Jak pogodzić podróż służbową z innymi obowiązkami?
REKLAMA
REKLAMA
Gdy podróż służbowa koliduje z innymi obowiązkami…
Są zawody, w których pobyt w biurze jest tylko niemiłą przerwą w podróżowaniu. Z pewnością są również menedżerowie, których stanowisko wymaga ciągłego odwiedzania najdalszych zakątków świata. Z kolei inni zarządzają na swoim komputerze całą linię produkcyjną, zlecają wyprodukowanie opakowań w Hongkongu, sprowadzają lalki z Wietnamu, zlecają sprzedaż w Londynie i dystrybucję za pośrednictwem holenderskiej firmy spedycyjnej do Hongkongu, Hanoi, Harlemu albo Heathrow.
REKLAMA
Polecamy: Powitania biznesowe w innych kulturach
Redaktor naczelny pewnego magazynu miał wraz ze swoją partnerką życiową wyjechać na pięć dni do Sewilli, aby spotkać się z mieszkającym tam włoskim fotografem mody. Jego towarzyszka mianowana została autorką materiału o tym fotografie. Aby nadać wyjazdowi bardziej służbowy charakter, w podróż wysłana została jeszcze jedna redaktorka. „Niech będzie — myślała sobie— można trafić gorzej niż na pięć dni do Sewilli i tam od czasu do czasu przyglądał się fotografowi przy pracy”. Wkrótce jednak dopadło ją przerażenie, gdy szóstego dnia stwierdziła, że jej biuro jest zasypane papierami, a skrzynka odbiorcza pęka w szwach od nadmiaru korespondencji.
Polecamy: Spotkania bezpośrednie a e-spotkania
Oszacuj - nie tylko w liczbach
REKLAMA
Spotkania poza firmą są zawsze sprawą kosztowną, nie tylko ze względu na diety, ale również na budżet czasowy. Jeżeli sam zajmujesz się planowaniem podróży służbowych, powinieneś dokładnie oszacować, co jest dla Ciebie korzystne, a co kosztuje Cię tylko wyłącznie stratę czasu. Co prawda nie można tego całkowicie oszacować w liczbach, ponieważ czas poświęcony na pielęgnowanie znajomości wymyka się ekonomicznemu rachunkowi kosztów i korzyści.
Gdy masz wykonać ważny projekt, planuj czas swojej pracy, włączając nie tylko czas spędzony w biurze. Uwzględnij przynajmniej dwa dni rezerwy na podróże — na wypadek, gdyby Twój szef uważał za stosowne wysłać Cię do szczególnie ważnego klienta albo do opieszałego dostawcy.
Artykuł jest fragmentem książki „Zarządzanie czasem”, autor: Thomas Wieke, wydawnictwo Onepress.pl
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.