Pięta achillesowa strefy euro
REKLAMA
REKLAMA
Tekst jest fragmentem tygodniowego raportu DM BOŚ z rynków zagranicznych.
REKLAMA
REKLAMA
Europejski Bank Centralny poinformował 27 stycznia, że w grudniu ur. odnotowano największy od 1997 r. spadek udzielanych pożyczek przez tamtejsze banki – o blisko 5 mld EUR. Informacja ta przeszłaby pewnie bez większego echa, gdyby nie fakt, że od kilkunastu dni Portugalia staje się coraz większym zmartwieniem dla tych analityków, którzy twierdzili, że strefa euro może na kilka miesięcy odetchnąć… Nic z tego. Ale po kolei.
Kiedy 13 grudnia agencja S&P zdecydowała się obniżyć ratingi dla 9 państw strefy euro, mało kto zastanawiał się na tym, że oceny dla Portugalii zostały obniżone do poziomu „śmieciowego”. Tymczasem to był pierwszy wyraźny sygnał, że zakładany w zeszłym roku powrót tego kraju na rynki finansowe w 2013 r. jest tak naprawdę coraz mniej realny. Siłą rzeczy, kolejny pakiet pomocowy okaże się koniecznością – wbrew temu, co twierdzi premier Pedro Coelho, mający świadomość, że będzie się to wiązać z kolejną rundą trudnych dla społeczeństwa wyrzeczeń.
Dowiedz się także: Wpływ francuskiego rynku finansowego na strefę euro
REKLAMA
Już teraz Portugalia to prawdopodobnie najbiedniejszy kraj w strefie euro – PKB per capita wynosi tam zaledwie 21 tys. USD. Co gorsza, prognozy na ten rok nie są dobre – gospodarka może skurczyć się o ponad 5 proc. i raczej nie odbije się w 2013 r. Siłą rzeczy nie uda się wypełnić kryteriów, narzuconych przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy – na początku stycznia rząd zrewidował oczekiwania, dotyczące redukcji deficytu – w tym roku będzie on stanowił 5,9 proc. PKB wobec zakładanych 4,5 proc. PKB.
Relacja długu do PKB oscyluje wokół 100 proc., ale bardziej niepokojące są inne fakty – ogólne zadłużenie zagraniczne kraju przekroczyło już 479 proc. PKB, wobec analogicznej relacji dla Grecji na poziomie 296 proc. (dane BIS). Gorzej na tle Aten prezentują się też dane nt. całkowitej ekspozycji zagranicznych banków – to 244 mld USD wobec 204 mld dla Grecji. Wśród głównych wierzycieli należy wymienić instytucje z Niemiec, Francji i Hiszpanii.
Polecamy serwis: Inwestycje
Rentowności portugalskich obligacji znów pną się w górę – trend przyspieszył od połowy stycznia. Obecnie dla papierów 10-letnich to już ponad 15 proc., a 5-letnie przebiły barierę 20 proc. Kiedy inwestorzy uznają, że Portugalia może stanowić duży problem? Niewykluczone, że po „domknięciu” kwestii greckiej. Brak zgody na większe zaangażowanie się sektora publicznego, a także wcześniejsze stwierdzenia niemieckiej kanclerz, iż precedens w postaci „dobrowolnego” umorzenia części długów przez prywatnych wierzycieli stanowi „jednorazowe” wydarzenie w strefie euro, mogą zacząć budzić niepokój.
Zdaniem części ekonomistów, kolejne pompowanie pieniędzy w Portugalię nie ma sensu, jeżeli jednocześnie nie rozważy się umorzenia dotychczasowych długów. Strefą euro będą wstrząsać problemy Portugalii, chyba że Euroland przestanie rościć sobie prawa do znacznej kwoty zadłużenia Portugalczyków, nawet 50 proc.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.