27,9 tys. nowych pomysłów na biznes – średnio tyle jednoosobowych działalności gospodarczych rejestruje się w Polsce w ciągu miesiąca, jak wynika z szacunków Tax Care na podstawie danych rejestru REGON za pierwsze półrocze 2018 r. Mimo, że zwykle właśnie w pierwszej połowie roku obserwujemy większe zainteresowanie zakładaniem własnego biznesu, nie było ono aż tak duże przez ostatnie 5 lat. W pierwszej połowie 2017 r. średnia wynosiła 25,2 tys., a o tej samej porze w latach 2016 i 2015 ok. 24 tys.
reklama
reklama
W samym kwietniu br. przybyło 26,1 tys. świeżo upieczonych przedsiębiorców, w maju aż 33,4 tys. To absolutny rekord. Po części przyczyniła się do niego wprowadzona przez Konstytucję Biznesu 30 kwietnia br. „ulga na start”. Wspomniana ulga zmieniła zasady rejestracji firm – pozwala zaoszczędzić początkującym przedsiębiorcom na składkach: emerytalnej, rentowej, chorobowej i wypadkowej ok. 1,2 tys. zł w ciągu pierwszych 6 miesięcy działania. W czerwcu br. do rejestru REGON wpisano 28,9 tys. nowych jednoosobowych działalności gospodarczych. Mimo, że to spadek w stosunku do maja, to nadal sporo – o ponad tysiąc więcej niż w czerwcu 2017 r. i ponad 3 tys. więcej niż w czerwcu 2016 r.
Przedsiębiorczość jest w modzie
Wysoki wskaźnik zarejestrowań to nie tylko zasługa nowej ulgi. Należy go też tłumaczyć stałym, utrzymującym się wzrostem zainteresowania pracą na własny rachunek, co widać nie tylko w uśrednionych wynikach, ale i w ogólnej liczbie zarejestrowanych jednoosobowych działalności gospodarczych. Zaczęła ona rosnąć już w marcu 2017 r., przekraczając w listopadzie długo nieosiągalne 3 mln. Potem – jak zwykle – na przełomie roku lekko spadła, ale na koniec stycznia 2018 r. nadal zarejestrowanych było 2,994 mln osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą. To o 24 tys. więcej niż w styczniu 2016 r. oraz o aż 35 tys. więcej niż w styczniu 2017 r. Jak wynika z rejestru REGON, na koniec czerwca br. ogólna liczba zarejestrowanych jednoosobowych firm wyniosła 3,043 mln. To najwyższy wynik w publikowanej w wersji elektronicznej historii badania GUS od 2012 r.
Ten trend z pewnością napędzają giggersi (od gig economy), czyli pracujący w sposób swobodny. Zatrudnieni wcześniej na etacie, decydują się przejść na tzw. samozatrudnienie i wykonywać dotychczasową etatową pracę w ramach własnej działalności gospodarczej. Dziś pracodawca szukając pracownika, często proponuje mu współpracę, o ile pracownik będzie miał zarejestrowaną firmę – z racji oszczędności kosztów. Jednocześnie rośnie na rynku pracy świadomość korzyści płynących ze stosowania elastycznego czasu pracy i samorozwoju, jaki daje własna działalność. W efekcie zmienia się sposób wykonywania pracy i działalność gospodarcza staje się dla wielu alternatywną formą zatrudnienia etatowego.
NOWOŚĆ na Infor.pl: Prenumerata elektroniczna Dziennika Gazety Prawnej KUP TERAZ!
Przy samozatrudnieniu przeważają zalety
Samozatrudnienie to okoliczność, w której osoba fizyczna podejmuje działalność gospodarczą na własny rachunek i odpowiedzialność, ale w oparciu o konkretne, często jedno stałe zlecenie (kontrakt), często od byłego szefa. To umowna definicja. W praktyce samozatrudniony podlega m.in. pod Prawo przedsiębiorców czy ustawę o VAT, musi samodzielnie rozliczać podatki i odpowiadać z nich przed fiskusem, prowadzić księgowość (najczęściej zlecając ją biuru rachunkowemu) oraz dbać o to, aby mieć klientów, a biznes się „kręcił”, nawet podczas wakacji. Niesprzyjającą okolicznością jest to, że samozatrudniony, który świadczy usługi dla byłego (lub obecnego) pracodawcy – takie same, jakie świadczył podczas stosunku pracy – nie może opodatkować swoich zarobków stawką liniową i ryczałtem oraz skorzystać z ulgi na start. Nie wszyscy jednak pracują dla byłych szefów. Poza tym przejście na samozatrudnienie w porównaniu z etatem daje wolność wyboru wykonywania pracy, pozwala obniżać podatki o wartość ponoszonych kosztów, płacić niższe składki ZUS i otwiera drogę do zdobywania nowych zleceń.