W środę po południu padła bariera 1,50 dolara za euro, a wieczorem doszło do ustanowienia nowego tegorocznego maksimum na parze EUR/USD – 1,5046. Jednocześnie agencje odnotowały też przełom na rynku ropy – tutaj przełamaną barierą był poziom 80 USD za baryłkę. Tyle, że później, te same czynniki, które sprowokowały powyższy scenariusz, odwróciły go o 180 stopni. Rekomendacja sprzedaży dla banku Wells Fargo (który miał lepsze wyniki) wydana przez jednego z wpływowych analityków, przeceniła mocno akcje samego banku i cały sektor finansowy. W efekcie Wall Street zakończyła handel na nieznacznych minusach. Po sesji inwestorów „dobiły” jeszcze gorsze wyniki Ebay. W efekcie dolar odrobił poniesione wcześniej straty, a EUR/USD powrócił poniżej 1,50 (dzisiaj w godzinach porannych testując okolice 1,4963). Dodatkowym „pretekstem” do realizacji zysków z emerging markets stały się dane dotyczące wzrostu chińskiego PKB w III kwartale. Mimo, iż wyniósł on aż 8,9 proc. r/r, to jednak tyle się spodziewano, a zatem nie było żadnej „pozytywnej niespodzianki”. To wszystko pokazuje, jakie nastroje panują obecnie na rynku – teoretycznie panuje dość duży optymizm, ale wystarczy jeden powód, aby rozpocząć korektę.
Co będzie dzisiaj? Dla „waluciarzy” na tapecie będą dane o wrześniowej sprzedaży detalicznej z Wielkiej Brytanii – o tyle istotne, gdyż funt dostał wczoraj „mocnego kopa” po ujawnieniu zapisków z ostatniego posiedzenia Banku Anglii, gdzie decydenci zdawali się być niechętni dalszemu zwiększaniu programu zakupu obligacji (w ramach polityki „quantitative easing”) i zaczynali mieć „rożne opinie” na temat przyszłej inflacji. Dzisiejsze dane z Wysp to godz. 10:30 – prognoza 0,5 proc. m/m i 2,8 proc. r/r. Z kolei z „paczka makro” z USA to cotygodniowe bezrobocie z godz. 14:30 i wskaźniki wyprzedzające w gospodarce o 16:00. Warto też zwrócić uwagę na Kanadę – o godz. 14:30 sprzedaż detaliczna, która może być istotna z punktu widzenia oczekiwań odnośnie ewentualnej podwyżki stóp procentowych przez BoC. Chociaż ta wydaje się być mniej prawdopodobna, gdyż Kanadyjczycy zaczynają dostrzegać niebezpieczeństwo w postaci zbyt silnego CAD kosztem USD. Z racji faktu, iż wczoraj naruszyliśmy poziom 1,50 na EUR/USD nie można też wykluczyć krytycznych głosów ze strony europejskich polityków, którzy pomału dostrzegają w tym zagrożenia dla ożywienia euro-gospodarki. To jednak rynki zupełnie ignorują.
reklama
reklama