Dlaczego w pierwszej połowie stycznia nastąpiły wzrosty eurodolara?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Tak zdecydowane komunikaty ze strony członków władz monetarnych mogą lekko dziwić, gdyż zazwyczaj przedstawiciele tych organów pozostają bardziej wstrzemięźliwi w wygłaszaniu swoich opinii. Widać, że obecnej radzie zależy na umocnieniu złotego, co z kolei ma pomóc w walce z rosnącą inflacją. Podwyżki należy spodziewać się już na przyszłotygodniowym posiedzeniu RPP. Najprawdopodobniej cykl zacieśniania polityki pieniężnej zostanie rozpoczęty od podwyżki kosztu pieniądza o 25 pb. Od początku roku kurs EUR/PLN spadł o 3,45 proc., schodząc w połowie mijającego tygodnia do poziomu 3,8270.
REKLAMA
Na początku drugiego, tegorocznego tygodnia na giełdzie złoty otrzymał impuls do kontynuacji umocnienia w postaci słów członka RPP, A. Bratkowskiego, który potwierdził konieczność podwyżki stóp procentowych. Dalsza zniżka kursu EUR/PLN zatrzymana została przez poziom 3,8270, znajdujący się blisko istotnego wsparcia, wyznaczonego przez kwietniowe dołki z 2010 roku. Przełamanie tej bariery otworzyłoby drogę do dalszej aprecjacji krajowej waluty.
Przeczytaj również: Jakie trendy panują na rynkach wymiany walut?
Ostatnie dni mijającego tygodnia przyniosły lekkie odreagowanie wcześniejszych spadków pary EUR/PLN. W piątek kurs wzrósł do poziomu 3,8870, natomiast w przypadku ewentualnej, dalszej zwyżki skuteczny opór powinien stanowić poziom 3,9000. Obserwowany wzrost notowań EUR/PLN należy traktować jako korektę i okazję do zajęcia krótkich pozycji.
Kończący się tydzień przyniósł solidne odreagowanie w notowaniach euro wobec dolara. Od poniedziałku kurs EUR/USD wzrósł z poziomu 1,2860 o blisko 4,7 proc., zatrzymując się dopiero na oporze 1,3450. Tak silny ruch należy wiązać z poprawą nastrojów wokół zadłużonych gospodarek Eurolandu oraz z jastrzębim komentarzem szefa Europejskiego Banku Centralnego, który miał miejsce po decyzji w sprawie stóp procentowych.
Polecamy serwis: Inwestycje
REKLAMA
Tydzień obfitował w publikacje makroekonomiczne, jednak dla inwestorów kluczowymi wydarzeniami pozostawały aukcje portugalskich i hiszpańskich obligacji. To właśnie obawy o wzrost rentowności papierów skarbowych tych krajów i brak zdolności do pozyskania kapitału z rynku przełożyły się na osłabienie euro w ostatnich tygodniach. Aukcje portugalskich oraz hiszpańskich obligacji zakończyły się sukcesem. Portugalia zdołała zapewnić sobie emisję 4- oraz 10-letnich obligacji o wartości odpowiednio: 750 mln oraz 1,25 mld EUR. W przypadku papierów o dłuższym okresie zapadalności przeciętne rentowności zdołały utrzymać się poniżej poziomu 7 proc. Z kolei Hiszpania sprzedała w czwartek 5-letnie obligacje, warte 3 mld EUR. Oferta ta również spotkała się z zadowalającym popytem. Sukces obu aukcji pokazał, że kraje Półwyspu Iberyjskiego, pomimo problemów, wciąż są w stanie pozyskać niezbędne finansowanie z rynku. W efekcie nastroje wokół głównej pary walutowej uległy poprawie, co pozwoliło euro znacząco odrobić wcześniejsze straty wobec dolara.
Silnym impulsem pro wzrostowym dla euro stała się również jastrzębia wypowiedź prezesa ECB, J.C. Tricheta, po decyzji w sprawie stóp procentowych. Koszt pieniądza w Eurolandzie pozostał na dotychczasowym poziomie 1 proc. Trichet stwierdził natomiast, że w krótkim terminie presja inflacyjna w gospodarce strefy euro może wzrosnąć. Już teraz wskaźnik inflacji konsumentów wzrósł powyżej celu inflacyjnego, czyli o 2 proc. W listopadzie i grudniu tempo wzrostu cen utrzymało się na poziomie 2,2 proc. r/r. Nasilenie się tej tendencji zmusiłoby ECB do szybszego zacieśnienia polityki pieniężnej, nawet w obliczu tego, że problemy części zadłużonych gospodarek nadal pozostają nierozwiązane.
Michał Fronc
Departament Analiz
DM TMS Brokers S.A.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.