Niewiele jest pozytywnych przykładów udanego wdrożenia Lean Management wśród firm nie należących do grupy Toyoty, czy jej kooperantów. Często, jako przyczynę takiego stanu rzeczy, podaje się potrzebę zaangażowania się w proces implementacji najwyższego kierownictwa firmy, co spotyka się z oporem tego kierownictwa, a ten z kolei wynika z niezrozumienia intencji samej metody zarządzania.
Na całym świecie zarówno duże korporacje, jak i mniejsze startupy inwestują w zdrowie swoich pracowników organizując im rozmawite formy aktywności ruchowej. Od zajęć medytacji, jogi w biurze po mecze piłki nożnej a nawet wyjazdy na obozy przetrwania, czy popularny także w Polsce paintball. Playstation, stoły do gry w piłkarzyki czy popularny draft pomału ustępują miejsca grupowym zajęciom sportowym, gwarantującym także psychiczny relaks.
Średniej wielkości biuro rachunkowe, godzina 10 rano. Szereg biurek, za nimi wykwalifikowana kadra, wszyscy już po porannej kawie i wymianie informacji. Powinni więc być sfokusowani na konkretnych zadaniach. Gdy jednak bliżej się przyjrzeć, na ekranie niektórych monitorów trwa sprawdzanie poczty, słychać odgłosy pogaduszek, a parę osób uparcie kreśli coś w swoich kalendarzach. Wygląda znajomo?
Będzie to próba zaprezentowania metody zarządzania, a może jak wolą inni, koncepcji zarządzania, której genezę odnajdziemy w firmie giganta motoryzacyjnego, w Toyocie Motor Corporation, gdzie określana jest mianem Systemu Produkcyjnego Toyoty (TPS). Razem z opracowaną przez koncern Motorola, metodą zarządzania jakością, znaną jako Six Sigma, metoda ta plasuje się w czołówce metod wyznaczających współczesne kierunki kierowania przedsiębiorstwem.