kilku niekorzystnych czynników takich jak duża inflacja, wzrost bezrobocia i stagnacji, czyli braku wzrostu gospodarczego.

Mimo że w piątek inwestorów zasypała wręcz lawina informacji, które mogły stanowić wyraźny impuls do podejmowania poważnych decyzji, indeksy zachowywały się dość wstrzemięźliwie. Być może potrzeba nieco więcej czasu na interpretację danych. W najbliższym czasie nowych impulsów raczej nie ma co się spodziewać. Zmiany indeksów miały bowiem dość symboliczny charakter.

Instrument bazowy – papier wartościowy na który opiewają instrumenty pochodne, czyli np. kontrakty terminowe, opcje, jednostki indeksowe.

Instrumenty pochodne - prawa majątkowe, których cena rynkowa zależy od ceny instrumentu bazowego, którym mogą być akcje spółek giełdowych, waluty, indeksy giełdowe lub stopy procentowe.

Spadek PKB Niemiec o 6,7 proc. to wynik znacznie gorszy od oczekiwań (prognoza -6 proc.) W porównaniu do IV kwartału PKB spadł o 3,8 proc., a przecież już czwarty kwartał był słabszy od trzeciego o 2,2 proc.

Po środowym sporym spadku na naszym parkiecie i niemniejszej zniżce na Wall Street, można się było spodziewać sporych spadków dziś rano. Jak się okazało, nie było tak źle i główne indeksy przez całą sesję broniły się przed głębszą przeceną. To jeszcze za mało, by myśleć o zakończeniu korekty, ale rynek pokazuje, że nie ma większej ochoty na spadki. A potwierdzeniem tego są malejące obroty.

W kwietniu inflacja CPI w naszym kraju podniosła się aż do 4%. Był to drugi kolejny miesiąc, w którym wzrost cen był znacznie szybszy od oczekiwań. Jednocześnie był to trzeci kolejny miesiąc wzrostu. Dane przemawiają przeciwko dalszemu obniżaniu stóp procentowych w Polsce.

Choć na rynku ropy naftowej panuje trend wzrostowy, to jednak cena 60 USD za baryłkę WTI stała się na tyle mocną zaporą, że inwestorzy mogą jeszcze wiele dni wyczekiwać na dalsze wzrosty.

To wynik słabszy od oczekiwań analityków, którzy według PAP oczekiwali średnio zysku na poziomie 645 mln PLN. Mniejsze od oczekiwań były za to rezerwy.

Kto regularnie inwestował w fundusze akcji pomimo spadków na giełdach, dziś – po trzech miesiącach wzrostów – odrobił już połowę strat poniesionych w trwającej od połowy 2007 roku bessie. To znacznie więcej niż w przypadku tych, którzy w fundusze zainwestowali jednorazowo – wynika z analizy Open Finance.

Po wczorajszej zwyżce szansa na dalszy ruch indeksów w górę wydawała się spora. Dziś znów się oddaliła. Cały czas siły byków i niedźwiedzi są w miarę wyrównane. Walka toczy się w pobliżu 30 tys. punktów dla WIG i 1800-1900 punktów w przypadku indeksu największych spółek. Kiepski początek sesji na Wall Street nie rokuje zbyt dobrze grającym na wzrost. Ale każde rozstrzygnięcie jest możliwe.

Gdy wydawało się, że pogłębienie korekty jest nieuniknione, byki zebrały siły i ponownie podprowadziły indeksy pod ważne poziomy oporu. Walka popytu z podażą nabiera więc rumieńców.

Chińska gospodarka jest w bardzo dobrej kondycji. Już od wybuchu kryzysu na amerykańskim rynku nieruchomości, chiński system finansowy pozostawał stabilny. Kolejne dane napływające z Państwa Środka potwierdzają, że sytuacja jest nadzwyczaj dobra. Tak dobra, że władze zastanawiają się nad ostudzeniem nastrojów, by wzrost był bardziej stabilny.

Fundusze inwestycyjne otwarte (FIO) sprzedają jednostki uczestnictwa i są zobowiązane do ich odkupienia na każde żądanie uczestnika. Liczba jednostek uczestnictwa może być nieograniczona.

Analitycy ankietowani przez PAP spodziewali się zysku na poziomie 550 mln PLN. Co prawda wynik z odsetek i prowizji nieco rozczarował, ale za to mniejsze niż oczekiwano były rezerwy i odpisy.

Nie ma już wątpliwości, że po okresie niezdecydowanych wahań w okolicach lokalnego szczytu głównych indeksów warszawskiej giełdy, mamy do czynienia z korektą wzrostów.

W tym tygodniu poznamy inflację w większości krajów (w tym także w Polsce), oraz dynamikę PKB za I kwartał (bez Polski). Ważne będą też wyniki kwartalne spółek z GPW.

Od połowy lutego na jednostkach funduszy akcyjnych można było zarobić nawet 50%. Średnio fundusze akcyjne przyniosły jedną czwartą zysku. Czy to oznacza, że wracają dobre czasy dla agresywnych inwestycji?

