Wtorkowy ranek przynosi pewne osłabienie polskiej waluty. O ile wczoraj wieczorem euro testowało okolice 4,19 zł, a dolar 2,79 zł, to dzisiaj o godz. 9:23 notowania wynoszą odpowiednio: 4,2050 (EUR/PLN) i 2,8070 (USD/PLN). Poniżej poziomu 1,50 znajduje się także EUR/USD, który w godzinach nocnych „zaliczył” korektę w okolice 1,4950.
Podczas czwartkowego poranka złoty uległ dalszemu osłabieniu. W pewnym momencie za euro płacono nawet 4,2830 zł, a dolar był wart 2,9160 zł. Później złoty zaczął stopniowo odrabiać straty. I tak o godz. 9:34 euro było warte już „tylko” 4,2680 zł, a dolar 2,8930 zł.
O ile poniedziałek nie obfitował w żadne istotne publikacje danych makroekonomicznych, które mogłyby stać się pretekstem do poważniejszego ruchu, to jednak rynki mają to do tego, iż lubią zaskakiwać. W efekcie wczorajszy wieczór nie należał do najprzyjemniejszych, inwestorzy przystąpili po prostu do realizacji zysków, która doprowadziła do ponad 1 proc. spadków na Wall Street, spadku cen surowców i umocnienia dolara.
Tak spokojnie na złotym, jak dzisiaj, nie było chyba od dawna. Notowania EUR/PLN pozostawały w okolicach 4,17-4,18, a USD/PLN 2,77-2,79. Inwestorów dopadł istny marazm, co można tłumaczyć brakiem istotnych publikacji z rynków światowych.
Zawieranie transakcji na rynku forex, co do samej istoty nie różni się zasadniczo od rzeczywistych transakcji walutowych zawieranych w kantorze czy też w banku. Tak jak w przypadku standardowych transakcji walutowych kosztem zawarcia transakcji jest różnica pomiędzy kursem kupna, a sprzedaży danej waluty, który określany jest pojęciem ,,spreadu”.