Można sądzić, że gdyby nie dzień rozliczania kontraktów terminowych, indeksy na warszawskim parkiecie zaliczyłyby sporą korektę. Zanosiło się na to przez większą część dnia. Mocne spadki akcji sporej części spółek wchodzących w skład WIG20, błyskawicznie „poszły w niepamięć” i zamieniły się w mocne wzrosty. „Inwestorzy” nie zważali na pogorszenie się nastrojów ani na głównych giełdach europejskich, ani na Wall Street. Dziś nie liczyło się nic, poza rozliczeniem kontraktów.