W porównaniu do marca ceny mieszkań nieznacznie wzrosły. W porównaniu do kwietnia 2008 r. przecena jest nadal znacząca – wynika z zestawienia transakcji przeprowadzonych przez klientów Open Finance.

Odsetki skapitalizowane – jest to przychód z odsetek od kwoty kapitału powiększonej o uprzednio obliczone odsetki z poprzednich okresów.

Stopa zwrotu – jest to dochód od zdeponowanego kapitału.

Tym razem główne indeksy nie zdołały sforsować ważnych dla siebie oporów. Bykom zabrakło siły i determinacji i to mimo, że zewnętrzne warunki bardzo im sprzyjały.

Po dobrym początku notowań na naszym parkiecie, byki musiały skapitulować. Sesja zakończyła się niewielkim spadkiem indeksów. WIG20 nie dał rady dłużej utrzymać się nad poziomem 1900 punktów, a WIG nie był w stanie obronić swoich 30 tys. punktów.

Zdecydowana większość inwestorów uznała w kwietniu, iż kres największego kryzysu od czasu zakończenia II wojny światowej jest już bliski. Sądy te bazowały w głównej mierze na wskaźnikach nastrojów, które w ujęciu historycznym stosunkowo dobrze „przewidywały” zbliżające się ożywienie.

Europejski Bank Centralny może obniżyć dziś stopy procentowe do 1,0 proc. (o 25 pkt bazowych) - tego przynajmniej spodziewają się ekonomiści. Dla rynków decyzja nie będzie miała dużego znaczenia.

Sprzedaż detaliczna w strefie euro spadła w marcu o 4,2 proc. r/r, co jest znacznie gorszym wynikiem niż oczekiwany przez analityków spadek o 2,6 proc. r/r. Optymistyczne nastroje podtrzymały dane z rynku pracy zza oceanu.

Po wtorkowym lekkim schłodzeniu nastrojów, w środę początek sesji zapowiadał podtrzymanie przewagi sprzedających. Jednak dość szybko okazało się, że popyt ma sporo siły. Indeksy zwyżkowały przy sporych obrotach.

Zaledwie dzień wcześniej prezes Bank of America zaprzeczył, jakoby kierowana przez niego instytucja przygotowywała się do emisji akcji o wartości 10 mld dolarów.

Po poniedziałkowym ataku naszych indeksów na ważne poziomy oporu, inwestorzy chyba się trochę przestraszyli. Wzrost cen był zbyt dynamiczny i wskutek tego sprowokował część z nich do pozbycia się akcji i realizacji zysków. Nie pomagała nam też atmosfera panująca na europejskich parkietach, ale to warszawski parkiet straszył największymi spadkami.

Wiosenne porządkowanie portfela inwestycyjnego w tym roku jest o tyle niewdzięcznym zadaniem, że większość inwestorów poniosła straty wynikające z załamania rynków finansowych.

Na giełdach trwa testowanie byczej siły

Nieco lepsze dane o sprzedaży i bezrobociu

Bez przewodnika zza oceanu giełdy drepczą w miejscu

Powódź amerykańskich obligacji

Czekamy na dynamikę PKB w Polsce

Piątkowa nuda może zmylić inwestorów

Inwestorzy w USA boją się o rating

Złoto odzyskuje siłę

Fed zafundował giełdom spadki

Giełdy czekają na kolejne starcie

Produkcja spada, ale nie dramatycznie

Czy nowy rynek obligacji na GPW podzieli los New Connect

Wyniki produkcji przemysłowej w Polsce i PKB w Japonii

Pomyślmy jak najwcześniej o przyszłości dziecka

Bycza szarża rozbiła się o amerykańskie domy

Indeks strachu pikuje

Wynagrodzenia w Polsce i rynek domów w USA

Odwagi brakuje i bykom i niedźwiedziom

Tydzień: wynagrodzenia i produkcja przemysłowa

Strategie inwestycyjne

Stagflacja

Inwestorzy giełdowi wciąż niezdecydowani

Instrument bazowy

Instrumenty pochodne

PKB Niemiec spadł o 6,7 proc. w I kwartale

Próba zawracania korekty

Pierwszy raz w historii inflacja wyższa niż stopy procentowe

Obawy inwestorów obniżają ceny ropy

PKO BP zarobił w I kwartale 541 mln PLN

Regularne inwestowanie w fundusze opłaciło się

Pechowa trzynastka na giełdach

Atak na szczyty wciąż możliwy

Aktywność chińskiej gospodarki nadal zaskakuje

Fundusze inwestycyjne otwarte (FIO)

Pekao zarobił 570 mln PLN

Korekta wzrostów jest nieuchronna

Tydzień: Inflacja, PKB i wyniki spółek

Czy już czas na kupno jednostek funduszy akcyjnych

Ceny mieszkań: mała niespodzianka

Odsetki skapitalizowane

Stopa zwrotu

Byki nie mają siły na wzrost

Jeszcze nie czas na hossę

Raport NWAI, kwiecień 2009

Decyzja ECB i wyniki stress-testów

Konsumenci w Europie zaciskają pasa

Byki nie dają za wygraną

Bank of America potrzebuje 34 mld dolarów

Warszawska giełda na wstecznym biegu

Uporządkuj portfel inwestycyjny