Jak rynki radzą sobie z kryzysem zadłużenia?

REKLAMA
REKLAMA
Włochom udało się kupić „chwilowy” spokój inwestorów – w połowie lipca tamtejszy parlament zaakceptował pakiet cięć budżetowych na 47 mld EUR, chociaż było gorąco – cięty język Berlusconiego względem swojego ministra Giulio Tremontiego, który był odpowiedzialny za pakiet oszczędności, wywołał istną burzę na rynkach. Bo Włochów byłoby już bardzo trudno uratować – wystarczy spojrzeć na skalę łącznego zadłużenia tego kraju – dlatego wzrost rynkowych stóp procentowych dla tamtejszych papierów jest tak niebezpieczny. Tymczasem we wtorek rano rentowność 10-letnich obligacji przekroczyła na chwilę krytyczny poziom 6 proc. Reakcję na rynkach było widać – można nazwać ją paniką i gdyby Europejski Bank Centralny nie rozpoczął interwencyjnego skupu włoskich papierów, byłoby gorąco. W efekcie Włochom udało się ulokować kolejne papiery na rynku i niektórzy uznają to za sukces. Jest on jednak połowiczny – wystarczy spojrzeć na koszt takiej operacji – zbliżony do tego z 2008/09 r. Tym samym Włosi pozostaną pod „lupą” rynków, zwłaszcza w kontekście perspektyw tamtejszej gospodarki. A te się pogarszają – wskaźniki PMI znajdują się już poniżej poziomu 50 pkt., a dynamika produkcji przemysłowej w ujęciu miesięcznym notuje wartości ujemne.
REKLAMA
Dowiedz się także: Jak duża jest skala kryzysu dłużnego krajów PIGS?
W najbliższych dniach Włochy zejdą jednak z rynkowej tapety. Pozostaną na niej Grecy i Amerykanie. W czwartek 14 lipca grecki rząd po raz pierwszy podczas obrad rozważał społeczne aspekty faktycznego postawienia kraju w obliczu bankructwa – taki scenariusz jest coraz bardziej realny. Pomysł ministrów finansów państw strefy euro na drugi pakiet pomocowy zmierza ku temu, aby prywatni inwestorzy zrolowali część greckich papierów na dłuższe terminy, a scenariusz wykupu obligacji za połowę ich księgowej wartości też zaczyna nabierać realnych kształtów. Chociaż w tym ostatnim przypadku za bardzo nie wiadomo, jak przeprowadzić taką transakcję od strony technicznej. Generalnie aspekt zaangażowania inwestorów prywatnych wciąż budzi duże obawy, stąd też decyzje w tej sprawie są cały czas przeciągane. Nie wiadomo, czy opór Europejskiego Banku Centralnego i krytyczne nastawienie agencji ratingowych nie doprowadzą do jeszcze większego rozlania się kryzysu.
Polecamy serwis: Kredyty
Kwestia amerykańskiego zadłużenia, mimo że przyciąga coraz większą uwagę rynków (za sprawą podsycania problemu przez agencje ratingowe), nie powinna szczególnie negatywnie ważyć na notowaniach dolara. Bo czy w USA rzeczywiście możliwy jest realny polityczny pat, który po 2 sierpnia doprowadzi do gospodarczego trzęsienia ziemi? Wydaje się, że w drugiej połowie lipca zobaczymy jakieś porozumienie pomiędzy politykami. Rynki będą jednak uważnie analizować projekt znalezienia oszczędności w amerykańskim budżecie i szanse na jego realizację. Czy perspektywa zacieśnienia fiskalnego pomoże giełdom i jak to zgrać z ewentualnymi pomysłami szefa FED na kolejne poluzowanie polityki pieniężnej? W każdym razie perspektywa realnej obniżki ratingu dla USA wydaje się mało prawdopodobna.
Tekst jest fragmentem raportu tygodniowego DM BOŚ z rynków zagranicznych.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA