Jakie tendencje utrzymywały się na rynku walutowym pod koniec maja?
REKLAMA
REKLAMA
W kolejnych dniach nastąpił jednak powolny wzrost kursu. Już we wtorek kurs EUR/PLN pokonał poziom 1,41. Eurodolarowi pomogły całkiem dobre dane z gospodarki niemieckiej. Indeks Ifo, obrazujący nastroje niemieckich przedsiębiorców, wbrew obawom, związanym ze zmianą okresu bazowego, pozostał w maju na tym samym poziomie, co w kwietniu (114,2 pkt.). Niepokoić mogą natomiast spadki wstępnych odczytów indeksów PMI za maj. Dla Niemiec PMI w przemyśle obniżył się on z 62 pkt. do 58,2 pkt., a w usługach z 56,8 do 55 pkt. Dla całej strefy euro również indeksy zanotowały spadki. W przemyśle z 58 pkt. do 54,9 pkt., a w usługach z 56,7 do 55,4 pkt. Może to być sygnał spowolnienia gospodarki europejskiej w II kwartale br. Euro odrabiało straty pomimo kolejnej porcji wypowiedzi i oświadczeń w sprawie restrukturyzacji greckiego długu. Niemiecki minister finansów ostrzegł, że scenariusz, zakładający wydłużenie zapadalności, niesie za sobą wysokie ryzyko, a prezes Bundesbanku wskazał na negatywny wpływ restrukturyzacji na wiarygodność programów pomocowych dla innych krajów strefy euro. Widać wyraźnie, że Niemcy są przeciwne formalnemu ogłoszeniu bankructwa Grecji, co oznacza, iż obecny kryzys zadłużeniowy może jeszcze trochę potrwać.
REKLAMA
Przeczytaj również: Jak inwestować w fundusze polskich akcji?
REKLAMA
W ubiegłym tygodniu wspólnej walucie mógł pomóc fakt braku znaczących danych z USA. Sytuacja gospodarki amerykańskiej wcale nie wygląda lepiej niż w Europie. Świadczyć o tym może większy od oczekiwań spadek zamówień na dobra trwałe w kwietniu, jak i ostatnio opublikowana seria danych z rynku nieruchomości. Lepszy był natomiast majowy odczyt nastrojów Uniwersytetu Michigan. Na koniec tygodnia EUR/USD znalazł się na poziomach powyżej 1,42.
Krajowy rynek walutowy znajdował się w minionym tygodniu pod wpływem dwóch czynników. Z jednej strony miał miejsce dalszy ciąg problemów zadłużeniowych krajów strefy euro, a z drugiej strony napłynęły tylko dwie istotne publikacje makroekonomiczne z Polski. Obawy o dalszy rozwój sytuacji w strefie euro silnie przełożyły się na zwyżkę kursu EUR/PLN. Na początku tygodnia notowania tej pary dynamicznie zwyżkowały z poziomu 3,9221 do ponad 3,95 na zamknięciu poniedziałkowej sesji. Duży wpływ na to miały negatywne informacje, napływające przez weekend z Hiszpanii. W tamtejszych wyborach regionalnych partia rządząca poniosła druzgocącą porażkę. Tym samym na rynkach finansowych znacząco wzrosła awersja do ryzyka. Rynki obawiają się nasilenia problemów w kolejnym kraju strefy euro.
Polecamy serwis: Kredyty
Publikowane w środę dane o sprzedaży detalicznej pozytywnie zaskoczyły. Spodziewano się poprawy sprzedaży o 14,9 procent w stosunku do kwietnia ur., a tymczasem wzrosła ona, aż o 18,6 procent. Dodatkowo stopa bezrobocia spadła w kwietniu z poziomu 13,1 do 12,6 procent. Zdecydowanie lepsze dane za kwiecień powinny stanowić pretekst do znaczącego umocnienia złotego, tymczasem nic takiego nie miało miejsca. Kurs EUR/PLN poszedł w górę z 3,9558 bezpośrednio przed publikacją do 3,9575, czyli raptem o 17 pipsów. W dalszej części sesji polska waluta nieustannie traciła, przekraczając nawet w pewnym momencie poziom 3,98 za euro. Pozwala to przypuszczać, iż obecnie zdecydowanie najistotniejszym czynnikiem dla złotego są nastroje na rynkach globalnych. Potwierdzeniem tego jest ujemna korelacja między EUR/PLN a EUR/USD. W przeciągu tygodnia utrzymywała się ona na poziomach między -64,1 a -76.3. Koniec tygodnia przyniósł lekkie umocnienie rodzimej waluty w relacji do euro i nieco większe do dolara amerykańskiego.
Krzysztof Wołowicz
Departament Analiz
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA