Łączony wskaźnik PMI dla przemysłu i usług w strefie euro spadł w sierpniu do 56,1 pkt., z 56,7 pkt. w poprzednim miesiącu. Warto wspomnieć, iż prognozowano odczyt na poziomie 56,3 pkt. Ponadto jutro w USA pojawią się dane o liczbie sprzedanych w lipcu domów na rynku wtórnym. Rynek oczekuje dużo gorszego odczytu niż poprzednim razem (4,75 mln wobec 5,37 mln w czerwcu).
Jak wszystkim wiadomo, kursy walut nie mają tendencji do pozostawania na tym samym poziomie. Ciągle słychać, że jakaś waluta się umocniła bądź spadła. Podmioty, których finanse są uzależnione od rynku walutowego, głównie eksporterzy i importerzy, narażeni są na spore ryzyko przy ciągłych i niepewnych zmianach. Aby się przed nim zabezpieczyć mogą zastosować hedging walutowy. Na czym to jednak dokładnie polega?
Dzisiejsze ranne notowania złotego muszą cieszyć optymistów – po godz. 9:00 euro oscyluje w rejonie 3,98-3,99 zł, a zatem wyraźnie powróciło poniżej poziomu 4,00 zł. Z kolei dolar zszedł poniżej 3,10 zł, co też powinno zostać odebrane jak znaczący sygnał.
W trakcie dokonywania czynności opodatkowanych podatkiem VAT, zdarza się, że zachodzi potrzeba wystawienia faktury korygującej, zmniejszającej wielkość sprzedaży. Prowadzący działalność gospodarczą przedsiębiorcy znają sytuacje, kiedy trzeba obniżyć cenę towaru, przyjąć zwrot towaru, zmniejszyć zakres wykonanej usługi.
Wczoraj po południu zastanawiałem się, co stanie się w sytuacji, kiedy FED zdecyduje się na niewielki krok, który nie zaspokoi oczekiwań części inwestorów. Zresztą, jeżeli wierzyć sondażom, to ta część była w niewielkiej mniejszości. Teoretycznie, każde działanie banku centralnego zmierzające do poluzowania ilościowego powinno przekładać się na osłabienie lokalnej waluty. I taka też była pierwsza reakcja rynku po godz. 20:15, kiedy światło dzienne ujrzał komunikat.
Zapowiedziana przez rząd podwyżka VAT dotknie, nie tylko konsumentów, ale i również małe firmy. Dla najmniejszych, jednoosobowych firm, finanse firmowe są tożsame z prywatnymi, dlatego też odczują wzrost stawek VAT podwójnie – i jako konsumenci, i jako przedsiębiorcy.
Mimo, że wczorajsza sesja na Wall Street była „mieszana”, głównie przez nieco słabszy odczyt indeksu zaufania konsumentów, który w lipcu zbliżył się do bariery 50 pkt., to już dobre zachowanie się parkietów w Azji i Europie, sprawiło, iż dobre nastroje zostały podtrzymane.
W godzinach nocnych doszło jednak do naruszenia piątkowego szczytu na 1,3007 i ustanowienia kolejnego na 1,3028. Euro wsparły informacje z Europejskiego Banku Centralnego, który zdaje się wycofywać ze swych operacji na rynku obligacji (wykup papierów zagrożonych krajów strefy euro), co może być sygnałem, iż perspektywy dla rynku długu w Eurolandzie zaczynają się poprawiać.
Za nami sesja, która przyniosła kilka rozczarowań. Po pierwsze dynamika produkcji przemysłowej w strefie euro wyniosła w maju 0,9 proc. m/m i 9,4 proc. r/r, a oczekiwano lepszego odczytu, zwłaszcza po dobrych informacjach z Niemiec, Francji i Włoch. Po drugie popyt na polskie 5-letnie obligacje był najsłabszy od 8 miesięcy i wyniósł 2,81 mld zł.