Tematy - Kryzys, Kursy walut - INFOR.PL

Wyniki firm za mijający rok przedstawiają się dużo gorzej od prognozowanych przez biznesmenów rok temu. Mimo to polscy przedsiębiorcy wierzą, że kryzys mają już za sobą i z optymizmem patrzą w przyszłość.

Poranne wieści, iż emirat Abu Dhabi zamierza po sąsiedzku wesprzeć emirat Dubaju kwotą 10 mld USD, aby ten mógł spłacić część zobowiązań Dubai World opiewających na 60 mld USD, doprowadziły do poprawy nastrojów na rynkach, chociaż dość krótkoterminowej.

Na rynku funduszy inwestycyjnych coraz częściej poszukiwane są produkty pozwalające zarabiać na spadkach kursów giełdowych. Na zagranicznym rynku funduszy inwestycyjnych pojawił się ostatnio nowy trend. Klasyczne konstrukcje powoli wypierane są przez alternatywne instrumenty pozwalające zarabiać zarówno na wzroście, jak i na spadku cen aktywów.

Piątkowy handel rozpoczął się w ciut lepszych nastrojach. W nocy inwestorzy otrzymali paczkę danych makroekonomicznych z Chin, które pokazały, że gospodarka Państwa Środka wciąż notuje „ponad-normatywne” tempo wzrostu, chociaż jeżeli przyjrzeć się dokładnie, to nieznaczny niepokój może wzbudzać ciut mniejszy od prognozowanego wzrost sprzedaży detalicznej w listopadzie („tylko” 15,8 proc. r/r).

Obniżenie ratingu dla Grecji i słaba ocena Hiszpanii spowodowały, że inwestorzy rynku walutowego z niepokojem patrzą na najbliższą przyszłość.

Środa nie przyniosła poprawy nastrojów. Problemy Grecji i Dubaju nadał ciążyły rynkom i skłaniały do redukcji zaangażowania w bardziej ryzykowne aktywa.

Prezydent Obama nie pokrzepił zbytnio inwestorów, w efekcie czego indeksy na Wall Street zanotowały spadki, a inwestorzy kontynuowali zakupy dolarów wycofując się tym samym z bardziej ryzykownych rynków. Niejako rykoszetem dostało się też złotemu, który dzisiaj rano przez chwilę był wart powyżej 4,14 zł za euro. Kolejne minuty środowego handlu przynoszą jednak pewne uspokojenie nastrojów, co sugeruje zbliżające się przesilenie na rynkach.

Kryzys na rynkach finansowych spowodował, że kredyty na święta w tym roku są droższe o kilkanaście procent. Kto udźwignie ten ciężar?

Prawie 60 proc. Polaków uważa, że obecny światowy kryzys finansowy skłoni ich do bardziej przemyślanych decyzji kredytowych w przyszłości. W efekcie ponad połowa obecnych kredytobiorców zrezygnuje lub odłoży decyzje o zaciągnięciu kolejnej pożyczki, chyba że będzie to kredyt konsolidacyjny – wynika z badań przygotowanych na zlecenie doradców finansowych Family Finance.

Wystąpienie Bena Bernanke, które miało dać jasne odpowiedzi na drążące inwestorów pytania, pozostawiło ich z nowymi wątpliwościami. Ale takie już są uroki wystąpień szefów FED (choć nie jest to „greenspeak” w wykonaniu Alana Greenspana).

Obserwatorzy rynku walutowego coraz częściej wspominają, że FED może odejść od łagodzenia polityki monetarnej i podwyższyć stopy procentowe.

Według danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny, zysk netto ubezpieczycieli w I kwartale 2009 roku wyniósł blisko 1,5 miliarda złotych. Oznacza to wzrost o 32 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2008 roku.

Przeżywamy obecnie największy od 70 lat kryzys gospodarczy. Eksport, inwestycje zagraniczne, kredyty, kursy walut - to kanały przez które przedostał się on do Polski.

Przebieg notowań w środę pokazał, iż na rynku zaczyna brakować nowych impulsów dla podtrzymania rozpoczętego w piątek trendu. Notowania EUR/USD nie zdołały sforsować poziomu nocnego szczytu na 1,5115 i tym samym zbliżyć się do tegorocznego maksimum na 1,5144.

Wiadomo, że stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych muszą wzrosnąć, nie wiadomo tylko kiedy. Wśród członków FED pojawiają się już pierwsi zwolennicy zaostrzenia polityki pieniężnej.

Migocące lampki dekorujące sklepowe stoiska, melodia piosenki Last Christmas towarzysząca na każdym kroku, świąteczne opakowania towaru, który na co dzień jest obecny na półkach supermarketu mają sprawić, że w okresie od połowy listopada do końca grudnia chcemy kupić jak najwięcej ładnych i nie zawsze przydatnych rzeczy. Czy w tym roku w warunkach panującego kryzysu będzie inaczej?

Poprawa globalnych nastrojów za sprawą uspokajających informacji z Dubaju sprawiła, iż inwestorzy powrócili do strategii carry-trade i wyprzedawali dzisiaj dolara (w drugiej połowie dnia także względem jena, który rano osłabł za sprawą nieoczekiwanych posunięć Banku Japonii – planowane jest dodatkowe dostarczenie płynności na kwotę 115 mld USD).

Wpływ danych o wzroście PKB na notowania złotego nie zawsze musi następować od razu. Tak stało się wczoraj, kiedy to zagraniczni inwestorzy nadal byli zaaferowani problemami wokół Dubaju (w trakcie dnia pojawiła się informacja, iż rząd ZEA nie będzie gwarantował długów Dubai World).

W ostatnim czasie sytuacja zmienia się w kalejdoskopie. Na razie na wygranej zdają się być ci, którzy zminimalizowali wpływ kryzysu w Dubaju na globalną gospodarkę i wykorzystali mocne tąpnięcie na rynkach w końcówce ubiegłego tygodnia do zwiększenia zaangażowania w kierunku zgodnym z dominującym trendem.

Piątkowy ranek przyniósł dalszą mocną wyprzedaż na rynkach światowych. To wynik rosnących obaw o stan finansów Zjednoczonych Emiratów Arabskich, po tym jak w środę wieczorem kontrolowany przez tamtejszy rząd fundusz Dubai World ogłosił, iż zamierza zwrócić się z prośbą o odroczenie terminu spłaty obligacji zapadających 14 grudnia b.r.

W środę po południu notowania amerykańskiej waluty zdołały jeszcze stracić na wartości. W zasadzie można było mówić o mocnym impecie fali rozpoczętej jeszcze w nocy, a wywołanej opublikowanymi we wtorek wieczorem zapiskami z listopadowego posiedzenia FED. Inwestorzy odebrali je jako sygnał, iż bank centralny nie będzie bronić amerykańskiej waluty.

Wydarzeniem dnia jest wzrost notowań euro powyżej 1,50 USD, co można interpretować jako wybicie z dwumiesięcznej konsolidacji i zachętę do zakupów akcji. Rynki były innego zdania.

Zmieniające się kursy walut są zmorą osób posiadających kredyty hipoteczne w obcej walucie. Nie zmienia to jednak faktu, że rata kredytu w euro czy franku nadal jest dużo niższa od tego w złotym.

Gołębie sformułowania ze strony jednego z członków FED (Jamesa Bullarda), które trafiły na czołówki agencji informacyjnych w niedzielę wieczorem, nie okazały się być wystarczające do tego, aby przez cały poniedziałek podtrzymać spadkowy trend dolara.

Notowania dolara wobec euro zbliżyły się do poziomu 1,5 po wypowiedzi Jamesa Bullarda, zwolennika łagodzenia polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych.

Nienajlepsze dane z amerykańskiego rynku nieruchomości (w październiku dynamika wydanych pozwoleń spadła o 4 proc. m/m, a rozpoczętych budów aż o 10,6 proc. m/m) w końcu zaważyły na giełdowych indeksach i kursach walut.

Już wczoraj wieczorem inwestorzy zapomnieli o słabszych danych o produkcji przemysłowej w USA, a także ostrzeżeniach FED, jakoby miał monitorować sytuację w związku z osłabieniem się dolara w ostatnich miesiącach.

Ceny nieruchomości komercyjnych w USA w niektórych segmentach rynku są o ponad 70 proc. niższe niż w szczycie koniunktury. Szacuje się, że nawet 750 mld USD kredytów może nie doczekać się refinansowania.

Tydzień temu mocnym impulsem dla rynków stały się komunikaty po spotkaniu państw grupy G-20, gdzie stwierdzono, iż plany pomocowe dla gospodarek nie zostaną szybko wycofane. W miniony weekend w podobnym tonie wypowiedziało się 21 państw Azji i Pacyfiku zrzeszonych w organizacji APEC.

Czwartkowy wieczór przyniósł kontynuację umocnienia złotego i to pomimo umocnienia się dolara i spadków na nowojorskiej giełdzie.

W czasie kryzysu gospodarczego kobiety chcą wyglądać jeszcze bardziej atrakcyjnie. To z kolei nakręca sprzedaż branży kosmetycznej.

Wszystko wskazuje na to, że nie tylko pamięć inwestorów jest krótka, ale i horyzont, z jakim patrzą w przyszłość, nie jest zbyt odległy. To nie do inwestorów trzeba jednak mieć pretensje. Oni w większości zachowują się racjonalnie, choć jedni bardziej, a inni mniej.

Umocnienie naszej waluty w ostatnich dniach było iście imponujące. O ile jeszcze w poniedziałek z samego rana, notowania euro wynosiły 4,23-4,24 zł, o tyle wczoraj późnym wieczorem już tylko 4,12 zł.

Choć mamy coraz więcej sygnałów, że w światowej gospodarce dzieje się coraz lepiej, to nadal przyszłość jest obarczona wieloma ryzykami. Nadal dają o sobie znać globalne nierównowagi – to tylko niektóre ze stwierdzeń wypowiadanych w trakcie międzynarodowego seminarium zorganizowanego przez NBP.

Największe zmiany przyniósł początek notowań. Minusowe otwarcie szybko zostało zastąpione wspinaczką pod kątem 80 stopni i WIG20 zyskał blisko 50 pkt od dziennego dołka do drugiego śniadania.

We wtorek po południu za euro płacono 4,1690 zł, a dolar taniał do 2,7810 zł. Jednocześnie frank był wart już tylko 2,76 zł (stan z godz. 16:18).

Wtorkowy ranek przynosi pewne osłabienie polskiej waluty. O ile wczoraj wieczorem euro testowało okolice 4,19 zł, a dolar 2,79 zł, to dzisiaj o godz. 9:23 notowania wynoszą odpowiednio: 4,2050 (EUR/PLN) i 2,8070 (USD/PLN). Poniżej poziomu 1,50 znajduje się także EUR/USD, który w godzinach nocnych „zaliczył” korektę w okolice 1,4950.

Polska gospodarka radzi sobie dobrze z kryzysem, choć to raczej zasługa takich czynników, jak zaprogramowanie przez poprzedni rząd obniżenie składki rentowej i PIT, wywołane przez rynek osłabienie złotego, a także odziedziczone z przeszłości niskie zadłużenie bankowe przedsiębiorstw i gospodarstw domowych – wynika z raportu Okresowa Ocena Komitetu Monitorującego opublikowanego w listopadzie br. przez BCC.

Skutki światowej recesji będziemy odczuwać długo. Dłuższe wychodzenie z kryzysu będzie związane m.in. z tym, że minister finansów wraz z szefem rządu nie zapowiadają koniecznych reform – podaje Business Centre Club (BCC).

Nowy tydzień rozpoczęliśmy od mocnego tonu. Notowania EUR/USD zdołały sforsować opór z minionego czwartku na poziomie 1,4917, a GBP/USD pokonał szczyt z 23 października na poziomie 1,6693.

Pierwsza część piątkowego handlu upłynęła w oczekiwaniu na dane z amerykańskiego rynku pracy. O godz. 14:30 okazało się, iż stopa bezrobocia wzrosła w październiku aż o 0,3 pkt. proc. do 10,2 proc., a liczba nowych etatów poza rolnictwem spadła o 190 tys. (oczekiwano 175 tys.). Pozytywny był jednak fakt rewizji danych wrześniowych z -263 tys. do -219 tys.

Zgodnie z jesienną prognozą służb Komisji Europejskiej gospodarka UE wyjdzie z recesji w drugiej połowie tego roku, choć w ciągu całego 2009 roku PKB spadnie o około 4 proc.

Indeks Biznesu PKPP Lewiatan w październiku utrzymał poziom notowania rocznego z poprzedniego miesiąca, indeks kwartalny stracił jeden punkt, a półroczny zyskał. Nie wróży to znaczącej poprawy koniunktury w tym roku.

Ci, którzy liczyli na to, iż FED nie dokona żadnych istotnych zmian w komunikacie towarzyszącym decyzji o utrzymaniu stóp procentowych, wczoraj się nie zawiedli.

Według ekspertów Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, obserwowane od wielu miesięcy spadkowe tendencje w gospodarce zostały zatrzymane.

Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował dane o wynikach przedsiębiorstw za ubiegły rok. Zysk netto na koniec roku 2008 wykazało 79,6 proc. ogółu badanych jednostek (84 proc. w 2007 roku), a uzyskane przez nie przychody stanowiły 78,6 proc. przychodów z całokształtu działalności (w 2007 roku 9,8 proc.).

Gospodarki światowe wciąż borykają się z kryzysem. Problemy z finansowaniem i utrzymaniem się na rynku mają zarówno giganty działające w kluczowych branżach, jak i firmy z sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Tym czasem Polska na tle krajów unijnych najmniej odczuwa wpływ stagnacji.

Złoty nieznacznie osłabił się w poniedziałek, jednak pomału odrobił straty. O ile jeszcze z samego ranka euro było warte blisko 4,27 zł, a dolar nieco powyżej 2,90 zł, to już o godz. 9:34 kursy były niższe o 2 grosze.

Po wczorajszej euforii wywołanej publikacją lepszych od oczekiwań danych o wzroście amerykańskiego PKB nie zostało ani śladu. Nastroje na rynkach kapitałowych popsuły dane z Niemiec.

Przedstawiciele firm obecnych na polskim rynku są podzieleni w ocenie wpływu kryzysu na prowadzoną przez nich działalność – wynika z raportu InfoMonitora „Wskaźnik Bezpieczeństwa Działalności Gospodarczej”.

Kryzys, Kursy walut

Wiara w koniec kryzysu

Lepsze informacje z Dubaju

Fundusze zarabiające na spadkach coraz popularniejsze

Lepsze nastroje po danych z Chin

Trudny czwartek na rynku walutowym

Kto następny po Grecji i Hiszpanii

Przesilenie na rynku walutowym

Podrożały kredyty świąteczne

Coraz niechętniej zaciągamy kredyty

Obama będzie większym optymistą, niż Bernanke

Rynek walutowy czeka na słowa Bena Bernanke

Branża ubezpieczeniowa broni się przed kryzysem

Małe i średnie firmy w walce z kryzysem

Rynek zaczyna opadać pod własnym ciężarem

FED może zmienić politykę pieniężną

Kryzys nie uderzył w kieszeń Św. Mikołaja

Indeks ISM nieoczekiwanie spadł

Indeks PMI pomoże w umocnieniu złotego

Wracają obawy o interwencje banków centralnych

Kryzys w Dubaju wywołał spiralę strachu

Pogłoski o interwencji banków centralnych w obronie dolara

Dolar spadł, ale rynki nie reagowały

Nie warto zamieniać kredytu walutowego na złotowy

Dolar może się umocnić

Osłabienie dolara po zapowiedziach członka Fed

Korekta na rynku walutowym

Optymizm wraca na rynki

Kryzys dosięga rynek nieruchomości komercyjnych w USA

Mocne otwarcie tygodnia

Spekulacyjne umocnienie złotego

Kryzys nakręca popyt w branży kosmetycznej

Rynek giełdowy, jak Titanic

Czas na korektę ostatniego umocnienia złotego

Przyszłość światowej gospodarki wciąż niepewna

W zasięgu październikowe szczyty indeksów

Możliwe rekordy złotego

Nieznaczne osłabienie złotego

Aktywność przedsiębiorców ratuje polską gospodarkę

BCC: niepodejmowanie reform opóźni wychodzenie z kryzysu

Dobry początek tygodnia na rynku walutowym

Spekulacje po amerykańskich danych

Unijna gospodarka jest na drodze stopniowego ożywienia

Nie można liczyć na poprawę koniunktury w tym roku

Za nami FED, przed nami ECB i BoE

Lewiatan: kryzys ustępuje

Spadły zyski polskich firm

Przedsiębiorcy wobec kryzysu

Kurs złotego podąża za globalnymi nastrojami

Dane z Niemiec zakończyły wczorajszą euforię

Firmy wobec kryzysu