Zgodnie z art. 8 ustawy z dnia 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, zasiłek chorobowy przysługuje przez okres trwania niezdolności do pracy z powodu choroby, nie dłużej jednak niż przez 182 dni, a jeżeli niezdolność do pracy została spowodowana gruźlicą lub występuje w trakcie ciąży - nie dłużej niż przez 270 dni. Zgodnie z art. 9 ww. ustawy, do okresu zasiłkowego wlicza się wszystkie okresy nieprzerwanej niezdolności do pracy, a także okresy poprzedniej niezdolności do pracy spowodowanej tą samą chorobą, jeżeli przerwa pomiędzy ustaniem poprzedniej a powstaniem ponownej niezdolności do pracy nie przekraczała 60 dni. Co oznacza wobec tego kluczowy termin ustawowy „ta sama choroba”?
W naszej firmie właśnie zakończyła się kontrola ZUS. Inspektor zakwestionował kilkadziesiąt umów o dzieło, wskazując, że w ich treści przedmiot umowy nie został precyzyjnie określony, a to oznacza, że była to umowa „starannego działania”, a nie „umowa rezultatu”. W związku z zamianą umów o dzieło na umowy zlecenia ustalono zaległość składkową na ponad 130 tys. zł. Jakie mamy możliwości, aby podważyć ustalenia ZUS?
Zgodnie z art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, ubezpieczony wykonujący w okresie orzeczonej niezdolności do pracy pracę zarobkową lub wykorzystujący zwolnienie od pracy w sposób niezgodny z celem tego zwolnienia traci prawo do zasiłku chorobowego za cały okres tego zwolnienia. W przypadku, gdy zajdzie któraś z przesłanek utraty prawa do zasiłku, a ubezpieczony jest niezdolny do pracy przez dłuższy okres objęty kilkoma zwolnieniami lekarskimi, ZUS często wydaje decyzje pozbawiające prawa do zasiłku za cały okres zasiłkowy (objęty kilkoma zwolnieniami lekarskimi), tymczasem jest to sprzeczne z literalnym brzmieniem ww. przepisu art. 17 ust. 1 ustawy zasiłkowej.
W ostatnich latach, jak wynika z raportu opublikowanego przez PARP, nie słabnie zainteresowanie Polaków zakładaniem własnych firm. Mimo że tendencja jest wzrostowa w tym zakresie, okazuje się, że średnio po roku obecności na rynku te nowe firmy upadają. Co wpływa na niepowodzenie firmy i czy w dobie nowoczesnych technologii istnieją narzędzia, które ułatwiają prowadzenie biznesu?
W Polsce, podobnie jak w wielu innych krajach europejskich, państwo przejmuje część własności w sektorach, które mają strategiczne znaczenie dla gospodarki. Taka ingerencja choć pomaga ustabilizować sytuację branży, to może się odbić na konkurencyjności i wynikach działających w niej firm – wynika z raportu DNB Bank Polska i firmy doradczej PwC. Zaangażowanie państwa ma też przełożenie na ocenę ratingową przedsiębiorstwa, która potwierdza jego wypłacalność i wiarygodność kredytową. – Właściciel państwowy może mieć pozytywny wpływ na ocenę ratingową przedsiębiorstwa, ponieważ stoi za nim duże zaplecze w postaci Skarbu Państwa – zauważa Marcin Petrykowski, dyrektor zarządzający S&P w Polsce.