Stopy procentowe w Polsce i strefie euro raczej się nie zmienią
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Po dwóch dniach posuchy jeśli chodzi o istotne wiadomości gospodarcze dziś będzie ich wyraźnie więcej. Uwagę będą koncentrować decyzje władz monetarnych w Polsce i Stanach Zjednoczonych. Choć w obu przypadkach najbardziej prawdopodobne jest utrzymanie kosztów pieniądza na niezmienionym poziomie, to tło tych decyzji wyraźnie się różni i odmienne są aspekty, które będą przyciągać uwagę. U nas chodzi między innymi o to, czy w komunikacie po posiedzeniu RPP znajdą się kolejne sygnały, że Rada może zdecydować się na obniżkę stóp procentowych w przyszłości. Taka sugestia pojawiła się w ostatnich minutes. Miała ona jednak swoje wyraźne podłoże, jakim była chęć przeciwdziałania aprecjacji złotego. W tej sytuacji pojawia się pytanie, jakie pomysły w Radzie pojawiłyby się, gdyby złoty zaczął wyraźniej słabnąć. Wczoraj mieliśmy próbkę, jak może wyglądać wyprzedaż naszej waluty.
REKLAMA
W Ameryce w polityce monetarnej chodzi o zupełnie coś innego utrzymanie zapewnienia o kontynuacji polityki rekordowo taniego pieniądza przez dłuższy czas. To podtrzymywałoby inwestorów w przekonaniu, że „warunki gry” w dalszym ciągu pozostają niezmienione.
Wtorkowe notowania na naszym parkiecie potwierdzają przypuszczenia, że obwieszczenie po pierwszej sesji tego tygodnia końca korekty zniżkowej było przedwczesne. Realne jest przynajmniej dopełnienie ruchu powrotnego do styczniowej górki, która dla WIG wypada przy 41,6 tys. pkt. Znaczenie tego wsparcia w dłuższym terminie jest ogromne, bo spadek oznaczałby trwalsze zniżki.
Zwróć uwagę:
- W komunikacie RPP istotne będzie to, czy pojawią się kolejne sygnały sugerujące możliwość obniżki stóp procentowych w przyszłości
- Korekta spadkowa na giełdzie prawdopodobnie jeszcze się nie skończyła, w efekcie czego indeks WIG może zejść do styczniowej górki przy 41,6 tys. pkt
Rynki nieruchomości
Ostatnie dane GUS wykazały, że w naszym kraju w marcu tego roku w budowie było 663,7 tys. mieszkań. Miesiąc wcześniej ich liczba była o 4 tys. mniejsza. Natomiast w marcu 2009 r. było to 669,4 tys. Widać więc skutki osłabienia aktywności na rynku mieszkaniowym z poprzednich miesięcy. Mniej się rozpoczyna nowych inwestycji, niż ich się kończy. Dlatego mniej jest mieszkań w budowie. Dla porównania na koniec 2008 r. było ich 687,4 tys., na koniec minionego roku—670,3 tys.
Zobacz też serwis: Nieruchomości
Statystyczne znaczenie miała publikacja indeksu cen domów w USA - S&P/Case Shiller. Wiadomo, że sytuacja pod tym względem stabilizuje się. W lutym ceny domów podniosły się o 0,6% w skali roku. Musimy jednak wziąć pod uwagę, że jesteśmy w sytuacji, kiedy wartość domów w USA obniżyła się do poziomów ostatnio widzianych w 2003 r., a w przypadku jednej czwartej właścicieli zobowiązania z tytułu kredytu hipotecznego przekraczają wartość domu.
REKLAMA
REKLAMA