Inwestorzy zapomnieli już o lepszych informacjach z Dubaju, które przyczyniły się do nieznacznego odbicia w poniedziałek. Zresztą, od samego początku było widać, iż te wiadomości nie przyczyniły się do wygenerowania jakiegoś wyraźniejszego popytu na inne waluty, niż dolar, a jedynie przez chwilę byliśmy świadkami efektu „short squeeze”, czyli szybkiego pokrywania krótkich pozycji.
Gdy klient wybiera się dziś po kredyt, ogromne znacznie ma nie tylko jego własna kondycja finansowa, lecz również sytuacja banku, w którym chce się zadłużyć. Klient ma większą pewność, że instytucja finansowa nie będzie szukała w jego wniosku dziury w całym, jeśli po prostu ma pieniądze na udzielanie pożyczek.
Po czerwcowym spadku, lipiec przyniósł ponowny wzrost zdolności kredytowej, czyli maksymalnej kwoty kredytu mieszkaniowego, jaką banki gotowe są przyznać kredytobiorcy o określonych parametrach – wskazują dane Expandera. W stosunku do maja ub.r. banki na tyle jednak zaostrzyły kryteria przyznawania kredytów, że mimo spadku cen mieszkań za maksymalny kredyt można kupić w Warszawie 5 m2 mieszkania mniej, a w Gdynii ponad 8 m2 mniej.
Rynki finansowe zdają się powoli uspokajać po największej zawierusze, jaka spotkała je od czasów, których większość z nas nie jest w stanie pamiętać. Wbrew pozorom, z punktu widzenia klienta banku, sytuacja wcale nie staje się jednak bardziej komfortowa, szczególnie, jeśli chodzi o kredyty hipoteczne.