Zadaniowy czas pracy zyskuje w oczach pracodawców oraz pracowników. Wybierając taki model współpracy, obie strony zyskują sporo możliwości. Pracownik jest panem swojego czasu i sam decyduje, gdzie, jak i kiedy pracuje. Pracodawca natomiast nie musi zapewniać podwładnym miejsca do pracy, zwolniony jest również z obowiązku kontrolowania kolejnych etapów realizacji zlecenia. Liczy się to, by efekt końcowy był zadowalający, a zadanie zostało wykonane w terminie.
Otaczający nas świat zmienił się do tego stopnia, że trudno jest dziś znaleźć kogoś, kto nie narzekałby na brak czasu. Próbujemy efektywnie połączyć ze sobą karierę i życie rodzinne co sprawia, że każdy kolejny dzień spędzamy „w biegu”. Zamiast jednak marzyć o wydłużeniu doby warto krytycznie spojrzeć na swoje codzienne zachowania. Jak się bowiem okazuje, eliminując kilka najczęściej występujących powodów strat czasu możemy łatwo odzyskać marnowane bezpowrotnie minuty, godziny czy dni.
Jak powszechnie wiadomo, dużo łatwiej jest planować, niż działać. Często zdarza nam się nasze postanowienia odwlekać i obiecywać, że zaczniemy od jutra, od poniedziałku czy nawet od nowego roku. Mało kto zdaje sobie sprawę, co jest prawdziwą przyczyną takiego stanu rzeczy i jak niewiele trzeba, by zamierzenia po prostu zacząć wcielać w życie.
Ilość zadań, która stoi przed nami każdego dnia niekiedy sprawia, że przestajemy się nad nimi zastanawiać. W pewnym momencie najzwyczajniej w świecie zaczynamy mechanicznie wykonywać kolejne obowiązki, nie próbując nawet ocenić, jak wpłyną one na naszą przyszłość. To bez wątpienia błąd, bowiem takie działanie sprawi, że z efektów naszej pracy korzystać będą inni – ci, którzy potrafili wyznaczyć sobie cele.
Większość z nas, mając na uwadze chęć nieustannego rozwoju i stawania się coraz lepszym w każdej dziedzinie życia, nowy rok rozpoczyna z solidną porcją postanowień. Najczęściej planujemy poprawę swojego stanu zdrowia, pozbycie się złych nawyków czy pogłębianie relacji rodzinnych. By tym razem zobowiązania te nie pozostały w sferze marzeń, warto już dziś dowiedzieć się, co może zadecydować o naszym ewentualnym sukcesie i jakie zagrożenia czekają na nas po drodze.
Jak dużo czasu tygodniowo spędzacie na meetingach, komitetach, kreatywkach itp.? Zakładając, że przeciętnie menedżer na różnych spotkaniach spędza od 3 do 8 godzin tygodniowo, można łatwo policzyć, że rocznie zajmuje mu to od 20 do 50 dni roboczych (miesiąc do dwóch i pół miesiąca). W skali kariery zawodowej uzbiera się od półtora roku do trzech lat spędzonych na zebraniach.
Człowiek do prawidłowego funkcjonowania, po ciężkim stresującym dniu, potrzebuje odpowiedniej dawki snu. Przed pójściem spać, należy spędzić trochę czasu na świeżym powietrzu, wyjść na krótki spacer, powiedzmy do sklepu, czy - jeśli ktoś ma psa - iść do parku. Sen pozytywnie na nas wpływa, ponieważ w tym czasie nasz organizm zdobywa określone siły, odpoczywa. Dlatego też powinniśmy odpowiednio do tego snu podchodzić
„Czytaj dziecku 20 minut dziennie” – zachęca popularna kampania społeczna. To bowiem rozwija wyobraźnię, uczy koncentracji, uważnego słuchania, pomaga poznać uniwersalne wartości jak przyjaźń, miłość i szacunek. Z czytania dzieciom wynikają same korzyści. Natomiast co z dorosłymi ludźmi, których wyobraźnia jest już ukształtowana, którzy mają konkretną wiedzę o świecie, potrafią skupić się i słuchać? Co zyskują, czytając książki?
Sam pomysł wydzielenia czasu na pracę koncepcyjną menedżera może zastanawiać, ponieważ jest on najbardziej typowym pracownikiem koncepcyjnym i stale podejmuje decyzje, tworząc niejako w ten sposób nowe sytuacje, nową rzeczywistość. Tymczasem okazuje się, że w pracy menedżera można zupełnie wyraźnie oddzielić czynności o charakterze doraźnym i zrutynizowanym od namysłu nad zagadnieniami istotnymi, perspektywicznymi, o szerszym zasięgu.