– Efektem ostatnich podwyżek stóp procentowych może być poważny kryzys przede wszystkim sektora budowlanego oraz problemy przedsiębiorców, którzy kredytowali swoją działalność. Mamy dużo sygnałów, że realizacja wielu inwestycji może okazać się niemożliwa, bo przedsiębiorcy nie tylko nie mają rąk do pracy, nie tylko wzrosła cena surowców, ale i mocno spadł popyt, co może być wygenerowane właśnie przez działanie RPP – mówi Hanna Mojsiuk.
Rada Polityki Pieniężnej na jednodniowym posiedzeniu w dn. 8 grudnia podwyższyła stopy procentowe NBP - referencyjną o 50 pb do 1,75 proc., depozytową o 50 pb do 1,25 proc., lombardową o 50 pb do 2,25 proc., redyskontową weksli o 50 pb do 1,80 proc., dyskontową weksli o 50 pb do 1,85 proc.
Rady Polityki Pieniężnej utrzymała dotychczasową wysokość stóp procentowych. W związku z tym stopa referencyjna będzie wynosiła nadal 1,50 proc., stopa lombardowa 2,50 proc., stopa depozytowa 0,5 proc. a redyskontowa 1,75 proc. To dobra wiadomość dla kredytobiorców, ale nie dla oszczędzających.
Nie ulega wątpliwości, że najprostszy wniosek z ogólnego zamieszania towarzyszącego obniżaniu, podwyższaniu, a nawet pozostawianiu bez zmian stóp procentowych jest taki, że muszą to być kwestie, które mogą jakoś znacząco zmieniać nasze codzienne życie. W istocie, mowa przecież o narzędziu, które dosłownie wpływa na to, ile wydać można pieniędzy – na to mgliste określenie składa się jednak nie para stóp, a aż pięć stóp podstawowych i różne inne stopy dodatkowe. Jeśli potrzebna byłaby definicja złożona z jednego słowa, w tym przypadku byłaby to z pewnością cena.