Rynek długu z perspektywy roku 2012
REKLAMA
REKLAMA
Począwszy od drugiego tygodnia, mieliśmy do czynienia z dość jednokierunkowym trendem rynkowym i stałym wzrostem cen obligacji. „Zapomnienie” o problemach krajów południa Europy, progres w pracach nad utworzeniem permanentnego mechanizmu stabilności europejskiej, kilkukrotne zakupy obligacji krajów peryferyjnych strefy euro przez Europejski Bank Centralny, zapowiedź utrzymania przez FED rekordowo niskich stóp procentowych do 2014 roku, czy informacje o wycofywaniu się przez węgierski rząd ze spornych zapisów raz po raz poprawiały notowania na rynku finansowym.
REKLAMA
REKLAMA
Tak pozytywny zestaw informacji był dość sporą przeciwwagą dla minorowych nastrojów, panujących w ostatnich tygodniach ubiegłego roku. Zmiana nastawienia z katastroficznego na neutralne, czy nawet lekko pozytywne, musiała pociągnąć za sobą dość spore zakupy wszystkich aktywów, uznawanych na świecie za ryzykowniejsze.
Oprócz zalewu informacji ze świata zewnętrznego, w Polsce trudno było się oprzeć wrażeniu, że rząd zabrał się dość ostro do pracy w nowej kadencji i nowym roku. Zarówno wprowadzenie nowego poziomu stawki rentowej, jak i dość szybkie procesowanie idei podatku od kopalin bezsprzecznie zwiększą przychody budżetu, a w konsekwencji poprawią wskaźniki deficytu budżetowego.
Przeczytaj również: Rynek długu z perspektywy minionego roku
W styczniu także rozpoczęły się prace, które zmierzają do racjonalizacji wydatków budżetowych. Wprawdzie proces ten nie przebiega zbyt szybko, ale już samo podjęcie jakichkolwiek działań dodatkowo wzmocniło nadzieję na dalszą poprawę finansów państwa.
REKLAMA
W zasadzie jedyną rzeczą w ciągu całego miesiąca, która mogłaby wprowadzić nieco zamieszania, były wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej, które wskazywały na to, że w obecnych warunkach prawdopodobne jest zaostrzenie polityki pieniężnej. Rynek obligacji całkowicie jednak zignorował takie wypowiedzi, ponieważ gremialnie oczekuje się spadku wskaźnika inflacji w nadchodzących miesiącach, a umacniający się złoty może tylko ten spadek pogłębić. Nie dziwi więc to, że w takich warunkach Ministerstwo Finansów bez żadnych problemów znajdywało nabywców na sprzedawane obligacje.
W styczniu Ministerstwo zaoferowało pełen wachlarz instrumentów, od krótkich bonów, poprzez instrumenty średnioterminowe, po długie obligacje o stałym oprocentowaniu. Oprócz tego sprzedane zostały obligacje na rynkach międzynarodowych, zarówno w EUR, jak i w USD. Za każdym razem popyt na polski dług wielokrotnie przekraczał oferowaną do sprzedaży ilość.
Polecamy serwis: Kursy walut
W sferze makro należy odnotować wyższy od oczekiwań ubiegłoroczny wzrost PKB. Z uwagi na fakt, iż były to już kolejne dane od października, które pozytywnie zaskoczyły analityków, tym razem mogą okazać się przełomowe w myśleniu i już niektórzy analitycy zaczęli rewidować prognozy tegorocznego wzrostu w górę.
W ujęciu miesięcznym rentowności obligacji skarbowych znacząco spadły. Rentowność obligacji 2-letnich (OK0114) spadła o 13 punktów bazowych, do poziomu 4,70%, obligacji 5-letnich (PS1016) o 30 pb, do 5,02%. Najbardziej spadła rentowność obligacji 10-letnich (DS1021), o 31 pb, do 5,57%.
Jednostka funduszu obligacji przyniosła w pierwszym miesiącu nowego roku zysk w wysokości 1,54%. Przy takim obrazie rynkowym w skali całego roku można oczekiwać stóp zwrotu z inwestycji w fundusze polskich obligacji na poziomie 5-6%.
Jarosław Karpiński
Zarządzający Funduszem ING Obligacji
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.