Wyrażanie zobowiązań w walutach obcych
REKLAMA
REKLAMA
Przed nowelizacją tego przepisu zasadą było, że zobowiązania pieniężne na obszarze Polski mogą być wyrażone tylko w pieniądzu polskim. Aby mogły być wyrażone w euro lub dolarach musiało to wynikać z przepisów rangi ustawowej (np. prawa dewizowego).
REKLAMA
REKLAMA
Obecnie obowiązuje inna zasada. Według niej jeżeli przedmiotem zobowiązania jest suma pieniężna wyrażona w walucie obcej, dłużnik może spełnić świadczenie w walucie polskiej, chyba że ustawa, orzeczenie sądowe będące źródłem zobowiązania lub czynność prawna zastrzega spełnienie świadczenia w walucie obcej. Oznacza to, że w pełni dopuszczalne jest wyrażanie zobowiązań na terenie Polski w walutach obcych.
Ustawodawca skupił się na uregulowaniu sytuacji, kiedy pomimo tego, że zobowiązanie z umowy jest np. w euro, dłużnik chce uregulować dług w złotówkach. Jest to możliwe, o ile umowa nie zawiera zastrzeżenia, że zarówno wyrażenie zobowiązania jak i jego uregulowanie odbywa się w euro. Prawdopodobnie intencją ustawodawcy było ochrona przed sytuacją, kiedy zdobycie waluty w której w umowie wyrażono zobowiązanie z różnych przyczyn (kryzys, konflikt wojenny, embargo) nie jest możliwe bez poniesienia wysokich kosztów.
Zobacz: Jak wykorzystać innowację w biznesie: ubezpieczenia zdrowotne
REKLAMA
Kodeks cywilny pozwala ustalić według jakiego kursy obliczyć ile zobowiązanie dłużnika np. we frankach szwajcarskich jest warte w złotówkach. Wartość waluty obcej określa się według kursu średniego ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski z dnia wymagalności roszczenia, chyba że ustawa, orzeczenie sądowe lub czynność prawna stanowi inaczej. Taka reguła może jednak spowodować straty po stronie wierzyciela. Wystarczy, że nastąpi załamanie rynku walutowego.
Załóżmy, że w dniu wymagalności roszczenia kurs średni euro wynosił 4 zł. Zobowiązanie dłużnika to 1 mln euro. Po terminie wymagalności kurs euro zmienił się na 5 zł za euro i ma trend spadkowy. Analitycy sądzą, że kurs za jedno euro wyniesie 6 zł. Dłużnik, który opóźnił się ze spłatą długu wciąż dysponuje 1 mln euro, ale jest on już wart w walucie polskiej 5 mln zł. Dłużnik planuje jak najpóźniej zwrot długu. Liczy, że zwróci go w złotówkach według kursu z dnia wymagalności roszczenia. Wypłaci więc wierzycielowi 4 mln zł, a po sprzedaży 1 mln euro po 6 zł zatrzyma 2 mln zł jako ekstra zysk z całej operacji.
Aby uniknąć sytuacji z przykładu w kodeksie cywilnym obowiązuje jeszcze jedna reguła - W razie zwłoki dłużnika wierzyciel może żądać spełnienia świadczenia w walucie polskiej według kursu średniego ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski z dnia, w którym zapłata jest dokonana.
Zobacz: Jakie są korzyści przy stosowaniu karty wyników w firmach usługowych?
Tomasz Król
ekspert z zakresu prawa gospodarczego
REKLAMA
REKLAMA