Po czerwcowym spadku, lipiec przyniósł ponowny wzrost zdolności kredytowej, czyli maksymalnej kwoty kredytu mieszkaniowego, jaką banki gotowe są przyznać kredytobiorcy o określonych parametrach – wskazują dane Expandera. W stosunku do maja ub.r. banki na tyle jednak zaostrzyły kryteria przyznawania kredytów, że mimo spadku cen mieszkań za maksymalny kredyt można kupić w Warszawie 5 m2 mieszkania mniej, a w Gdynii ponad 8 m2 mniej.
Rynki finansowe zdają się powoli uspokajać po największej zawierusze, jaka spotkała je od czasów, których większość z nas nie jest w stanie pamiętać. Wbrew pozorom, z punktu widzenia klienta banku, sytuacja wcale nie staje się jednak bardziej komfortowa, szczególnie, jeśli chodzi o kredyty hipoteczne.
Miesiąc temu kupiliśmy z mężem telewizor na raty. Gdy podpisywaliśmy umowę kredytu konsultant informował nas, że jest to tzw.” kredyt 0%” i posiada bardzo korzystne warunki spłaty. W domu jeszcze raz przeanalizowałam umowę kredytu. Okazało się, że kredyt jest ubezpieczony, co oznacza, że miesięczne koszty kredytu wzrastają o składkę ubezpieczenia. Ostatnio słuchałam w radiu audycji na temat kredytów konsumenckich i z tego co pamiętam, prowadzący program mówił, że ubezpieczenie kredytu nie jest obowiązkowe. Czy jest to prawda i tym samym mogę nie zgadzać się na z ubezpieczenie kredytu?